DODREJ BK!!
edit. jeśli to kot, to jakiś degenerat...
edit II.tradycyjnie nabijam kolejną stronę...
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Marcelibu to chodzi o "szczególnie rozmodlonych wiernych" . Niedaleko lecznicy jest Kościół, w którym wręcz namawia się do trucia kotów.Marcelibu pisze:Ja myślę, że tym "wojowniczym" stwierdzeniem mogłaś tym urazić wiele osób. Ja byłam dziś w Kościele, modliłam się, a w życiu żadnego (stworzenia) nie zniszczyłam.
Dobranoc, spokojnych snów!
meggi 2 pisze:no własnie kidy sie skonczy ta obłuda, niedawno karmiac koty w szpitali jedna pani podchodzi i rzecze ale jak pani moze marnowac tyle dzieci jest głodnych a ja jej na to ma pani wolna reke a ona na mnie zwarilowala pani to jej mowie a ja niby dlaczego marnuje forse przeciez pani ma wolna reke i moze dawac dzieciom glodujacym cisza zapadla i poszła jak zmyta ja tak zawsze jak ktoś mowi ze sa głodne dzieci to mowie prosze nich pani daje na dzieci a ja na zwierzeta i ucina sie dyskusja, ale najlepiej to sie nie odzywac ja teraz tak robie najczesciej, szkoda zdrowia bo ja zaraz sie denerwuje i powiem cos nieprzyjemnego a szkoda zeby nie było odbicia na biednych kocinach. ale musze powiedziec ze na cmentarzu na Wawrzyszewie jak zobaczylam to nie dowierzalam od kilku lat kotki maja w jednym miejscu zawsze wode suche kamyczki nieraz mleczko i najwazniejsze drabinke zejsciowa do piwnicy do spania ale to nie ksiadz tylko administracja kancelarii jednak wszystko mozna tylko trzeba chciec, przepraszam Femko ze napaskudziłam w tym wątku tak duzo.
MaryLux pisze:Też czasami spotykam takie babska jak ta, którą opisała meggi. Tylko że na ich wywody nie reaguję stwierdzeniem: "to niech Pani na nie daje", tylko pytam, ile ona już tym biedakom dała. Działa bez pudła, a jest mniej agresywne.
Natomiast dla przeciwwagi: znam jednego księdza (szkoda, że tylko jednego), który przygarnął bezdomną kicię. Po 2 dniach od faktu zapytałam, co zamierza z nią zrobić. Odpowiedział: Jak to co, ona już jest moja, ma łóżeczko, miseczki, cały sprzęt, dziś jedziemy do weta. A jak coś się dzieje z Kicią, to od razu dzwoni do mnie lub (bez tracenia czasu na to) gna do weta na akcję.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Marmotka i 11 gości