Amberka szylkretowa Lady[`],Rudiś[`] Szejna,James,Shilla

[Aleba]

Olu, mówiłaś mi, że Shilla raczej słabo je... hmmmm... no tak, ona faktycznie nie je... ona wpier.....la (sorki za słownictwo) nie chce jeść w ogóle suchego, ale mokre to po prostu wciąga nosem w czym wiernie dotrzymuje jej kroku Rudiś

No to by się zgadzało
U mnie była tylko na suchym, które jadła słabo. Widać ma inne kulinarne upodobania

[zuzia96]

A jak tam Rudisiu?

Dopiero teraz się melduję, bo właśnie..... zajęta została miejscówka-tymczasówka po Rudisiu przez takie coś małe bure, okropnie zmarznięte, brudne i miziaste na maxa

[Karolek(ona)]

[Joanna KA]

A jak tam Rudisiu?

Dopiero teraz się melduję, bo właśnie..... zajęta została miejscówka-tymczasówka po Rudisiu przez takie coś małe bure, okropnie zmarznięte, brudne i miziaste na maxa

ojej! to nowy kociamber u Ciebie Wiesiu. to lecę na Twój wątek, coby coś więcej poczytać.
a Rudiś standardowo - leniuchuje
za to Shilla coś się wycofała na początkowe pozycje. siedzi w swoim pokoju i nie wychodzi cosik... przyczyną jest chyba to, że Szejna-maupa-podlizna pogoniła ją parę razy... co za kreatura z niej to ludzkie pojęcie przechodzi. muszę jej założyć chyba nową obroże feromonową, bo tą już nosi miesiąc...
a mnie się udało dzisiaj pogłaskać Shillę podczas jedzenia. już nie tak jednym palcem, ale całą dłonią trochę się odsuwała, ale pod koniec to nawet ogon podniosła i doopkę nastawiła do głaskania... ale zaraz jej się przypomniało, że mnie nie lubi i się odsunęła

zestaw jak mój James i mój Rudiś
różnica jest tylko taka, że te moje leniuchy się ze sobą nie bawią

[Aleba]

a mnie się udało dzisiaj pogłaskać Shillę podczas jedzenia. już nie tak jednym palcem, ale całą dłonią trochę się odsuwała, ale pod koniec to nawet ogon podniosła i doopkę nastawiła do głaskania... ale zaraz jej się przypomniało, że mnie nie lubi i się odsunęła

[selene00]

Może przy następnym posiłku dłużej będzie nie pamiętać.

[Joanna KA]

:lol: Może przy następnym posiłku dłużej będzie nie pamiętać.

prawie zapomniała na dłużej ale pojawiła się Szejnusia-francusia i Shilla wycofała się na pozycje obronne.
Szejna ma już dwie obroże feromonowe - jedną starą i jedną dzisiaj świeżo założoną... może kreatura trochę odpuści. chyba muszę zacząć hurtowo zamawiać dla niej te obroże

[zuzia96]

Szejnusiu, zachowuj się jak na damę przystało, bo inaczej tymi obrożami Duża ci tak szyję wyciągnie, że będziesz wyglądała niebieska żyrafa


Rudisiu a co u ciebie, nie masz jakiej fotki nowej??

[Joanna KA]

kolacja przebiegła w bardzo miłej atmosferze. poszłam do Shilli z jedzeniem... wyszła z kryjówki, ale na początku bała się podejść do miski, która stała tuż obok mnie... wahała się, wahała i w końcu przyszła. zaczęłam ją głaskać. jak jej się przypominało, że jednak jestem niefajna, to trochę się odsuwała.
przyszedł Rudiś, bo się spóźnił na kolację w związku z "uwięzieniem" go w pokoju, gdzie było usypiane dziecko Shilla jak zobaczyła Rudego, to wygięła wdzięcznie grzbiecik i dawaj się do niego przytulać... ja to nie mogłam uwierzyć w to co widzę. ona stawała obok niego i przytulała się całym bokiem, nie to że waliła baranka, tylko się tuliła... aż Rudiś równowagę tracił, bo ona to robiła całym swoim ciałkiem
ponieważ Rudiś był właśnie w trakcie jedzenie - jak zobaczył puszkę z żarełkiem, to nie chciał odpuścić i jemu też musiałam nałożyć - to nie był w nastroju romantycznym i wziął Shillunie ofuknął... ale tylko raz
żeby nie tracić dobrego humoru Shilluni, wzięłam ją na kolana siedziała w sumie spokojnie, nie wyrywała się i mruczała i widać było, że jakoś dodało jej to wszystko odwagi i poprawiło humor, bo połaziła po pokoju, a później pobawiła wiszącą myszką...
biedna jest... tak mnie jakoś rozczula jej widok
co musi się dziać w jej małej główce... przecież mało miała tak naprawdę do czynienia z człowiekiem, a tutaj się okazuje, że ludź ma być stałym element życia... a koty, które do tej pory były towarzyszami doli i niedoli, nie są zbyt wylewne i chętne do zaprzyjaźnienia.
jak ona się tak wdzięczyła do Rudisia, to zaczęłam się zastanawiać, czy ona na pewno wysterylizowana ja się nie znam na rui u kotek, ale wyobrażam sobie, że mniej więcej wygląda to w podobny sposób
najgorsze jest to, że my wyjeżdżamy w niedzielę na ponad tydzień i kotka znowu pewnie się wycofa jak nie będzie się nikt nią porządnie zajmował. będą przyjeżdżać rodzice i karmić koty, ale Shilli należałoby poświęcać teraz więcej uwagi, bo już nastąpił w niej przełom... ehhhh
trudno, po powrocie będziemy się na nowo poznawać... mam nadzieję

[zuzia96]

Rudiś się spóźnił na kolację??? nie wierzę

[Joanna KA]

Szejnusiu, zachowuj się jak na damę przystało, bo inaczej tymi obrożami Duża ci tak szyję wyciągnie, że będziesz wyglądała niebieska żyrafa

Rudisiu a co u ciebie, nie masz jakiej fotki nowej??

Szejnusię to należałoby namaczać codziennie rano w feliwayu. i nie wyżymać
to może wtedy by trochę się uspokoiła

nie mamy żadnej nowej foty Rudisia...
u nas ciężki czas w domu, bo młody chory, ja się też nie za bardzo czuję, więc jakoś nie mam weny na fotografowanie...
ale coś cykniemy w najbliższym czasie - obiecuję

Rudiś się spóźnił, bo został zamknięty w pokoju z chłopakami moimi
ale musiał chyba usłyszeć, że miski hałasują i drapać w drzwi, bo TŻ go wypuścił

[zuzia96]

Ano tak, dźwięk misek na pewno nie ujdzie Rudisiowej uwadze Asiu, on już jest tak całkowicie u Was zadomowiony? Zna już wszystkie kąty, odgłosy domu, ma swoje ulubione miejscówki? Kuweta kryta nie straszna? Z Jamesikiem zakumplował w końcu czy tak sobie? I wciąż ludź najważniejszy?

[Joanna KA]

Wiesiu, wydaje mi się, że już się zadomowił.
kąty już wszystkie zna. śpi w ulubionych miejscach, np. wiklinowym domku albo na krześle pod stołem.
kuwety u mnie są zakryte, bo przecież jakby towarzystwo zaczęło swoje wykopki, to bym musiała z łopatą się przedzierać
jeżeli chodzi o kumplowanie, to raczej każdy sobie rzepkę skrobie nie ma jakiś wspólnie realizowanych przedsięwzięć typu spanie, zabawy... chociaż dzisiaj James polizał Rudisia po głowie
oczywiście ludź dla rudaska ciągle najważniejszy - w nocy przychodzi do łóżka, wieczorem na kolana. w ciągu dnia nie mam czasu i możliwości się nim zajmować, bo wiadomo... Oli.
ale wieczorami nadrabiamy zaległości - właśnie mamy małą sesję nakolankową

[zuzia96]

E, jak już było lizanko po główce, to może coś będzie z tego, może się zakumplują

Asiu, a gdzie jedziecie?

[Joanna KA]

jedziemy nad morze do Jastrzębiej Góry.
musimy nasze dziecię trochę wywieźć z Łodzi, bo przecież ciągle nam choruje
fajniej by było w góry, ale tam też będzie super... poinhalujemy się z młodym, bo on chorowitek, ja astmatyk... no i mają być jakieś zajęcia organizowane dla dzieci, więc jest nadzieja, że będę miała trochę wolnego czasu - godzinkę dziennie