Wątek Casica bez - wydzielone posty, część X i 1/2

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Nie maja 13, 2012 22:47 Re: Wątek Casica - wydzielone posty, czyli część XI 1/2

casica pisze:
1969ak pisze:A ja z innej beczki. Mosiu wygraj finał :wink: :wink:

Co ma wygrać moś??? :?:


Chyba coś w stylu bitwa na głosy? Nie oglądam, więc nie bardzo wiem...
ObrazekObrazekObrazek

katka323

 
Posty: 4140
Od: Wto maja 19, 2009 21:20

Post » Nie maja 13, 2012 22:51 Re: Wątek Casica - wydzielone posty, czyli część XI 1/2

Maya w dorosłości przetrawić nie zdołałam.
Kilka lat temu znalazłam u rodziców słownik polsko-indiański ( z podziałem na szczepy) założony przeze mnie w trakcie czytania Maya.
Pamiętam moje rozgoryczenie, gdy okazało się, że słów jest mało a autor pisał w trakcie odsiadywania kary w więzieniu (jak później doczytałam, nie był to prawda, wena literacka dopadła go po wyjściu na wolność).
Gdzie moś wygrał/ w czym wygrał/gdzie to można obejrzeć :?:

Bolkowa

 
Posty: 6665
Od: Pon gru 03, 2007 20:29

Post » Nie maja 13, 2012 22:54 Re: Wątek Casica - wydzielone posty, czyli część XI 1/2

Bo ja wiem? Drugi tom Old Surehanda (czy może to był Winnetou?) już wtedy znudzał mnie straszliwie, bo nie miał ciągłej akcji, tylko jakieś wspominki siedzących przy ognisku czy jakoś tak. Za dużo powtórek tam było, opis Llano Estacado pojawiał się chyba z pięć razy... Natomiast wydane przed wojną Przez pustynię (chyba) dostarczało mi dodatkowej uciechy słownictwem - Old Shatterhand taszczył wszędzie swój sztuciec, co to z niego można było strzelać bez końca :twisted: I jeden Arab nazywał się tak na 3/4 strony mniej więcej :lol: Ale Arabowie zachowywali się identycznie jak ci nieszczęśni, papierowi Indianie...
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie maja 13, 2012 23:06 Re: Wątek Casica - wydzielone posty, czyli część XI 1/2

PumaIM pisze:Bo ja wiem? Drugi tom Old Surehanda (czy może to był Winnetou?) już wtedy znudzał mnie straszliwie, bo nie miał ciągłej akcji, tylko jakieś wspominki siedzących przy ognisku czy jakoś tak. Za dużo powtórek tam było, opis Llano Estacado pojawiał się chyba z pięć razy... Natomiast wydane przed wojną Przez pustynię (chyba) dostarczało mi dodatkowej uciechy słownictwem - Old Shatterhand taszczył wszędzie swój sztuciec, co to z niego można było strzelać bez końca :twisted: I jeden Arab nazywał się tak na 3/4 strony mniej więcej :lol: Ale Arabowie zachowywali się identycznie jak ci nieszczęśni, papierowi Indianie...

W Karolu Mayu należało przetrwać pierwsze 100stron, potem było z górki. Ja emocjonalnie podchodziłam do Old Shatterhanda, Old Surehanda, Winnetou a nawet do ich koni :lol: (jeden nazywał sie Hatatitla czy jakoś tak), więc nie miałam się czego czepiać. Za to nie trawiłam Siesickiej :!:

Bolkowa

 
Posty: 6665
Od: Pon gru 03, 2007 20:29

Post » Nie maja 13, 2012 23:07 Re: Wątek Casica - wydzielone posty, czyli część XI 1/2

O, casica, Ty tez sie kochalas w Winnetou? :piwa:

To byla moja pierwsza milosc Obrazek

Nawet mialam wisiorek z jego fotografia, nosilo sie to na rzemyku na szyi, jak bez mala relikwiarzyk :lol:
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Nie maja 13, 2012 23:11 Re: Wątek Casica - wydzielone posty, czyli część XI 1/2

Birfanka pisze:O, casica, Ty tez sie kochalas w Winnetou? :piwa:

To byla moja pierwsza milosc Obrazek

Nawet mialam wisiorek z jego fotografia, nosilo sie to na rzemyku na szyi, jak bez mala relikwiarzyk :lol:

Tak właśnie było :) :ok:
I lustereczko ze sklepu z tandetą, która wcale wówczas nie wydawała mi się tandetą, a przeciwnie sezamem pełnym skarbów :)

Później, utożsamiając się z kolejną przeogromna miłością mego życia, czyli zabójczym hrabią de Peyrac, nawet udawałam, że mam jedną nogę sztywną w kolanie :roll: :oops:

A później to juz się kochałam w piłkarzach i zawsze w argentyńskich :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 13, 2012 23:13 Re: Wątek Casica - wydzielone posty, czyli część XI 1/2

A fotografia była wizerunkiem z NRD-owskiego serialu, wielce popularnego? :lol:
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 13, 2012 23:17 Re: Wątek Casica - wydzielone posty, czyli część XI 1/2

casica pisze:
Birfanka pisze:O, casica, Ty tez sie kochalas w Winnetou? :piwa:

To byla moja pierwsza milosc Obrazek

Nawet mialam wisiorek z jego fotografia, nosilo sie to na rzemyku na szyi, jak bez mala relikwiarzyk :lol:

Tak właśnie było :) :ok:
I lustereczko ze sklepu z tandetą, która wcale wówczas nie wydawała mi się tandetą, a przeciwnie sezamem pełnym skarbów :)

Później, utożsamiając się z kolejną przeogromna miłością mego życia, czyli zabójczym hrabią de Peyrac, nawet udawałam, że mam jedną nogę sztywną w kolanie :roll: :oops:

A później to juz się kochałam w piłkarzach i zawsze w argentyńskich :)

O, przypomnialas mi, pamietam te lustereczka :lol:
I inne fanty z tych sklepow tez, rowniez mi sie wydawaly przepiekne i kuszace.

Hrabiego nie pozwolono mi ogladac, pilkarzami jakos sie nie interesowalam, za to po Winnetou zakochalam sie bez pamieci w Leszku Teleszynskim, zwlaszcza jako ksieciu Boguslawie i ordynacie Michorowskim Obrazek

Moze przez to, ze "Tredowata" krecono w moim miescie Obrazek

Monostra pisze:A fotografia była wizerunkiem z NRD-owskiego serialu, wielce popularnego? :lol:
Obrazek :lol:
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Nie maja 13, 2012 23:26 Re: Wątek Casica - wydzielone posty, czyli część XI 1/2

W ordynacie Michorowskim nie udało mi się zakochać, bo złośliwa rodzina natychmiast po Mniszkównie podsunęła mi "Na ustach grzechu" Samozwaniec . Uwielbiam tę książkę do dziś :lol:
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 13, 2012 23:29 Re: Wątek Casica - wydzielone posty, czyli część XI 1/2

Monostra pisze:A fotografia była wizerunkiem z NRD-owskiego serialu, wielce popularnego? :lol:

Ależ oczywiście, i oryginalnie była czarno biała, jednakowoż podkolorowana :strach:

I oto mąż mój, zły człowiek, po wielu latach opowiadał, że gastarbeiterem będąc w Hamburgu poznał Pierre'a Brice. Ten, na wysokich obcasach (bo wzrostu były nikczemnego) stawiał chłopakom piwo i wesoło się z nimi bawił bo miłym bardzo ponoć był człowiekiem.
Jednakowoż ideał fizyczny cokolwiek legł mi w gruzach. Zły Justyn, zły :twisted:
Birfanka pisze:pilkarzami jakos sie nie interesowalam, za to po Winnetou zakochalam sie bez pamieci w Leszku Teleszynskim, zwlaszcza jako ksieciu Boguslawie i ordynacie Michorowskim Obrazek

Zaprawdę wielka jest, powiadam Wam, potęga miłości :1luvu: a czasem bywa również pożyteczną.
Bo oto młodzieńczo oszołomiona uczuciem do argentyńskiego bramkarza, niejakiego Daniela Carnavali (no tym się tak strasznie przejmować nie trzeba albowiem ze względu na pojemność ogromną serca mego uczucie swoje przelałam wnet na całą drużynę wraz z rezerwowymi), pomyślałam. A nie jest dobrze gdy ja zaczynam myśleć w sprawach sercowych :oops:
Otóż wyobrażając sobie różne nieprawdopodobne sytuacje, a głównie te skomplikowane rozmowy, które futboliści będą ze mną wiedli, pomyslałam, iż może wystąpić tak nieprawdopodobna sytuacja, iż dobrzy ci ludzie nie znają polskiego. I co wtedy? :strach:
Co do wyobrażeń erotycznych, w owym czasie szczytem seksualnych obrazów było trzymanie się za rękę i ewentualnie pocałunek w policzek :lol: Więc pozostawały rozmowy, a nawet głównie moje monologi. No to się zaczęłam uczyć hiszpańskiego, o :!:
I z sentymentu zawsze już kibicuję Argentynie :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 13, 2012 23:30 Re: Wątek Casica - wydzielone posty, czyli część XI 1/2

Monostra pisze:W ordynacie Michorowskim nie udało mi się zakochać, bo złośliwa rodzina natychmiast po Mniszkównie podsunęła mi "Na ustach grzechu" Samozwaniec . Uwielbiam tę książkę do dziś :lol:

A ja "Na ustach..." przeczytałam nawet przed oryginałem, więc też już ordynata brać poważnie nie potrafiłam.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 13, 2012 23:56 Re: Wątek Casica - wydzielone posty, czyli część XI 1/2

Monostra pisze:W ordynacie Michorowskim nie udało mi się zakochać, bo złośliwa rodzina natychmiast po Mniszkównie podsunęła mi "Na ustach grzechu" Samozwaniec . Uwielbiam tę książkę do dziś :lol:
Ale ja wtedy pojecia o ksiazce nie mialam, zakochalam sie na podstawie filmu z 1975 roku :lol:

Ksiazke przeczytalam dopiero parenascie lat pozniej, zainspirowana wlasnie "Na ustach grzechu", i malo nie umarlam ze smiechu :ryk:
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Pon maja 14, 2012 0:04 Re: Wątek Casica - wydzielone posty, czyli część XI 1/2

casica pisze:
Monostra pisze:A fotografia była wizerunkiem z NRD-owskiego serialu, wielce popularnego? :lol:

Ależ oczywiście, i oryginalnie była czarno biała, jednakowoż podkolorowana :strach:

I oto mąż mój, zły człowiek, po wielu latach opowiadał, że gastarbeiterem będąc w Hamburgu poznał Pierre'a Brice. Ten, na wysokich obcasach (bo wzrostu były nikczemnego) stawiał chłopakom piwo i wesoło się z nimi bawił bo miłym bardzo ponoć był człowiekiem.
Jednakowoż ideał fizyczny cokolwiek legł mi w gruzach. Zły Justyn, zły :twisted:
Birfanka pisze:pilkarzami jakos sie nie interesowalam, za to po Winnetou zakochalam sie bez pamieci w Leszku Teleszynskim, zwlaszcza jako ksieciu Boguslawie i ordynacie Michorowskim Obrazek

Zaprawdę wielka jest, powiadam Wam, potęga miłości :1luvu: a czasem bywa również pożyteczną.
Bo oto młodzieńczo oszołomiona uczuciem do argentyńskiego bramkarza, niejakiego Daniela Carnavali (no tym się tak strasznie przejmować nie trzeba albowiem ze względu na pojemność ogromną serca mego uczucie swoje przelałam wnet na całą drużynę wraz z rezerwowymi), pomyślałam. A nie jest dobrze gdy ja zaczynam myśleć w sprawach sercowych :oops:
Otóż wyobrażając sobie różne nieprawdopodobne sytuacje, a głównie te skomplikowane rozmowy, które futboliści będą ze mną wiedli, pomyslałam, iż może wystąpić tak nieprawdopodobna sytuacja, iż dobrzy ci ludzie nie znają polskiego. I co wtedy? :strach:
Co do wyobrażeń erotycznych, w owym czasie szczytem seksualnych obrazów było trzymanie się za rękę i ewentualnie pocałunek w policzek :lol: Więc pozostawały rozmowy, a nawet głównie moje monologi. No to się zaczęłam uczyć hiszpańskiego, o :!:
I z sentymentu zawsze już kibicuję Argentynie :)

Apacze tez chyba wysocy nie sa? Obrazek

W wieku lat 18-tu zadurzylam sie w Bruce Lee, wiedzac, ze mial on tylko 162 cm wzrostu, ale jakos mi to nie przeszkadzalo. Wiedza, ze juz nie zyje, tez nie. Wielka zaiste jest potega milosci! :spin2:

A z tym mysleniem to faktycznie, mnie do glowy nie przyszlo, w jakim jezyku rozmawiac z Winnetou Obrazek
Co prawda jezyk nie byl istotny, bo wyobrazalam sobie, jak razem galopujemy przez rozlegle prerie, kazde na swoim rumaku, wiec rozmawiac raczej by sie nie dalo Obrazek
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Pon maja 14, 2012 18:03 Re: Wątek Casica - wydzielone posty, czyli część XI 1/2

Wzrost Apaczów :idea: Ciekawa kwestia, no cóż wydawali się wysocy i dość muskularni :)
Zagadkę rozwiązałam po latach. Kiedyś, już na studiach zwagarowaliśmy do kina z kumplem, celem odswieżenia baaardzo wczesnej młodości. Odświeżać nie należy, teraz to wiem. Zauważyłam, że Huroni są niedogoleni, stanowczo silnie aryjscy i zdecydowanie lepiej by się przentowali w mundurach feldgrau, bardziej na miejscu :)

O tak, wielka, przeogromna jest potęga miłości :lol:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 14, 2012 18:30 Re: Wątek Casica - wydzielone posty, czyli część XI 1/2

Jestem, nie doszlam do finalu MBM ale zaspiewalam cudnie 8)
Winnetou czytałam z wypiekami na twarzy, do dzis pamietam imiona siostry Ni- szo- czi i pewnego przystojnego Apanaczki :lol: Seriali produkcji NRD nie ogladalam :roll: Wole swoje wyobrazenie o przystojnym apaczu :lol: Tez sie w nim kochalam :oops:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Blue i 827 gości