To straszne. Żyłam w jakiejś tam świadomości, że takie rzeczy sie jednak nie dzieja. Straszne ...
Gwizdnięty dla zarobku kot/pies mam wielką nadzieję trafia w końcu do kochającego domu, mam nadzieję ...
Ech ......
Ja swoich strzegę jak oka w głowie. Nigdy (a mam psy od dziestu lat) nie zdarzyło mi się, że uciekł mi pies i choc przez 5 minut nie wiem gdzie jest. Osiwiałabym niechybnie
Shirko, te landy zielone z fot sa cudowne. Pozytywka rzekła świetą rzecz - i ja chciałanbym byc tam takim psiakiem leżącym na trawie i ja
