Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko doraźne

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 01, 2015 10:15 Re: Moje koty XVI. Kocie migawki

W cukrze jeszcze coś tam popiołem że spalonych kości robią czy to urban legend?
Ależ Mru ma cudny pynio :1luvu:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33215
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie lut 01, 2015 12:13 Re: Moje koty XVI. Kocie migawki

ewan pisze:Widzę, że jednak zostałam ekspertem od pieprzenia o soli :lol:

To jeszcze potrzebny nam ekspert od solenia o pieprzu :P
A tak serio - dzięki, bardzo fajne się zrobiło seminarium o kuchennej soli.
A moje pytanie o sól niejodowaną urodziło się na myśl o przetworach. Bo z wypasioną solą byłyby jednak chyba zbyt kosztowne.
No i sol himalajską masz w dobrej cenie, u nas 1 kg a 10 zeta, aż strach na myśl o gotowaniu ziemniaków, ryżu, makaronu itp :strach:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 01, 2015 12:18 Re: Moje koty XVI. Kocie migawki

Poza tym zabijam sobie czas oraz myśli. Czytać nie mogę bo się nie mogę skupić, no i chce mi się rzygać.
Bo ok 14 znowu z Ignasiem do weta. Byliśmy we wtorek, trochę zaskoczył, byliśmy wczoraj - nie zaskoczył. Nie je, chodzi i płacze.
Tak się zastanawiam - może to stawy? Sztywne już u staruszka tylko nie bardzo jest jak to zdiagnozować.
Oczywiście, bo zawsze tak się dzieje, mój ukochany wet odchodzi z Asa, w zasadzie odszedł, pracował do wczoraj. Dzisiaj niedziela, za chwilę sprawdzę kto przyjmuje, ale nie napawa mnie to wszystko optymizmem. Mój wet ma przerwę gdzieś do połowy lutego. Owszem, mam do niego tel komórkowy, ale przeciez potrzebna jest lecznica.
Mam wrażenie, że jestem w dupie, w czarnej dupie :(
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 01, 2015 14:22 Re: Moje koty XVI. Kocie migawki

Wróciliśmy, udało się pobrać krew.
Mam convalescenta, w razie "W' podamy pierwszą porcje za jakieś 2 godziny.
No i do wieczora czekamy jak na szpilkach na wyniki :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 01, 2015 15:33 Re: Moje koty XVI. Kocie migawki

Kciuki bardzo mocne ze dobre wyniki :ok:
I za ogólną poprawę zdrowia Ignasia :ok:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39507
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Nie lut 01, 2015 16:23 Re: Moje koty XVI. Kocie migawki

Ojej :cry: Kciuki są :ok:
A Ignatio pozwoli sie nakarmić convem? :roll:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lut 01, 2015 17:02 Re: Moje koty XVI. Kocie migawki

O cholera, nie urok to... :-(
Czekam na wieści

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33215
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie lut 01, 2015 17:24 Re: Moje koty XVI. Kocie migawki

Dziewczyny, ten kot mnie wykończy, ta jego huśtawka samopoczucia, która przekształca się w moją huśtawkę.

Zjadł łyżeczkę surowego mięsa. Nie było więc potrzeby podawania conva.
Dobre pytanie - czy pozwoli sobie podać :roll: Liczę, że osłabionemu Ignasiowi jakoś się wciśnie. Najbardziej zaś liczę na to, że nie będzie to potrzebne

Własnie przed chwila dzwonili z lecznicy z informacja o wynikach. Tak byłam zakręcona, że zapomniałam o hormonach tarczycy, ale szczęśliwie przypomniałam sobie w trakcie rozmowy, dorobią i to.
Zastanawiające sa wyniki kochanego dziadygi :1luvu: same popatrzcie. Ja już nic nie kumam.

Morfologia. Wszystkie parametry w normie poza leukocytami - 31,9 tysięcy. Tak więc mamy jakiś stan zapalny.

Biochemia. Kreatynina 1,85 a mocznik 85,4 czyli cudownie. Bo okrutnie się bałam nerek. Leciutko podwyższony mocznik, ale jest jakis stan zapalny w kocie, więc ten mocznik w ogóle mnie nie stresuje.
Podstawowe wyniki wątrobowe czyli alat i aspat, w normie, aspat w górnych, ale w normie. Niestety podwyższona dość znacznie fosfataza zasadowa - 200, a norma do 107.

Jonogram niezły. Zbyt niski fosfor (ale to chyba lepiej niż zbyt wysoki?), podwyższony sód - 178,75 oraz chlorki - 125,56.
Fruktozamina wyklucza cukrzycę - na wszelki wypadek zrobiłam i to, żeby wykluczyć na wszelki wypadek.

No i co? Jakieś pomysły na tego kota?

Ja osobiście taką mam teorię, że ten stan zapalny w organiźmie, to mogą być stawy (to popłakiwanie?). Tego chyba nie ma jak zdiagnozować, ale czytałam kiedyś artykuł o tym, że stare koty na to cierpią, stąd ich popłakiwanie pozornie bez powodu.

Jutro do weta bo chyba konieczny będzie antybiotyk. Ale potrzebna mi koncepcja - co dalej, w jakim kierunku podążać diagnostyką.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 01, 2015 18:43 Re: Moje koty XVI. Kocie migawki

ewan pisze:Widzę, że jednak zostałam ekspertem od pieprzenia o soli :lol:
Powiem tylko, że dziennie bezpieczne spożycie soli to ok. 5-6 g czyli płaska łyżeczka od herbaty.

Sól warzona to rafinowana, czyli poddawana procesowi oczyszczania, sól kamienna. W efekcie pozostaje prawie czysty chlorek sodu pozbawiony cennych makro- i mikroelementów. Posiada jedynie wartości smakowe.
W obecnych czas sól wzbogacana jest jodem (sól jodowana), a np. w Niemczech dodatkowo fluorem. Może zawierać również przeciwzbrylacze, np. żelazocyjanek potasu (E-536).
Sól kamienna wydobywana jest w postaci brył, bloków i kamieni. Nieoczyszczona sól kamienna zawiera bogactwo minerałów, nie jest poddawana procesowi ługowania. Może mieć różne kolory i smak w zależności od miejsca wydobycia oraz składu mineralnego, np. czarna wulkaniczną sól z Hawajów, różowa z Peru, szara – nasza polska sól z Wieliczki.
Sól morska – otrzymuje się ją poprzez odparowanie wody morskiej o dużym zasoleniu. Zawiera mniej sodu niż sól kuchenna, jest źródłem składników mineralnych pochodzących z głębin morza, takich jak m.in minerały magnezu, wapnia, potasu i bromek, lit, selen, poleca się ją także ze względu na nasycenie jodem. Należy jednak wziąć pod uwagę zanieczyszczenia morza, które mogą mieć wpływ na jakość soli.

Odnośnie wyboru najlepszej soli zdania są podzielone. Jedni uważają, że najlepszą solą jest sól morska, która zawiera niemal wszystkie makro- i mikroelementy niezbędne dla człowieka, zaś zwolennicy nieoczyszczonej soli kamiennej twierdzą, iż jest ona szlachetniejsza, ponieważ ma starszą genezę i pochodzi z głębokich złóż pod ziemią.

Ja osobiście używam do przetworów kamiennej, a w codziennej diecie na przemian kupuję morską z kamienną, a chlebek z ogórkiem :wink: solę himalajską (2,50 z 1/2 kg)

A co do cukru tonie ma zdrowej sacharozy, tak jak nie ma np. zdrowej kokainy lub zdrowych papierosów!
Sacharoza spożyta w każdej postaci wyrządza w organizmie szkody.
Ponadto niektóre gatunki brązowego cukru to zwykły rafinowany biały cukier, zabarwiony tylko karmelem (czasem melasą) – producenci się zorientowali, że jest moda na brązowy „zdrowy cukier”, zatem zaczęli barwić rafinowany biały cukier na brązowo i sprzedawać go naiwnym ludziom jako „zdrowy”, dorabiając się kosztem nieświadomych i nie podejrzewających niczego konsumentów.
A co z białym cukrem, no to już są jaja bo biały rafinowany cukier to czysta sacharoza: zostaje on w procesie produkcji poddany procesowi rafinacji – jest oddzielona od niego melasa, a kryształki są wybielane chemikaliami takimi jak kwas mrówkowy, dwutlenek siarki czy kwas fosforowy (tak, ten sam co w reklamowanym żelu do czyszczenia toalet oraz… w popularnym brązowym napoju gazowanym).
I bądź tutaj człowieku zdrowy, nie choruj na raka i inne badziewia. Trza w Bieszczady uciekać i zacząć się korzonkami żywić to może człowiek przetrwa :mrgreen:

W dzisiejszych czasach bez problemu można kupić cukier trzcinowy.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lut 01, 2015 19:10 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

Mocne kciuki za Ignasia! :ok: :ok: :ok:

Moze to faktycznie stawy biedakowi dokuczaja :(
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Nie lut 01, 2015 19:21 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

Pojęcia nie mam, tak sobie myśle, tak kombinuję, ale czy w dobrą stronę? To by była chyba najlepsza z mozliwych opcji.

Potrzebna mi jest burza mózgów :)

Zapytałam dzisiaj weta jak on w ogóle to wszystko widzi, bo nie chciałabym żeby cierpiał - było to przed wynikami badań. Te wyniki, tak swoją drogą, pozytywnie mnie zaskoczyły.
No i wet mi powiedział - ale zdaje sobie pani sprawę z tego, że ta opieka to w zasadzie hospicjum? Ale zapytany czy to już dręczenie, odpowiedział, że nie, nie uważa tak.
Wiem, wiem, że jest kruchy i stary, ale niech on jeszcze z nami pobędzie. Wszystko utrudnia fakt, że Ignaś nie bardzo chce współpracować :(
Zjadł drugą łyżeczkę mięsa i poszedł spać. W ciągu pół godziny kolejne karmienie. Jeśli nie raczy mięska, to dostanie conva, w każdym razie próba zostanie podjęta.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 01, 2015 21:07 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

Może sprawa z Ignasiem jest prostsza niż myślisz, czyli to taki niepełny kk, co na stawy się rzucił. Właśnie niedawno przerabiałam to z moją młodą całkiem 3 - letnią kociczką. Przestała się bawić, jeść, spała tylko cały dzień. Po czym się okazało, że ledwo łazi, tak ją stawy bolą. Innych objawów nie było póki co, gorączki sobie mierzyć nie da, na dodatek oczywiście to był Nowy Rok. Wiec dałam, co miałam, czyli ociupinkę przeciwbólowego metacamu w nocy, a rano kotka była już do użytku. Wtedy dopiero okazała się nadżerka na wardze i nosie - i z objawów kk to było wszystko. Ponieważ od razu zaczęła się poprawiać po podaniu unidoxu i immunodolu, to już jej nie targałam do weta. Kotka jest nowa u mnie, wprawdzie bezstresowa, ale nieszczepiona i jednak jakiś istniejący w moim stadzie wirus ją dopadł. Od niej na jeden dzień kupił kulawiznę Szkrabek.
Staruszek Ignaś też już z racji wieku ma odporność obniżoną, a przy tym suche powietrze przy kaloryferach wysusza śluzówki i umożliwia wejście drobnoustrojom.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15208
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie lut 01, 2015 23:43 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

Byłoby super, gdyby to była taka prosta sprawa.
Ale jakoś nie chce mi się wierzyć. Te epizody z niejedzeniem występują coraz częściej i on coraz trudniej "zaskakuje" z jedzeniem :(
Albo coś w nim tkwi, albo faktycznie coś mu dokucza, coś, czego nie wyłapaliśmy.
Oczywiście masz rację z tą słabszą odpornością, Ignaś już nie jest szczepiony.
No zobaczymy jutro, co powie wet na te wyniki. Co zaproponuje.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 01, 2015 23:55 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

ja tylko trzymam, ale ponieważ nic mądrego nie powiem (w dalszym ciągu) - siedzę cicho.
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lut 02, 2015 0:15 Re: Moje koty XVI. Ignaś, potrzebne pomysły na staruszka

Przy takich staruszkach to w ogóle nie ma mądrych, tak myślę :(

Ale trzymanie tak, stanowczo tak, sama trzymam :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Silverblue i 49 gości