Ta... z sympatii... Nabijacie zie ze mnie i tyle!

Ale co tam, jest wam wybaczone
A teraz wam coś powiem o moim Frędzlu: on jest wszystkożerny normalnie

Dzisiaj gotowałam żurek i jak kroiłam czosnek to mi kawałek wypadł z ręki na podłogę. A czujny Frędzel, który jak jestem w kuchni to mnie zawsze bardzo pilnuje i głęboko kocha - dopadł czosnku z prędkością torpedy (takiej grubej) i zeżarł.

Mam nadzieję, że nic mu nie będzie

Tylko chuch ma takie więcej powalający teraz
