
Co do marnotrawienia pieniędzy ... hm, branża prozwierzęca to nie biznes, ona z założenia nie przynosi zysku. Nie zawsze racjonalność wydatku jest najważniejszym kryterium - przecież sterylizuje się i leczy koty wolnożyjące, które mogą ulec wypadkowi dzień po wypuszczeniu po zabiegu. Kilkaset złotych do utylizacji. Najracjonalniej byłoby nie sterylizować a usypiać, prawda? Ale jednak się tego nie robi i nikt do tego nie dąży (np. postulując zmianę prawa, które tego zabrania).
Przypadki nierokujące to wg mnie bardzo trudny temat. Najłatwiej wydaje się kategoryczne osądy z daleka, nie widząc zwierzęcia ani sytuacji



Znam dziewczyny, które ratowały Kynka (i teraz ratują Marcinkę) i znam Kynka. Mam nadzieję, ze Marcince się uda

