Wsiąkłam w przedświąteczne przygotowania. Kotełki jeszcze żyją, narazie. Cymes siedział pod choinką i udawał prezent. Widziałam dzisiaj dziką dzicz którą złapałam jakiś czas temu. Będzie śliczna koteczka ale dalej strasznie dziczy.
A wiesz? O tym nie pomyślałam. Ale cóż mówi się trudno. Gorzej, że wojna od nowa wybuchła. Chłopaki ganiają mi Salem. Obaj. Zaczynam się zastanawiać co z tym fantem zrobić, bo Salem robi się coraz bardziej wycofana.