» Śro gru 19, 2012 19:26
Re: wspólne życie - OPOWIEŚĆ WIGILIJNA
Minął rok, potem drugi. Nadal mieszkali razem, dobrze się bawili i uczyli się od siebie nawzajem. Coś ją jednak zaczęło niepokoić.
- On coś mniej biega, dużo śpi...
- Co chcesz, jest dorosły i bez jajek.
- Ale ma takie oczy...może on się nudzi. Może by mu się kumpel przydał. Koci taki.
- Ty nie kombinuj.
Nie kombinowała. Zaczęła czytać gazetę. Za jakiś czas wyczytała, że ktoś coś znalazł przy śmietniku, ale jest dzikie i boi się ludzi. Zadzwoniła i pojechała. Dzikie wlazło na ręce, więc wsadziła je do kontenerka.
Wróciła do domu, pokazała Kitłasiowi.
- Co to jest?
Zapytał zaciekawiony.
- Niunia.
- Pachnie ładnie. Ale Niunia?
- Nie moja wina, tak ją nazwali.
- No ale czarna?
- No czarna, no.
Wrócił do domu Pan.
- Co to jest?
Zapytał poirytowany.
- Niunia.
- I co z nią?
- Nie ma domu. Kitłaś potrzebuje towarzystwa i ruchu.
- A Kitłaś co?
- Kitłaś nic. Obwąchał i poszedł spać.
I tak zaczęli sobie żyć zgodnie we czwórkę. Chociaż niezupełnie. Niezupełnie we czwórkę.
Po miesiącu zabrała Niunię do weterynarza.
- Ona dziwnie tyje, może ma robaki.
- No można to i tak nazwać. Kotka młoda, będą góra dwa. Wzięła pani ciężarną kicię.
Wróciły do domu. Kotka poszła jeść, a ona myśleć. Jak powiedzieć Kitłasiowi, że zostanie wujkiem?

