Moli25 pisze:Klaudia serdecznie Ci dziekuje, wiem do kogo uderzać w sprawie żywienia kociaków
Mysle ze wypróbuje kilka z kolejna dostawa jedzonka.
Moje codziennie dostają mięso surowe, Fuks woli parzone drobiowe. Molka to zdecydowany drapieżnik, zjadłaby kurę w całości

ważne ze jedzą dobre suche. Ale powoli staram sie przechodzić na lepsze mokre, choc to u nas nie jest główny posiłek-to dodatek. Ale dodatek nie musi byc wcale napakowany popiołem
cukrami i innymi składnikami z tablicy mendelejewa.
Jeszcze raz wielkie dziekuje

Tak właśnie. Nawet jedna puszka dziennie z cukrem powoduje niszczenie zębów u kota i jest niezdrowe. Ja teraz tego bardzo przestrzegam. Rozmawiałam też sporo z wetką o tym i to co mi powiedziała brzmiało tak - lepiej karmić kota samym mięsem niż karmami typu gurmet czy feliks, nawet jeżeli to jest tylko dodatek. Wetka mi powiedziała, że absolutnie nie dawać. To potwierdziło tylko moje zdanie na ten temat. Właśnie ludzie to sobie tak tłumaczą często - mam dobrą suchą to mogę podawać bez obaw gorszą mokrą - ale to tak nie jest. Też tak robiłam wcześniej.
Moje mięsa nie jedzą takiego zwykłego surowego w sensie. Czasem, ale rzadko jak jestem w markecie to kupię im pierś z kurczaka. Wątróbkę kupiłam 2 albo trzy razy w całym moim życiu i Marysia jadła ją jak oszalała. Zjadła na raz 4 wątróbki! Odchodziła objedzona, a po pół minucie wracała i się dopychała, tak jej to smakowało. Muszę się wziąć w garść i kupić im znowu kawałek surowego. W końcu w jedzeniu też jest mięso. Ech...

Te mamiory w tych wielkich saszetkach to są chyba te same co w puszkach - to jest samiutkie mięso. Ale już miałam parę razy to w saszetkach kurczak z tuńczykiem to moje to jadły jak opętane.
A przy poprzednim zamówieniu kupiłam kotom tego gorszego mamiora w galarecie, bo go nie było wiele miesięcy i chciałam mieć coś takiego innego na ząb w razie marudzenia. I chciałam pakiet tych wielkich saszetek a się pomyliłam ;( I wzięłam te w galarecie. Jak zobaczyłam co mi przyszło w zooplusie to się załamałam

chyba 50 szt tych mamiorów w galarecie, jak na złość. Ale na przestrzeni czasu moje koty je zjadły. Ale teraz się pilnuje, żeby na pewno kupić te właściwe. A jak głupia - nawet cena 34 zł nic mi nie mówiła. Wręcz przeciwnie - cieszyłam się, że jest taka atrakcyjna w pakiecie. A miało być chyba 64 zł za te duże saszety
