Ja już nic nie chcę pisać, ale Pasio też tak ma z tym językiem dzisiaj, jeszcze bardziej niż Bratu

.
Im tak zostanie?
A odnosząc się do postów wyżej, to czasem aż mi się robi tak:

, Tutaj na miau wszyscy, absolutnie wszyscy są wyjątkowi, a niektórzy nawet wyjątkowi inaczej

Różnimy się tylko pięknością wyjątkowości, są odcienie, barwy, tony

. Tu można się pobawić rozwinięciem tematu, ale wszyscy gramy w jednej orkiestrze. Oczywiście jest dyrygent, instrumentaliści, soliści, czasem dodatkowo chór, ale to już zadanie dla Jolibuk5 jak to miau na orkiestrę przełożyć

. No i czasem ktoś fałszuje, ale inni wtedy grają pewnie głośniej, żeby był porządek i harmonia

.
Oj, bo się rozpiszę niepotrzebnie, zostawmy.
Zuza, ja bardzo, bardzo dziękuję za deklarację pomocy finansowej, bym nie dała rady bez pomocy w żaden, ale to absolutnie w żaden sposób, wycie i głową w ścianę bicie planowałam na połowę lipca, ale patrz na post Gutek wyżej

, jesteśmy dzięki Fundacji Kocie Życie i pewnej Pani z Sandomierza

zabezpieczeni!!!!
Będę natomiast potrzebowała innej pomocy w pierwszych dniach sierpnia, ale na razie zostawmy to, to jest trudny temat

.
Biegnę do ogrodu z drugim śniadaniem dla Pasia, on powinien coś czasem przekąsić. Mama znosi Chłopcom w nocy do piwnicy albo Hiltona upolowanego ptaszka, ale raczej nie mają czym tego ptaszka i pewnie Mami jest przykro. Nie mówiąc o ptaszku

.
Spokojny pogodowo dzień. Nawet Czitusia postanowiła wyjść na chwilę, żeby poskubać trawkę, co zapewne skończy się klasycznie, zwykle na moim łóżku. Trudno, wypierzemy

.