Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 20, 2013 19:29 Re: Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

anulka111 pisze:Zielony bym dala :D :D

Do tej rudości znaczy się :lol:

kfiatek 1983

 
Posty: 1436
Od: Wto paź 04, 2011 22:15
Lokalizacja: Pruszcz Gdański

Post » Pon maja 20, 2013 19:39 Re: Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

kfiatek 1983 pisze:
anulka111 pisze:Zielony bym dala :D :D

Do tej rudości znaczy się :lol:
hehe fakt zielen ladnie dkresla rudosci :mrgreen:

ewkaa

 
Posty: 10903
Od: Śro sie 31, 2005 19:02
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Pon maja 20, 2013 20:47 Re: Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

Staram sie o rudosci nie wspominac :lol:
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103407
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Wto maja 21, 2013 9:51 Re: Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

Może jak już jest Niebieska Księżniczka to zostać przy niebieskim? Obstawiam taki odcień

Obrazek

negretka

 
Posty: 156
Od: Sob sty 05, 2013 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 21, 2013 12:26 Re: Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

Wypraszam sobie zielenie, jakbym miała RUDEGO kota, to bym mogła myśleć o zielonym wystroju, ale mam NIEBIESKĄ - jak sama nazwa wskazuje - Księżniczkę. I tego się trzymajmy. O. :twisted: :twisted:
Myślę, że na niebieskim będzie się dobrze prezentowała, podoba mi się ten odcień Negretko :)
ewkaa pisze:
Basia_Blue pisze:A ja proponuję żebyś do nas wpadła któregoś dnia udzielić rzeczonych korepetycji i przy okazji poszerzyła je o robienie różnych sztuczek, bo Mała jest łakoma jak Gamisia :lol:
biorąc pod uwagę, że z pracy wychodze codziennie o 20 to marne szanse :( Jak sie kotka wystawie wiesz - pozostaje ćwiczenie :wink: a jak jest łakoma to sztuczek nauczy się w mig - może będzie się na wystawie popisywać :mrgreen:

W to nie wątpię, to mnei jest potrzebny instruktaż jak się do tego zabrać :roll: :lol:

Realizujemy zapędy eksploracyjne:
Obrazek
Obrazek

ale niedajboze zeby pańcia założyła kotkowi szeleczki i posadziła na tej samej, obwąchanej i oznaczonej wycieraczce. :lol:
ObrazekObrazekObrazek

Basia_Blue

 
Posty: 1120
Od: Wto lip 31, 2012 13:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 21, 2013 12:49 Re: Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

Wypraszam sobie zielenie, jakbym miała RUDEGO kota, to bym mogła myśleć o zielonym wystroju

Wybacz Basiu, ale... szczególnie tu to ona wyjątkowo niebieska wyszła :ryk:
Obrazek
Tak czy owak śliczna dziewczyna Ci rośnie

kfiatek 1983

 
Posty: 1436
Od: Wto paź 04, 2011 22:15
Lokalizacja: Pruszcz Gdański

Post » Wto maja 21, 2013 12:53 Re: Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

Księżniczka? To tylko jedwab, do tego koronki chantilly. 8)
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39424
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto maja 21, 2013 14:37 Re: Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

MariaD pisze:Księżniczka? To tylko jedwab, do tego koronki chantilly. 8)

I ziarna grochu pod tyłeczek, jak nadal bedzie o 4 nad ranem polowała na zabawki na mnie :evil:
ObrazekObrazekObrazek

Basia_Blue

 
Posty: 1120
Od: Wto lip 31, 2012 13:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 23, 2013 10:30 Re: Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

Z cyklu "Przygody Niebieskiej Księżniczki": Spacer.

Jak wiecie N.K. nie lubi wychodzić z domu, poza momentami kiedy ja wracam do domu. Wczoraj w związku z tym przeżyła prawdziwą przygodę. :lol:
Dla tych, którzy nigdy u mnie nie byli, słowo wprowadzenia. W moim budynku są dość małe klatki schodowe: na jednym piętrze są dwa mieszkania, a samo piętro ma formę prostokąta o wymiarach jakieś 2mx0,5m. Na krótszych ścianach znajdują się drzwi do mieszkań, a na dłuższych: schody w górę i w dół oraz wejście do windy. Ja mieszkam na pierwszym piętrze, wszystkie wyższe piętra są identyczne a parter poniżej jest bardzo podobny, z tą różnicą, że jest tam tylko jedno mieszkanie, a drzwi "po mojej stronie" nie ma.
Tyle tytułem wstępu, teraz historia właściwa.
Wróciłam sobie wczoraj wieczorem do domu. N.K., jak zazwyczaj, czekała pod samymi drzwiami - jakoś nie załapała jeszcze, że otwierają się one do wewnątrz i że trzeba się odsunąć, aby potem móc wyjść :lol: Otwieram, wita mnie miauczenie NK urażonej tym, że ją odpycham drzwiami - normalka. Już po chwili panienka wychodzi za próg. Ja głaszczę i zagaduję w ramach oswiajania koteczka z Dziką Krainą Za Drzwiami. Młoda jak zwyke podrapała wycieraczkę, obwąchała wejście do windy oraz drzwi sąsiadów (czasami się zastanawiam, czy oni patrzą przez wizjer), po czym żwawym krokiem wbiegła po schodach w górę.

Obrazek Obrazek
Jak dotąd na te schody odważyła się wejść tylko raz i to raczej niepewnie więc trochę mnie zaskoczyła ta pewność siebie. Gdy dotarła do półpiętra, postanowiłam troszkę ukrócić zapędy eksploracyjne. Zawołana zeszła, wróciła do drzwi, ale nie miała ochoty włazić do środka. Pomogłam jej :twisted: ale natychmiast znów wyszła. "No dobra" -- myślę sobie - "jak taka chętna do zwiedzania to niech zwiedza". Tym razem - po raz pierwszy - poszła w dół.
Obrazek
Zeszła spokojnie aż na półpietro. Co miałam zrobić? Wróciłam do domu, zgarnęłam szelki i smycz, zamknęłam drzwi. Patrzę... Niebieskiej nie ma. myślę sobie "oho, daleko zaszła". W tym momencie zaczyna do mnie docierać miauczenie. Schodzę na dół i co widzę? N.K. siedzi na parterze, patrzy się na ścianę i kompletnie nie może pojąć, dlaczego drzwi nie ma tam gdzie powinny być. No przecież powinny tam być drzwi do domu, dlaczego ich nie ma??

Pocieszyłam biednego zagubionego kotka, założyłam szeleczki na wypadek gdyby chciał jeszcze eskplorować okolicę i podjęłam próbę wyjaśnienia, że jeśli chce iść do domu to musi wejść na górę schodami, którymi zeszła. Nie udało mi się, najwyraźniej poziom abstrakcji był zbyt duży. Na moje namowy typu "no chodz!" też nie zareagowała. Dopiero kiedy ją wzięłam na ręce i zaniosłam na półpiętro skąd widać właściwe drzwi, kota zorientowała się w otoczeniu i pognała na górę.
Więcej zwiedzania nie było :twisted:
o, a tu dowód, że faktycznie były szelki:
Obrazek
ObrazekObrazekObrazek

Basia_Blue

 
Posty: 1120
Od: Wto lip 31, 2012 13:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 23, 2013 10:44 Re: Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

Wyrabia się dziewczyna. :ok: Jeszcze dorośnie do spacerów na smyczy jak Fenris. :D
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39424
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw maja 23, 2013 11:31 Re: Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

MariaD pisze:Wyrabia się dziewczyna. :ok: Jeszcze dorośnie do spacerów na smyczy jak Fenris. :D
Nom :mrgreen: zwlaszcza, ze to brzmi zueplnie jak Misiek w starym bloku- on tam tez eksploracje korytarza wylacznie bez szelek uznawal :roll: ubrany albo sie obrazal i szedl do domu albo zastygal w miejscu i trzeba go bylo nosic :wink:
Basiu masz skrzynki na listy na dole w bloku? Ja swego czasu chodzilam z F "po listy" - tzn. w szelkach znosilam go na dol, a kotek sam na smyczy szedl potem w gore po schodach, troche trwalo, ale zalapal o co chodzi i na ktorym pietrze mieszka :wink: a jakie to potem wygodne nie musiec taszczyc kotecka po schodach na gore 8)

ewkaa

 
Posty: 10903
Od: Śro sie 31, 2005 19:02
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Czw maja 23, 2013 14:03 Re: Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

ewkaa pisze:
MariaD pisze:Wyrabia się dziewczyna. :ok: Jeszcze dorośnie do spacerów na smyczy jak Fenris. :D
Nom :mrgreen: zwlaszcza, ze to brzmi zueplnie jak Misiek w starym bloku- on tam tez eksploracje korytarza wylacznie bez szelek uznawal :roll: ubrany albo sie obrazal i szedl do domu albo zastygal w miejscu i trzeba go bylo nosic :wink:
Basiu masz skrzynki na listy na dole w bloku? Ja swego czasu chodzilam z F "po listy" - tzn. w szelkach znosilam go na dol, a kotek sam na smyczy szedl potem w gore po schodach, troche trwalo, ale zalapal o co chodzi i na ktorym pietrze mieszka :wink: a jakie to potem wygodne nie musiec taszczyc kotecka po schodach na gore 8)

:mrgreen:
Skrzynki mam pół piętra pod sobą więc dużo się nie naspaceruje, ale może to jest jakiś punkt startowy: najpierw na półpiętro, potem na parter, potem do drzwi wejściowych.
Chciaż zastanawiam sie, czy wynosić w szelkach (drze się wtedy okrutnie), czy zakladać jak juz sama gdzieś zawędruje, tak jak wczoraj?
ObrazekObrazekObrazek

Basia_Blue

 
Posty: 1120
Od: Wto lip 31, 2012 13:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 23, 2013 20:32 Re: Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

W szelkach, zdecydowanie w szelkach. Choćbyś znała kota jak własną kieszeń może się coś stać, coś ją spłoszy, a skoro nadal nie ogarnia gdzie dokładnie wiać, żeby schronić się w domu, to nie ryzykowałabym.

Gosiak104

Avatar użytkownika
 
Posty: 6660
Od: Nie gru 18, 2005 10:36
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Czw maja 23, 2013 20:38 Re: Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

Gosiak104 pisze:W szelkach, zdecydowanie w szelkach. Choćbyś znała kota jak własną kieszeń może się coś stać, coś ją spłoszy, a skoro nadal nie ogarnia gdzie dokładnie wiać, żeby schronić się w domu, to nie ryzykowałabym.
O to to mądrze prawi Gosia :ok: u nas Misiek eksplorował tylko wewnęrzny korytarz bez szelek, ale u nas był on długi i okratowany z dala od klatki schodowej :) poza ten obszar TYLKO w szelkach 8)
No a NK ma się przyzwyczajac do szelek :wink: , poza tym moze szybciej do domu będzie trafiać jak nagrodą będzie ich zdjęcie po przekroczeniu progu :lol:

ewkaa

 
Posty: 10903
Od: Śro sie 31, 2005 19:02
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Czw maja 23, 2013 21:03 Re: Szczęśliwie zakocona - dzień zero s. 55

ewkaa pisze:
Gosiak104 pisze:W szelkach, zdecydowanie w szelkach. Choćbyś znała kota jak własną kieszeń może się coś stać, coś ją spłoszy, a skoro nadal nie ogarnia gdzie dokładnie wiać, żeby schronić się w domu, to nie ryzykowałabym.
O to to mądrze prawi Gosia :ok: u nas Misiek eksplorował tylko wewnęrzny korytarz bez szelek, ale u nas był on długi i okratowany z dala od klatki schodowej :) poza ten obszar TYLKO w szelkach 8)
No a NK ma się przyzwyczajac do szelek :wink: , poza tym moze szybciej do domu będzie trafiać jak nagrodą będzie ich zdjęcie po przekroczeniu progu :lol:


Moja klatka jest w sumie niewielka i dość bezpieczna, stąd ta eksploracja bez szelek.
Dziś wyniosłam w szelkach pół piętra w dół. Ledwo nadążyłam za nią jak dałą w długą do drzwi :mrgreen:
ObrazekObrazekObrazek

Basia_Blue

 
Posty: 1120
Od: Wto lip 31, 2012 13:23
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Jaga1001 i 147 gości