zabersowe pokemony cz.5 - czekamy na co się da (sezonowo)

to może też już potrzymam :ok:

żebym nie zapomniała

Maszyna ruszyła. Zegar tyka - michy zabrane, zabers stara się rzucić czarnowidztwo.

Mysl pozytywnie, mysl pozytywnie ,mysl pozytywnie-trzymam kciuki z calych sil i glaszcze rudego kota na szczescie dla rudej :mrgreen:

zabers pisze:Maszyna ruszyła. Zegar tyka - michy zabrane, zabers stara się rzucić czarnowidztwo.

kciukasy!

Cieplutko myślę i trzymam kciuki :ok:

Będzie dobrze

Kciuki, lapki i ogonki, wszystko trzymam :ok:

Czymcie, czymcie.
Zmrol zniesmaczony, bo głodny. Łazi po chałupie, a tu kicha - nigdzie misek nie ma. Pozostała dwójka śniadanie zjadła, a Zmrol musiał kiblować w pokoju.
Niedługo się zbiorę i zaniosę ją. Do południa musi się zameldować. Pójdę na sam koniec. Po co ma tam siedzieć, denerwować się i nudzić.

Teraz trzymać? To trzymam. :ok:

Zmrolowóz naoliwiony?

zabers pisze:Czymcie, czymcie.
Zmrol zniesmaczony, bo głodny. Łazi po chałupie, a tu kicha - nigdzie misek nie ma. Pozostała dwójka śniadanie zjadła, a Zmrol musiał kiblować w pokoju.
Niedługo się zbiorę i zaniosę ją. Do południa musi się zameldować. Pójdę na sam koniec. Po co ma tam siedzieć, denerwować się i nudzić.

Trzymam i mysle cieplo o Was- daj znac ,jak po

A jaka procedura,bo ja nie wiem ,jak z rwaniem zebow u kotka-narkoze daja ,a potem kiedy mozna kotka zabrac spowrotem?

anulka111 pisze:
zabers pisze:Czymcie, czymcie.
Zmrol zniesmaczony, bo głodny. Łazi po chałupie, a tu kicha - nigdzie misek nie ma. Pozostała dwójka śniadanie zjadła, a Zmrol musiał kiblować w pokoju.
Niedługo się zbiorę i zaniosę ją. Do południa musi się zameldować. Pójdę na sam koniec. Po co ma tam siedzieć, denerwować się i nudzić.

Trzymam i mysle cieplo o Was- daj znac ,jak po

A jaka procedura,bo ja nie wiem ,jak z rwaniem zebow u kotka-narkoze daja ,a potem kiedy mozna kotka zabrac spowrotem?

Moja miała usuwane prawie wszystkie, zostało jej kilka na krzyż i wydali mi ją po wybudzeniu.

Czyli ile to trwa? Ja mam mlode koty,wiec procedury na taka okolicznosc jeszcze nie znam?

anulka111 pisze:Czyli ile to trwa? Ja mam mlode koty,wiec procedury na taka okolicznosc jeszcze nie znam?

To chyba zależy od wielu czynników. Od kondycji kota i umiejętności weta. Nie pamiętam jak długo to trwało, bo to z 1,5 roku już, ale wiem, że spokojnie przebiegło, tylko że się jej łapunie jeszcze długo plątały. Starszawa kotka o nieokreślonym wieku, zniszczona wieloma porodami i trudnym życiem.