Śliczne masz te burasy

Teraz będzie troszkę zamieszania - chyba że test Fiszki wyjdzie ujemny, bo i tak może być

Ale to kwestia kilku tygodni. Pomyśl że przy uszkodzeniach miednicy czasem kot dostaje zalecenie siedzenia 6-7 tygodni w klatce i to nie za dużej, żeby się nie ruszał zanadto. To dopiero jest trudne. Izolacja komplikuje nieco życie i nie jest łatwa, ale w Waszym wypadku nie musi być ścisła, i to naprawdę jest do przetrwania

A jeśli Borys się nie zaraził (na co są duże szanse) - to warto to zrobić by znacząco zwiększyć jego szanse na to aby był odporny na FeLV, biorąc pod uwagę że ma koleżankę która go ma (dziwne zdanie mi wyszło ale wiadomo o co chodzi

).
Co do Fiszki - poza lekami immunosupresyjnymi mało co tak obniża u kotów odporność jak stres. Kotka zareagowała spektakularnie na lek - ale bardzo ważne jest by miała jak najlepszą odporność w czasie gdy zakończycie jego podawanie. Gdyby nie miała FeLV + nie byłoby to aż tak ważne, ale jest jak jest. Ona już całkiem fajnie reaguje na Borysa, ale nadal ich wzajemne interakcje powodują u niej sporą dozę napięcia, niepewności - a to jest stres dla organizmu.
Normalnie żaden groźny - stres też w życiu jest potrzebny i pewne sytuacje są po prostu z nim związane, nie ma się co rozczulać

Szczególnie gdy prowadzą do posiadania fajnego kumpla

No ale można wybrać takie działania - by i Borysowi wyszło to na zdrowie i Fiszce, a za kilka tygodni zacznie się ich wspólne, wierze ze długie i szczęśliwe życie

A najlepiej by było gdyby testy na FeLV wyszły negatywne u Fiszki.
Póki co za to trzymam kciuki

Gdyby się nie udało - nie ma co załamywać rąk, źle nie jest, sporo można zdziałać by było całkiem dobrze
