Ja karmiłam wcześniej Orijenem kurczakowym, miałam też Power of Nature (z ryżem i bez) - to z chrupek. Przez pewien czas był RC Gastro, bo kocur miał biegunki i trochę mi zeszło zanim doszłam do tego, że to alergia. Z mokrym u mnie nigdy problemów nie było, wszystko było zjadane bez grymaszenia, koty w hodowli jadły wszystko. Kocur ma wrażliwe jelita i takie zmiany pokarmu mokre-suche też nie zawsze mu służyły.
Ja nie umiałabym podać chrupek, bo moja kotka akurat nie pije prawie wcale wody (chociaż ona nigdy za chrupkami nie przepadała), a kocur ma podniesioną kreatyninę, więc jesteśmy na barfie z obniżoną zawartością fosforu - już ponad rok.
Chrupki niestety tego fosforu z reguły mają za dużo (poza tymi typu "renal", ale ich skład to w ogóle wiele pozostawia do życzenia), a poza tym są suche; do głowy bym dostała jakbym miała się martwić czy oby na pewno wypijają tyle ile trzeba

Na USG nie ma żadnych zmian, wiem też, że kreatynina podnosi się nie tylko przy chorych nerkach, ale jak kot jest na przykład bardzo umięśniony. Kocurro akurat jest mocno mięsem nabity, więc może stąd ta kreatynina.
Wet na razie nie postawił żadnej konkretnej diagnozy, ale po prostu monitorujemy i staramy się częściej robić badania (przynajmniej moczu, bo ich cena nie zabija), no i taki barf "zapobiegawczo" też tylko kotom na dobre wyjdzie.
Także ja się kocim szantażom nie daję i trzymam się twardo barfa, chociaż dosmaczam sosikami (z vitakraftu), czasami jakąś dobrą puszką. Moje koty się nie przejadają barfem, jedzą tyle ile potrzebują - to też jest plus. Futro mają mięciutkie i lśniące, bawią się, w kuwecie jak najbardziej w porządku. Niestety oleju z łososia za bardzo nie lubią. Próbowałam już chyba z 10 różnych i każdy jest smaczny czasami tylko raz

Olej z kryla w kapsułkach za to jest tak pyszny, że można go zjadać razem z otoczką
Nie neguję też całkiem karm weterynaryjnych, bo wiem, że w wielu przypadkach przedłużają kotom życie, nie każdy też ma czas i chęci "bawić się" w barfa, a żeby kotu nie zaszkodzić to jednak trochę wiedzy trzeba mieć. Poza tym nawet najlepsza dieta nic kotu nie da, jeśli ten nie będzie chciał jej jeść.
Ostatnio kupiłam CFF z kangura, ale nie wywołało to dużego szału. Feringa królik-indyk jest smaczniejsza
