Heniu, w tej chwili w te mrozy i tak większość kotów się chowa. Ja nie widzę żadnych. Wynoszę suche jedzenie, wodę, jest zjadane, woda nawet z olejem zamarza, bo ja stawiam tylko na kartonach na ulicy pod pojemnikami na śmiecie, nie ma innego miejsca - budek nie pozwolono postawić

Pewnie gdybym je postawiła, to i tak zaraz by je "miłośnicy" kotów zdemolowali.
I tak zdarzył się cud, bo przestały mi panie ze wspólnoty wyrzucać jedzenie. To po mojej osobistej interwencji i wizycie u każdej z nich w domu z odpowiednimi papierami i argumentami.
No a teren wojskowy..... wiadomo.