wspólne życie - wątek optymistyczny :-) koniec cz. 3

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 03, 2011 18:20 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny? - skatowany kociak

emkamara pisze:
kamari pisze:Melduję uprzejmie, że Coco jest kotem wysokogórskim :twisted: Próbujemy właśnie przemeblować pracownię i zrobić mi miejscówkę do dziennej drzemki - czyli chłopaki robią kanapę :D , a ta mała cholera jest wszędzie i na każdej wysokości :roll: Już byśmy skończyli, gdyby nie konieczność uważania na Coco. I na Myszola oczywiście :mrgreen: Bo to spółka zoo i nie da się ich pozbyć 8)

Ciekawa jestem, jak Megana robi remont w domu i nie ma problemów ze zwierzakami 8O


Kamari myślisz, że znajdzie się dla Ciebie kawałek miejsca na tej kanapie? :lol:


Pisałam jakiś czas temu z prośbą o Twoją radę na podniesienie odporności kotka bez HIV. Nie radzi sobie z Herpes, ciągłe zapalenia spojówek. Główny/jedny objaw zew. to łazwienie. Jak dotąd pomogły tylko na kilka tygodni zastrzyki podnoszące odporność. Czymś szczególnym futrujesz swoje mniej odporne typu Myszol?


Witaj :D pamiętam posta i właśnie sobie przypomniałam, że nie raczyłam odpowiedzieć :oops:

Prawdę powiedziawszy takich kotów jak Myszol (czy Jasiu), z obniżoną odpornością - nie traktuję niczym. Można w nie pchać chemię, ale ide za radą jednego z moich wetów "niech pani da spokój temu kotu" - i bazuję na żywieniu.
Na pewno to szokujące, ale Myszol ... Myszolka już tyle leczyłam, kłółam, dawałam pastylki, modliłam się nad nim... (to nie jest śmieszne)... o płaczu nie wspomnę :roll:
Wiem, że czasem mam dziwne poglądy (nawet nie czasem), ale...
Według moich wieloletnich obserwacji okres pierwszych 4-5 miesięcy życia kota jest newralgiczny. Potrafią co chwila wychodzić jakieś choróbska i doprowadzać kota na skraj śmierci. Walczy się o nie, jakby w kraju brakowało kotów :roll:

Osobiście uważam, że liczą się - wrodzona odpornosć i żywienie.
Osłabionym kotom (często łapiacym cos tam) podaję immunodol (beta glukan), ale przede wszystkim mięso i kocie mleko (z tych specjalistycznych).

Myszol i Jasiek wyrośli na wielkie mocne koty. I chociaż Jaśkowi co jakiś czas trafia się smarkanie, związane zresztą z powiązaniem oczy i zatok, to wygladają świetnie i są silni.

Jedzenie mięsa, do tego produkty mleczne (naturalny jogurt i śmietana) oraz tran i propilis są najlepszym środkiem.
To oczywiście moje zdanie.

Można podawać antybiotyki w nieskończoność, pchać w nie chemię, mordować leczeniem u weta.

Myszol umierał trzy razy. Najpierw z głodu, chociaż była karmiony przez matkę. Potem na kk (tak zwany zespół różnych objawów :roll: ), potem z "przytkania", które spowodowało niedowład tylnych łapek. Ile on dostał leków, lewatyw i innych specyfików :roll:
Nie rósł, był skrajnie chudy i chory...a nagle wszystko wróciło do normy.

Wyrósł na okropnego i wstrętnego małego dziadygę, którego absolutnie nie kochamy i chętnie pozbędziemy się przy pierwszej okazji :ok:
A tak poważnie - w życiu nie oddam :D :D :D Mój ci on :roll:

Ale sie rozpisałam... i to nie na temat... :oops:
W jedzeniu jest wszystko. W jedzeniu, nie w saszetkach czy suchej karmie. To jest moje zdanie. Odporność i zdrowie.

Dziewczynki z problemami jelitowym (Amelka, Ominia i Niusia i Coco) były na początku na specjalnych saszetkach. Od dłuzszego czasu są na mięsie. I skończyły się problemy z kupiną.

Nie znam się na herpesie, czasem łzawi z oczu Małej Czarnej i Antosiowi, chociaż są całkiem zdrowi. Myślę, że kotom po prostu czasem łzawi z oczu, tak jak ludzim czasem cieknie z nosa :roll: Czasem po prostu trzeba koty zostawić w spokoju :roll:

Ale się rozpisałam i nafilozofowałam...I nic nie pomogłam :oops:



Ale miejsce na kanapie jest :ok:
Kanapa też, chociaż już mocno obłożona :mrgreen:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob wrz 03, 2011 18:32 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) ZAPRASZAMY

Kochani (i ci mniej :mrgreen: ), proszę, przyjeżdżajcie do nas, zapraszamy serdecznie :1luvu: Najłatwiej mnie złapać w pracowni, Jagiellońska 37, Siedlce :ok: Półtorej godziny pociągiem od Warszawy.
Bez zapowiedzi i uprzedzania :ok: Sami zobaczycie, jak wyglądają i zachowują się koty :ok:
Oferuję kawę i mało inteligentną rozmowę (gadać to ja umiem tylko z kotami :roll: ), ale zawsze serdecznie powitamy :!:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob wrz 03, 2011 19:17 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) ZAPRASZAMY

Dzięki.
Żeby ten gnojek chciał tran chociaż polizać... Swego czasu kupiłam, bo miał etap gorszej sierści, ale jak coś poleję to nie tknie :twisted: Kapsułki znowusz są wielkie... Może popróbuję kiedyś strzykawką do pysia. Tak w ogóle, to duże, piękne i lśniące kocury, tylko te oczka Kajka...

W sumie to diagnoza herpes jest na zasadzie, że wykluczono wszystko inne. To samo u weta osiedlowego, to samo u Garncarza. Niewielkie zapalenie jest cały czas. Jak się nad tym zastanowię, to ja go z zaleczonym zapaleniem dostałam, objawy wróciły/nasiliły się po kilku miesiącach, jakiś czas po kastracji. Nie wlokę go już po lekarzach, bo difadol + coś tam na odporność, to ich jedyna rada. Od dzisiaj dam immunodol, bo ma znowu groszy okres. Po miesiącu powinno mu pomóc na jakiś czas. W zasadzie chodzi mi o to, żeby były dłuższe przerwy w tej infekcji.

A co do mięsa to projekt jest w toku. Jak wspominałam nie są fanami kurczaka, więc posypuję zawartością saszetek i jakoś wchodzi. Chyba damy radę :ok:

emkamara

 
Posty: 621
Od: Śro sty 19, 2011 17:26

Post » Sob wrz 03, 2011 19:22 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) ZAPRASZAMY

emkamara pisze:Dzięki.
Żeby ten gnojek chciał tran chociaż polizać... Swego czasu kupiłam, bo miał etap gorszej sierści, ale jak coś poleję to nie tknie :twisted: Kapsułki znowusz są wielkie... Może popróbuję kiedyś strzykawką do pysia. Tak w ogóle, to duże, piękne i lśniące kocury, tylko te oczka Kajka...

W sumie to diagnoza herpes jest na zasadzie, że wykluczono wszystko inne. To samo u weta osiedlowego, to samo u Garncarza. Niewielkie zapalenie jest cały czas. Jak się nad tym zastanowię, to ja go z zaleczonym zapaleniem dostałam, objawy wróciły/nasiliły się po kilku miesiącach, jakiś czas po kastracji. Nie wlokę go już po lekarzach, bo difadol + coś tam na odporność, to ich jedyna rada. Od dzisiaj dam immunodol, bo ma znowu groszy okres. Po miesiącu powinno mu pomóc na jakiś czas. W zasadzie chodzi mi o to, żeby były dłuższe przerwy w tej infekcji.

A co do mięsa to projekt jest w toku. Jak wspominałam nie są fanami kurczaka, więc posypuję zawartością saszetek i jakoś wchodzi. Chyba damy radę :ok:


To może napisz po prostu co mu jest poza łzawieniem z oczu.

Nie wszystkie koty lubią taki tran z butelki, można kupić tran w kapsułkach z dorsza (na przykład) i wyciskać z kapułek na talerzyk i mięsko.
Ja pije tran z butelki, jest wstrętny jak wtedy, kiedy babcia kazała pić :roll:
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

Post » Sob wrz 03, 2011 19:26 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) ZAPRASZAMY

wyciskałam tran z ampułki i smarowałam pyszczek i ząbki...sami się pooblizywali... :mrgreen:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21755
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 03, 2011 19:46 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) ZAPRASZAMY

kamari pisze:To może napisz po prostu co mu jest poza łzawieniem z oczu.


Oprócz łzawienia nic mu nie jest. Jak lekarz bada to stwierdza zaczerwienioną spojówkę i tyle, żadnego kataru, nic. No, jest nadwaga, która zaczęła się bardzo gwałtownie dwa miesiące po kastracji :oops:. Miał też dłuższy etap gorszej sierści, moim zdaniem też efekt kastracji, ale mu przeszło. Mniej więcej w tym czasie jak rozwinęły się problemy z sierścią (sierpień 2010) zaczęło się łzawienie oczek.
Generalnie daję mu spokój, tylko jak łzawienie się nasila, to znowu zaczynam myśleć coby tu nowego/innego przedsięwziąć.

Kajko wcześnie zaczłą dojrzewać, w piątym miesiącu. Kastracja była w siódmym, nie dałam rady dłużej, zwłaszcza że też zaczął prześladować Jaśka. Tak sobie myślę, że utrata jajeczek zakłóciła równowagę w jego ciałku.

emkamara

 
Posty: 621
Od: Śro sty 19, 2011 17:26

Post » Sob wrz 03, 2011 19:57 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) ZAPRASZAMY

puszatek pisze:wyciskałam tran z ampułki i smarowałam pyszczek i ząbki...sami się pooblizywali... :mrgreen:


Tego nie próbowałam, jest myśl.

Czy macie tak, że Wasze koty pod różnymi względami są do Was podobne? U mnie tak jest.
Kajko ma problem z Herpes, ja z opryszczką....( kurde, wiecie co, to jest ta sama rodzina wirusów, czy ja go zaraziłam...!!???)
Od zawsze jestem wielką konserwatystką odnośnie jedzenia - schabowy i ziemniaki, żadnych eksperymentów. Moje koty to samo - lubią co lubią i nowości smakować nie będą.
Jasiek był lęklwy już jak do mnie przybył - współdzielimy tą cechę...

emkamara

 
Posty: 621
Od: Śro sty 19, 2011 17:26

Post » Nie wrz 04, 2011 0:02 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) ZAPRASZAMY

Opryszczka to tez herpes. A co robisz, jak Cie atakuje ? - pewno nic.Więc jesli tylko oczka łzawią, to nie ma sensu nic robić , no moze przemywac przegotowaną wodą.
Herpes z organizmu człowieka nie zniknie nigdy, czasem tylko śpi, potem ,na skutek różnych czynników budzi się. U kotów jest podobnie, dlatego trzeba odpornośc podnosic - imunodol, scanomune, biostymina, beta glukan, to wszystko jest podobne. Ale - tak jak pisze Marysia -dieta to podstawa. Czyli właśnie mięcho, mięcho i jeszcze raz mięcho, to do czego natura koty przystosowała

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16636
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie wrz 04, 2011 6:24 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) ZAPRASZAMY

Mój Klakier ma herpesa w oku, do tego niedrożny kanalik. 1,5 roku regularnie chodziliśmy do dr Garncarza, który wypróbował cały swój herpesowy zestaw leków. Po czym rozłożył ręce i powiedział, żeby przyjść do niego, jeśli zauważę ropną wydzielinę. A tak to tylko dbać o higienę oka, czyli zmywać brunatną wydzielinę przegotowaną wodą. I tak robimy. Ropna wydzielina nigdy się nie pojawiła.

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 04, 2011 9:16 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) ZAPRASZAMY

Kamari znowu czytam Twój wątek z wielką przyjemnością :D za co Ci dziękuję. Powiem szczerze , kusi mnie to Twoje zaproszenie ... :) chętnie bym przyjechała poznać osobiście tak fantastyczną babkę :wink: i Twoje równie fantastyczne kociska :1luvu: żałuję że to tak daleko :( jedynie co mogę to podziwiać Was wirtualnie ,pozdrowienia da Ciebie i Twojego TŻ-ta :)
Anna Kubica
 

Post » Nie wrz 04, 2011 9:20 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) ZAPRASZAMY

:ok:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21755
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie wrz 04, 2011 9:21 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) ZAPRASZAMY

Anna Kubica pisze:Kamari znowu czytam Twój wątek z wielką przyjemnością :D za co Ci dziękuję. Powiem szczerze , kusi mnie to Twoje zaproszenie ... :) chętnie bym przyjechała poznać osobiście tak fantastyczną babkę :wink: i Twoje równie fantastyczne kociska :1luvu: żałuję że to tak daleko :( jedynie co mogę to podziwiać Was wirtualnie ,pozdrowienia da Ciebie i Twojego TŻ-ta :)

ja tez zaluje ze mam tak daleko :( :( z najwieksza przyjemnscia poznalabym tak wspanialych ludzi jakimi sa Marysia i jej TZ :1luvu:

serrrrdecznie i ciepolo pozdrawiam, a dla futrzanej bandy przesylam drapki i glaski :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Ludzi można podzielić z grubsza na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los. Oscar Wilde

ObrazekObrazekObrazekObrazek

ogonia

 
Posty: 1297
Od: Pon gru 06, 2010 12:46
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie wrz 04, 2011 9:33 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) ZAPRASZAMY

Maryś- :ok: :ok: :ok: !
" There are people who have an extraordinary, spiritual connection with animals. And when such a man dies, it happens, that he connects with the animal that he was closest to and loved most. "

vip

Avatar użytkownika
 
Posty: 14774
Od: Pon maja 23, 2011 10:55

Post » Nie wrz 04, 2011 9:57 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) ZAPRASZAMY

emkamara pisze:
puszatek pisze:wyciskałam tran z ampułki i smarowałam pyszczek i ząbki...sami się pooblizywali... :mrgreen:


Tego nie próbowałam, jest myśl.

Czy macie tak, że Wasze koty pod różnymi względami są do Was podobne? U mnie tak jest.
Kajko ma problem z Herpes, ja z opryszczką....( kurde, wiecie co, to jest ta sama rodzina wirusów, czy ja go zaraziłam...!!???)
Od zawsze jestem wielką konserwatystką odnośnie jedzenia - schabowy i ziemniaki, żadnych eksperymentów. Moje koty to samo - lubią co lubią i nowości smakować nie będą.
Jasiek był lęklwy już jak do mnie przybył - współdzielimy tą cechę...

Taaaak , mój kot też jest do mnie podobny- i charakter i wygląd :mrgreen: Wielki indywidualista, mało miziasty i nietyklaski :mrgreen: Wygląd- też rudy (choć ja farbuję włosy) i chudy...

juana

 
Posty: 4133
Od: Śro cze 15, 2011 7:19
Lokalizacja: Ełk

Post » Nie wrz 04, 2011 10:08 Re: wspólne życie - wątek optymistyczny :-) ZAPRASZAMY

Bazyliszkowa pisze:Mój Klakier ma herpesa w oku, do tego niedrożny kanalik. 1,5 roku regularnie chodziliśmy do dr Garncarza, który wypróbował cały swój herpesowy zestaw leków. Po czym rozłożył ręce i powiedział, żeby przyjść do niego, jeśli zauważę ropną wydzielinę. A tak to tylko dbać o higienę oka, czyli zmywać brunatną wydzielinę przegotowaną wodą. I tak robimy. Ropna wydzielina nigdy się nie pojawiła.


Oj, no to podobny przypadek, poza kanalikiem. Większość kotów i ludzi jest zarażonych tym wiruchem, tylko jednym wychodzi, a drugim nie. Ot los.
Ok, czyli praca nad odpornością (oprócz immodoluu więcej żywego mięcha wypróbujemy) i patrzeć czy się nie pogarsza.

Btw, ja na opryszczkę biorę Heviran (żebram u lekarzy o zapas) i ostatnio naklejam też te plasterki przezroczyste.

Dzięki za konsultacje.

emkamara

 
Posty: 621
Od: Śro sty 19, 2011 17:26

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Sigrid i 15 gości