Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina cz. 2 - do zamknięcia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 22, 2016 17:54 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Zawsze sasiadka z na przeciwka (emerytka) przesiaduje na balkonie większość dnia, jak sie pojawię ja na balkonie to od razu krzyczy dzien dobry, dzis sie pieknie kotki opalały i myły na oknie :lol:
Biedny monitoring oświedlowy nie ma co robic i zagląda mi w okna co kotki robia :ryk:
Ostatnio edytowano Nie maja 22, 2016 18:08 przez Moli25, łącznie edytowano 1 raz
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Nie maja 22, 2016 18:05 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Czyli koty spełaniają funkcję społeczną - zapewniają rozrywkę znudzonej starszej pani ;) :ok:

Własnie wócilismy z zakupów, teraz muszę jeden mały raport dokończyć, poprzeliczać jakies kwoty (nie chce mi się... :placz: ), potem napisać obiecany list do bratanka, a na koniec poprasować, bo wymieniłam dzis ręczniki, a wszystkie inne mam nieuprasowane (a ja nie umiem używac nieuprasowanych ręczników, mam wrażenie, że są brudne... zycie pedantki nie jest łatwe ;) ). A dzien jakos prawie minął...

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Nie maja 22, 2016 18:09 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Nie zapomnij dołączyć zdjecia Stelli i Ciri bratankowi do listu.
Nigdy nie zapomnę pięknego obrazku ktory otrzymałaś od Niego :mrgreen:
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Nie maja 22, 2016 18:16 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

No oczywiscie, mam zamiar wydrukowac cos w rodzaju papeterii okraszonej zdjęciami :D Bo wiem, że pisanie do mnie to tylko pretekst, żeby wypytać o Stellę :mrgreen: Ciri też, ale jakos najważniejsza jest Stella ;)

W ogóle młody ma niedługo urodziny i kupiłam mu drewniany plac zabaw dla chomika (ma chomika imieniem Jas, którym się bardzo fachowo zajmuje). Spodziewałam się czegos, co włożę do walizki i zawiozę spokojnie do Polski, a tu kurde mi przysłali z z+ jakies mega wielkie cos z tunelami, drabinkami i ogólnie zajmie mi to z 1/3 walizy 8O cos czuję, że trzeba będzie kuriera zamówić ;) nie mówiąc już o tym, że do tego placu zabaw to będzie potrzebna nowa, wypasiona, wielka klatka :roll:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Nie maja 22, 2016 18:21 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Jestes najlepsza ciocia z kotkami napewno! :201461
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław


Post » Nie maja 22, 2016 21:07 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

:piwa: :piwa: :piwa: :piwa: :piwa:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Pon maja 23, 2016 11:07 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Tak, ja też pamiętam ten rysunek z Twoją podobizną :D
Fajna ciocia jesteś, zazdroszczę bratankowi takiej ;)

Okna super sprawa, ale to mycie... :roll:


(fotki z domu obejrzę... :( )

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Pon maja 23, 2016 11:30 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Mary, Basiu - widzę, że tu prawdziwa popijawa była wieczorem :mrgreen:

Mój bratanek jest fajny chłopak, to i ja jestem fajna ;) Nie mam wielkiej potrzey przebywania z dziećmi, ale on to co innego.
Za to nie napisałam wczoraj, siedziałam i liczyłam jakies głupoty do 1 w nocy. A dzisiaj znowu cos, a tu w planach sprzątanie mieszkania.

Mycie okien jest znacznie przyjemniejsze niż gotowanie ;)

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon maja 23, 2016 12:34 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

KatS pisze:Mycie okien jest znacznie przyjemniejsze niż gotowanie

Polemizowałabym :D U nas okna myje M. Ja robię resztę.

KatS pisze:Za to nie napisałam wczoraj, siedziałam i liczyłam jakies głupoty do 1 w nocy.

Uch... :?
KatS pisze:A dzisiaj znowu cos, a tu w planach sprzątanie mieszkania.

Jeszcze trochę, a się odczepią i będzie czas :)

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Pon maja 23, 2016 13:07 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

U nas gotuje głównie TŻ, ja biorę na siebie całe sprzątanie i prasowanie. Jak dla mnie układ idealny pod tym względem ;)

Emee pisze:Jeszcze trochę, a się odczepią i będzie czas :)

Mam nadzieję, bo mnie szlag trafia, myslę że przed nowym sezonem pracy, który zaczyna się w październiku (o ile mnie zanowu zatrudnią), będę musiała odbyć poważną rozmowę. Już sobie po trochu spisuję punkty do omówienia, bo mam wrażenie, że albo komunikacja szwankuje, albo kogos tam zatrudnili bez przeszkolenia i ta osoba mi narzuca rzeczy sprzeczne z tym, co było ustalone. Do tego przez to wszystko robię tą samą pracę kolejny raz, a to już naprawdę jest niepoważne. Biedny TŻ wczoraj cały wieczór miał festiwal przekleństw w moim wykonaniu :roll:

Ha, wiecie co? Moje koty to bystrzaki, wystarczyły jakies 2 dni z laserkiem, żeby zaczęły bezbłędnie kojarzyć - laser w dłoni - od razu trzeba się rozejrzeć po podlodze czy nie ma tego dziwnego czegos do gonienia :D Stella na widok laserka od razu entuzjastycznie ćwierka :1luvu:
Pewnie jeszcze z tydzień i się znudzą...

Uff, skończyłam jeden dodatkowy dokument, teraz sprzątanie :ok:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon maja 23, 2016 13:23 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

KatS pisze:myslę że przed nowym sezonem pracy, który zaczyna się w październiku (o ile mnie zanowu zatrudnią), będę musiała odbyć poważną rozmowę.

Oj... No tak, skoro tak podchodzą do sprawy, to trzeba porozmawiać... :?
KatS pisze:Biedny TŻ wczoraj cały wieczór miał festiwal przekleństw w moim wykonaniu

Oj tam. Nie przejmuj się, wcale nie jest biedny :twisted:
Od czegoś oni są, nie? :twisted:

KatS pisze:U nas gotuje głównie TŻ, ja biorę na siebie całe sprzątanie i prasowanie. Jak dla mnie układ idealny pod tym względem

I od gotowania widzisz też :D
Mój od mycia okien i robienia zakupów jest 8)
Iiiii jeszcze od prawienia mi komplementów i wożenia w różne fajne miejsca 8)

KatS pisze:Ha, wiecie co? Moje koty to bystrzaki, wystarczyły jakies 2 dni z laserkiem, żeby zaczęły bezbłędnie kojarzyć - laser w dłoni - od razu trzeba się rozejrzeć po podlodze czy nie ma tego dziwnego czegos do gonienia Stella na widok laserka od razu entuzjastycznie ćwierka

Super :D

Tak jak Tosia ćwierka na brzdęk otwieranej szuflady, gdzie trzymam cat dancera, bo to oznacza mizianie ;)

KatS pisze:Uff, skończyłam jeden dodatkowy dokument, teraz sprzątanie

A później relaks w czystym mieszkaniu z filiżanką kawy w ręku - uuuwielbiam <3

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Pon maja 23, 2016 14:39 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Emee pisze:Oj... No tak, skoro tak podchodzą do sprawy, to trzeba porozmawiać... :?

Trzeba trzeba, w końcu nie pracuję na etat i nie płacą mi za czas pracy tylko za wykonanie konkrentej roboty. Jak ktos w trakcie tej pracy zmienia co chwilę reguły, to w efekcie ja na tym tracę, bo dawno powinnam to już skończyć i teoretycznie zajmowac się czyms następnym (nie żebym miała cos na oku, ale to już moja sprawa, nie zleceniodawców).

Emee pisze:I od gotowania widzisz też :D
Mój od mycia okien i robienia zakupów jest 8)
Iiiii jeszcze od prawienia mi komplementów i wożenia w różne fajne miejsca 8)

Mój gotuje, zakupy robimy razem. Wozi mnie również i to bez marudzenia, bo ja nie zmotoryzowana ze względu na oczy i przyjmowane leki. Poza tym jak chce to jest dobrym towarzyszem. Chyba że ma focha ;)

Emee pisze:Tak jak Tosia ćwierka na brzdęk otwieranej szuflady, gdzie trzymam cat dancera, bo to oznacza mizianie ;)

Ha, u mnie to w ogóle dalej poszło. Jak wzięlismy Ciri to Stella nie mogła się niczym bawić, bo Ciri do każdej zabawy się wcinała, a wtedy Stella strzelała focha (kogo mi to przypomina...? :roll: ) i przestawała się bawić. Więc zabierałam ją nieraz do drugiego pokoju, z dala od Ciri, gdzie w szufladzie był - tak jest, Cat dancer! I się bawiłysmy. Z czasem nauczyła się bawić również z Ciri i obie zakumały szybko, że jak idę do tamtego pokoju, to mogą liczyć na zabawę. I teraz non stop czatują. Jak tylko wstaję od biurka i wychodzę do przedpokoju, obie z tupotem biegną do sypialni i patrzą na mnie z nadzieją. Zaczynam od tego popadać w fobię i stałe poczucie winy, że nawet zwykłym wyjsciem do łazienki robię im nadzieję :roll: Oczywiscie tak reagują tylko na mnie, TŻ ma luz. A no i jak słyszą dźwięk otwierania szuflady to też przybiegają natychmiast :roll:

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

Post » Pon maja 23, 2016 14:58 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

KatS pisze: Ciri do każdej zabawy się wcinała, a wtedy Stella strzelała focha (kogo mi to przypomina...? )

To dlatego Stella lgnie do Ciebie, a Ciri do TŻa :lol:

KatS pisze:Jak tylko wstaję od biurka i wychodzę do przedpokoju, obie z tupotem biegną do sypialni i patrzą na mnie z nadzieją. Zaczynam od tego popadać w fobię i stałe poczucie winy, że nawet zwykłym wyjsciem do łazienki robię im nadzieję

Mam identycznie... W szufladzie, gdzie jest cat dancer, mamy też klucze i inne szpargały. I jak wyciągam coś z tej szuflady i widzę to pełne nadziei spojrzenie, to... Cóż... Wyciągam dany przedmiot i cat dancera, no i miziamy się, nie? No bo co. :roll:

KatS pisze:nie płacą mi za czas pracy tylko za wykonanie konkrentej roboty. Jak ktos w trakcie tej pracy zmienia co chwilę reguły, to w efekcie ja na tym tracę, bo dawno powinnam to już skończyć i teoretycznie zajmowac się czyms następnym (nie żebym miała cos na oku, ale to już moja sprawa, nie zleceniodawców).

No tak, logiczne. :roll:

Emee

Avatar użytkownika
 
Posty: 1291
Od: Wto mar 15, 2016 16:17

Post » Pon maja 23, 2016 16:07 Re: Stella i Ciri, dziewczyny z Dublina - cz. 2

Emee pisze:
KatS pisze: Ciri do każdej zabawy się wcinała, a wtedy Stella strzelała focha (kogo mi to przypomina...? )

To dlatego Stella lgnie do Ciebie, a Ciri do TŻa :lol:

Że niby przyciągam focharzy? :D
Przerąbane :roll:

Emee pisze:W szufladzie, gdzie jest cat dancer, mamy też klucze i inne szpargały. I jak wyciągam coś z tej szuflady i widzę to pełne nadziei spojrzenie, to... Cóż... Wyciągam dany przedmiot i cat dancera, no i miziamy się, nie? No bo co.

U mnie w tej samej szufladzie są m.in. moje lekarstwa. Więc rano, po południu i na noc muszę tam sięgać. To działa jak koci alarm :D
Swoją drogą, kocie umysły są przedziwne... takie skojarzenia sobie wytworzyć: szuflada=cat dancer=mizianie :D

KatS

Avatar użytkownika
 
Posty: 4393
Od: Pt wrz 25, 2015 14:59
Lokalizacja: Dublin, Irlandia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 36 gości