Chciałam zrobić świąteczny prezent dla znajomego domu tymczasowego dla kotów . Zamówiłam 60 puszek karmy 09.12.2017 w zoo+. Ponieważ płaciłam przelewem więc trochę potrwało zanim zaksięgowano wpłatę ale 12.12.2017 paczka wyszła z zoo+ a 13.12.2017 została przekazana do DPD we Wrocławiu. 14. 12.2017 paczka trafiła do magazynu DPD w Łodzi i tam utknęła. Dzwoniłam z interwencją na infolinię DPD z pytaniem gdzie jest przesyłka. Pani udzieliła mi informacji ,że jest w magazynie i jeśli z ich winy nie została przekazana kurierowi do doręczenia w piątek 15.12.2017 to kurier może ją dostarczyć w sobotę a najpóźniej w poniedziałek powinna dotrzeć do adresata. We wtorek dostałam informację ,że paczki nadal nie ma więc dałam im jeszcze jeden dzień i w czwartek zadzwoniłam ponownie na infolinię DPD by dowiedzieć się co się dzieje z przesyłką. Kolejna pani sprawdziła i okazało się ,że magazyn nie chce wydać przesyłki do doręczenia ponieważ przesyłka jest uszkodzona. Nie potrafili określić stanu uszkodzenia czy tylko karton czy zawartość ucierpiała ale po mojej interwencji przesyłka została dostarczona.
Wczoraj też napisałam do zoo+ i ten ponownie przygotował moje zamówienie do powtórnego wysłania.
Dziś przesyłka dotarła do adresatki w takim oto stanie jak na załączonych zdjęciach :


paczka w pociętym kartonie , poklejona mnóstwem taśmy klejącej a w środku pogniecione puszki :

to te w lepszym stanie które jeszcze same mogą stać a poza tym z 60 zamówionych sztuk doszło tylko 58.
Przywiózł ją młody chłopak zatrudniony na okres przedświąteczny do rozwożenia przesyłek swoim prywatnym samochodem . Mówił ,że w magazynie mają taki meksyk ,że brak słów. Rozlał im się jakiś smar czy olej , większość przesyłek została pozalewana , bajzel wszędzie.