Cztery koty...

Nie było mnie w domu przez 12 godzin. Nieplanowo, spóźniłyśmy się z koleżanką na pociąg z Gdańska i w rezultacie z Redy musiałyśmy wracać stopem. Na co mi na stare lata przyszło :roll:

Duże koty takie stęsknione, że nie mogłam wejść, tak się na mnie pchały.
U maluchów kałuża na środku pokoju. No, zdarzylo się. Ale bliższe oględziny wykazały, że kałuża zaczyna się przy basenie. Któryś musiał się wykąpać

Ktos uczy sie plywac ?

No właśnie nie wiem, który. Wszystkie były już suche.
No i wszystkie żyją, czyli potrafią pływać. Chyba :mrgreen:

Pewnie ganialy i wode z miski wychlapaly.

To ile trwala podroz stopem ,jak bylo

Długo było. Takie dwie młode atrakcyjne dziewczyny i nikt się nie zatrzymywał prawie godzinę. Szok! I jeszcze deszcz lunął, na szczęście, na krótko.

Zimno u Was?

u nas tak w sam raz.

W miarę, nie za zimno, nie za ciepło.

A, i Gabrynia pogryzła umowy adopcyjne. Ale nie całkiem.

żeby się tylko nie struła, biedulka :lol:

Złego diabeł nie weźmie :twisted:

Właśnie pogoniła Szantę

jaaana pisze:W miarę, nie za zimno, nie za ciepło.

A, i Gabrynia pogryzła umowy adopcyjne. Ale nie całkiem.

czyli ich nie zjadla

Nie, nie zjadła całkiem. Ale była na dobrej drodze.

Co przypomniało mi, jak pies zjadł mi wkładkę na kartki na mięso.

Ja się zabiję

Mój biedny palec, prawie już zrośnięty...
Dokładnie tak samo, jak miesiąc temu, kopnęłam nim dziś w tę samą kuwetę. Ledwo chodzę, boli :evil:

Współczuje Ci bardzo. Nie wiem jak to się dzieje,ze w to samo miejsce dwa razy człowiek sobie krzywdę zrobi. Jagusia bedzie za jakies dwie h z hakiem.

Koty mi się wiatraka boją. Zapomnialy, rok temu się kręcił i było ok.
A ja już nie mogę.

Ktoś poznaje tego futrzaka?

Cztery koty...

Kto przegląda forum