POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 06, 2015 20:20 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

klaudiafj pisze:"jeśli się okaże, że to już koniec to wezmę rachunek" ale to napisałaś.. koniec choroby oczywiście i powrót do zdrowia :ok:
Pokaż mi link do Twojego bazarku, miałaś tam opis tych poduszek to sobie zerknę i będę wiedziała co i jak Ci powiedzieć, a szukam i nie umiem znaleźć :)

Naści linka, też się trochę naszukałam, ale znalazłam
viewtopic.php?f=20&t=166313
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35084
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pt mar 06, 2015 21:48 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Klauduś link masz tutaj viewtopic.php?f=20&t=166313 :D Oglądaj wybieraj zapraszam serdecznie :D A my już po kroplówce, po zastrzykach ale tak czy siak na dziś na noc jeszcze jeden zastrzyk lalka dostała i drugi na wsiakij słuczaj, gdyby znowu ją zblokowało. Parametry nerkowe się poprawiły, kreatynina wróciła do normy no ale wiadomo, po kroplówkach to tak zawsze. W poniedziałek mamy się pokazać w gabinecie na kontrolnym USG,zobaczymy co tam w brzuniu slychać. Masza zmęczona, ja padam na pysk usiedziałyśmy się w gabinecie że ho ho, a potem jeszcze przeszło godzinę czekałam na siostrę aż skończy pracę, niby mogłam zabrać Maszę i iść do babci bo jak raz mieszka niedaleko ale tak czy siak zawsze to kawałek a zimno na dworze było takie, taki wiatr wiał,że stwierdziłam lepiej nie ryzykować, maleńka jest osłabiona po tym wszystkim lepiej niech siedzi w ciepełku, byłoby niedobrze gdyby się wychłodziła. Niby w transporterze były dwa kocyki i podusia ale wiadoma rzecz, jak leżała pod kroplówką to oczywiście,że owinięta w kocyk, w transporterku spod kocyka wylezie i będzie mi uprawiać wędrówki a swoje już waży klocuszek mój najpiękniejszy :D Czy Wy też tak macie,że niby kotek malutki leciutki a w transporterku jakby się kamieni najadł? Bo jak szłam do samochodu to myślałam że mi rękę ze stawu wyrwie :D A parking niby nieduży, siora zaparkowała prawie pod samymi drzwiami a tu czuję,że niosę tonę kamieni....Dziwne to trochę takie... :D Zdjęcie wyników wstawię jutro dziś nawet mi się nie chce przekładać obiektywu, rece mi się trzęsą ze zmęczenia, nerwów i z zimna trochę też, wymarzłam jak nie wiem, korzystając z okazji ,że Masza zasnęła po kroplówce wyszłam na podwórko zapalic przed gabinetem i tak sobie pomyślałąm,że wiem jak jest na Syberii...
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pt mar 06, 2015 22:14 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

mój nieżyjący już niestety inż. Mamoń - buras w cudne paski, znaleziony w Borach Tucholskich - ważył 11 kilo, sięgał mi łbem do kolan... nie mieścił się w żaden transporter, więc musiałam go dygać w torbie podróżnej, taaaakiej dużej, na kółkach, ale że słabo się kulały, to nosiłam dziada z tą torbą na ramieniu - z uczuciem, jakby mi 20 kilo cukru łaziło w niej i miaukoliło...
nieustannie kciukensy za Maszowiznę!

KotkaWodna

Avatar użytkownika
 
Posty: 2588
Od: Pon kwi 07, 2014 21:26
Lokalizacja: Dwie Rzeki

Post » Pt mar 06, 2015 22:16 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Tez tak mam . A transporterek mam lekki , szmaciany . I zdziwienie u weta : To ona waży tylko 3 kilo ?!? 8O
kciuki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Pt mar 06, 2015 22:24 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Nasza pierwsza kota, Mysza, znaleziona w śmietniku jako tygodniowy osesek wyrosła na potwora, który ważył 9,5 kilograma. A wszelkie rekordy pobił jej syn Tygrysek, w wieku dojrzałym osiągnął gabaryt czołgu T 54 i podobną wagę, jak byłam z nim na szczepieniach u weta ważył skubany 12 kilogramów.... Transportera nie mieliśmy bo to było w okresie błędów i wypaczeń i kto wtedy słyszał o takich gadżetach dla zwierzaków najwyżej się w telewizji na amerykanckim filmie oglądało jak burżuje koty wożą. Jak trzeba było z nim gdziekolwiek jechać kocidło było pakowane w kosz na bieliznę taki plastikowy dość spory a żeby oszczędzić mu stresu kosz pakowało się dodatkowo w wielki brezentowy wojskowy wór. WIem jak to brzmi ale to był jedyny sposób,żeby kot nie darł mordy przez całą drogę a robił to na częstotliwości od której pękały kryształowe kieliszki, wyły wszytskie okoliczne psy na trzech wioskach płoszyły się konie a mleko w krowich cyckach zsiadało się samo. Faktem jest,że po opakowaniu koteczka w celu odbycia podróży całość stanowiłą ciężar który trudno było unieść dwóm silnym chłopom. Na dodatek kotej jeździć nie lubił więc w miarę możliwości przemieszczał się wewnątrz kosza, gibiąc się artystycznie z prawa na lewo i z lewa na prawo, co powodowało,że niosąca go osoba robiła to samo. Kiedyś mojego ojca zatrzymała jeszcze wtedy milicja jak wracał wieczorem od weta bo go posądzili,że w worku niesie ledwo żywą ofiarę którą ma zamiar poddać dziwnym rytałom, na dodatek skoro nim miotało to padło podejrzenie,że Gruby jest dodtakowo w sztok pijany :D Bardzo niemile to potem tatuś wspominał o j bardzo.... :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pt mar 06, 2015 23:50 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Kasiu a ja myślałam, że Hugonek to grubas nad grubasy ale on widzę jest tylko puszysty w porównaniu z tymi Twoimi :lol:
Czekam na dobre wieści o zdrowiu Maszeńki, idę do łózka może usnę. Ten dzień był trochę nerwowy, Twoja kocina chora. KICIKICI walczy o życie malutkiej Rogalinki i jeszcze trochę jadu.......na forum osłabiło mnie. Jestem jakaś niedzisiejsza i nie bardzo rozumiem niektórych osób na Miau. I nawet już nie chcę tego zrozumieć. Ech takie podłe życie jest......Obrazek

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26778
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 07, 2015 0:30 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Gosiagosia pisze:Kasiu a ja myślałam, że Hugonek to grubas nad grubasy ale on widzę jest tylko puszysty w porównaniu z tymi Twoimi :lol:
Czekam na dobre wieści o zdrowiu Maszeńki, idę do łózka może usnę. Ten dzień był trochę nerwowy, Twoja kocina chora. KICIKICI walczy o życie malutkiej Rogalinki i jeszcze trochę jadu.......na forum osłabiło mnie. Jestem jakaś niedzisiejsza i nie bardzo rozumiem niektórych osób na Miau. I nawet już nie chcę tego zrozumieć. Ech takie podłe życie jest......Obrazek


Tez bylam na watku Kici - i tez nie wiem, czy uda mi sie zasnac. To nie zycie jest podle, to niektore @@, nie pojmuje dlaczego modzi nie reaguja. To co stado wscieklych :201420 :201420 robi z Beata wola o pomste do nieba, jak mozna tak traktowac karmicielke, ktora z takim zaangazowaniem zajmuje sie kotami chorymi i bezdomnymi....
wozi do weta, chociaz nie ma wlasnego auta a zgraja hien dopadla ja i doprowadzi chyba do zawalu - bo ja jestem juz bliska a co dopiero KICI. Dopiero jak stanie sie tragedia leja krokodyle lzy i wspolczuja....ale dopoki zyje ....trzeba kopac. Wyc sie chce.....nigdy nie przypuszczalam, ze kobiety z forum miau. rzekomo wspolczujace zwierzetom moga byc tak podle i bezwzgledne dla siebie nawzajem.....a co na to administratorzy :?:
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4797
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob mar 07, 2015 9:07 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Klasa robotnicza nic a nic litości dla człowieka nie ma :( Poszłam spać o 5 rano, obudzili mnie o 7.30 8O I jeszcze jacy zdziwieni,że jak to ja jeszcze śpię. Rozczochrana bo Masza w nocy wiła sobie gniazdko w moich kłakach, i zrobiła mi na głowie kołtun, zapuchnięta, ledwo widzę na oczy a oni się rwą do roboty. No masakra serio. Masza od wczoraj od 4 rano JESZCZE nie robiła siusiu. Znowu się chyba zaczyna zaraz szlag mnie trafi. W poniedziałek mamy jechać na USG zobaczyć co się dzieje a ja już dostaję cholery nagłej. W gabinecie dostałyśmy wczoraj Royal Canin Urinary Kitten High Dilution żeby zmusić malutką do picia a ja się zastanawiam nad sensem podawania tej karmy. Przecież jeśli to jest mocno slone to owszem kot będzie pił ale co z nerkami? Przecież sól obciąża nerki.... Kompletnie się w tym gubię serio. Co do zachowania Maszy jeść je, pije mleko ( a to też obciąża nerki ) wody nie chce nawet mordy włochatej nie macza w zlewozmywaku, na kuwetę nie chce, chociaż dzis postawiła wzorowego klocuszka, ale bawić się bawi, znowu zaczepia roboli w piwnicy, ogólnie jest dość ruchliwa ale znowu zaczyna być wzdęta. Mam jeszcze jeden rozkurczowy, ale mam go podać dopiero jak naprawdę masza się zrobi napuchnięta. Cholera ciężka zwariować można. W sobotę mam jej podać po południu Enrotron pół tabletki w niedzielę też i zastanawiam się nad poproszeniem o kopię historii chroby małej i konsultację z wetem w Pińczowie. Niech jezcze ktoś obejrzy, poczyta, zastanowi się i ewentualnie się wypowie co myśli na ten temat. Rozmawiałam wczoraj wieczorkiem z jenny170, przeprowadziłyśmy konsultację internetowo- telefoniczną z wetką z Wrocławia, jej zdaniem to hormony, bo skoro mimo podawania leków obrzęk cycków się nie zmniejszył czyli coś jest na rzeczy. Proponowała podanie Alizinu ale jak czytam na co to jest to aż mnie otrzepuje.... Chyba zaproponuje wetom zrobienie poziomu hormonów....
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Sob mar 07, 2015 10:09 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Te karmy suche na nerki /problemy urologiczne to czysta propaganda. A mała nie da się odsikać? I napoić strzykawką (owinięta wcześniej kocykiem jak baleron)? Możesz też wdrożyć Program Podstępnego Pojenia - jest o nim na forum nerkowym (autorem chyba jest Pcimolki). I może daj jej kartonik z ziemią - a nuż w to się zesika? Jeśli źle kojarzy kuwetę to coś podobnego ale innego może zadziałać.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob mar 07, 2015 11:04 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

SIKNĘŁA!!!!!!!!!!!! Ale to polała tak,że normalnie w kuwecie zrobił się basen narodowy :D Wlazła do kuwety i lała, lała lała i lała.... Chyba z minutę lekko licząc :D Przysięgam,że jak wyzdrowieje i będzie już całkowicie na chodzie to jej tak nakopę do futrzastego zadu,że zapomni jak się nazywa :D Po odsikaniu dostała szajby 8O Ale to autentycznej szajby 8O lata po domu straszy mi chomiki Artema skotłowała na łóżku ale tak,że aż piszczał biedna moja buła leniwa, zrzuciła z szafki doniczkę z kwiatkiem i ukradła panu robolu kolanko od rurki :D Chyba idzie ku lepszemu coś mi się wydaje. :D Ponadto wodę jednak pije. Z miski swojej nie chce. ze zlewu w kuchni nie chce. Z miski Artema nie chce. Z miski psów nie chce. Ale pije wodę z akwarium Kapsla po uprzednim zepchnięciu szyby :D Nie kumam tego kompletnie, tak jej smakuje woda z żółwim łajenkiem?! Zatłukę to futrzaste paskudztwo jak babcię w kapciach zatłukę gadzinę, to ja po nocach nie śpię, weterynarzom dupę zawracam, boję się,żeby jej coś się nie stało a tu masz, wystarczyło,że się odlała i już 100% szajby w szajbie. Nie zmienia to faktu,że cyc jak był spuchnięty tak jest, próbowałam zdjęcia zrobić nie da rady bo się wije jak glizda a ja jej jedną ręką nie utrzymam nie ma mowy. Muszę poczekać aż mój syn raczy opuścić swoją norę może wtedy się uda cyknąc na tyle wyraźne,żeby można było cokolwiek zobaczyć. Teraz morduje pluszową wiewiórkę pod stołem kuchennym, warcząc przy tm straszliwie. Kocham moje kotki. Kocham moje kotki. Mam straszliwą ochotę nawalić się jak szpadel, ale się boję,ze jak ja się nawalę to ona mnie na przykład zje w ramach zemsty za regulare dwukrotne w ciągu kilku ostatnich dni nakłuwanie futrzastego zadu i karczycha. Przysięgam, stłukę jej dupsko na sino, za moją krzywdę :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Sob mar 07, 2015 11:21 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

kocia_mendka pisze:SIKNĘŁA!!!!!!!!!!!! Ale to polała tak,że normalnie w kuwecie zrobił się basen narodowy :D Wlazła do kuwety i lała, lała lała i lała.... Chyba z minutę lekko licząc :D Przysięgam,że jak wyzdrowieje i będzie już całkowicie na chodzie to jej tak nakopę do futrzastego zadu,że zapomni jak się nazywa :D Po odsikaniu dostała szajby 8O Ale to autentycznej szajby 8O lata po domu straszy mi chomiki Artema skotłowała na łóżku ale tak,że aż piszczał biedna moja buła leniwa, zrzuciła z szafki doniczkę z kwiatkiem i ukradła panu robolu kolanko od rurki :D Chyba idzie ku lepszemu coś mi się wydaje. :D Ponadto wodę jednak pije. Z miski swojej nie chce. ze zlewu w kuchni nie chce. Z miski Artema nie chce. Z miski psów nie chce. Ale pije wodę z akwarium Kapsla po uprzednim zepchnięciu szyby :D Nie kumam tego kompletnie, tak jej smakuje woda z żółwim łajenkiem?! Zatłukę to futrzaste paskudztwo jak babcię w kapciach zatłukę gadzinę, to ja po nocach nie śpię, weterynarzom dupę zawracam, boję się,żeby jej coś się nie stało a tu masz, wystarczyło,że się odlała i już 100% szajby w szajbie. Nie zmienia to faktu,że cyc jak był spuchnięty tak jest, próbowałam zdjęcia zrobić nie da rady bo się wije jak glizda a ja jej jedną ręką nie utrzymam nie ma mowy. Muszę poczekać aż mój syn raczy opuścić swoją norę może wtedy się uda cyknąc na tyle wyraźne,żeby można było cokolwiek zobaczyć. Teraz morduje pluszową wiewiórkę pod stołem kuchennym, warcząc przy tm straszliwie. Kocham moje kotki. Kocham moje kotki. Mam straszliwą ochotę nawalić się jak szpadel, ale się boję,ze jak ja się nawalę to ona mnie na przykład zje w ramach zemsty za regulare dwukrotne w ciągu kilku ostatnich dni nakłuwanie futrzastego zadu i karczycha. Przysięgam, stłukę jej dupsko na sino, za moją krzywdę :D

No to rewelacyjnie ! :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70692
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 07, 2015 11:22 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Dobra, dobra, rozliczy się Ciebie z tych złowieszczych zaklinań i przysiąg :twisted: :lol:

Uff, jakie dobre wieści Maszkowe :mrgreen:
Niech leje kocina na zdrowie! I niech se już da luz z tym powiększaniem biustu. Wielkie cycki są przereklamowane ;) :ok:

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39503
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Sob mar 07, 2015 11:29 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Olat przysięgam,ze w trakcie tłuczenia futrzatego zadu na sino będę robić dokumentację fotograficzną,żeby nikt mi nie zarzucił,że nie dotrzymuję słowa :D W sumie ja się cieszę,że siknęla wredna mała torba, ale zastanawiam się jak bedzie dalej, bardzo jej RC Urinary HD smakuje, woli chrupy niż mokre, ale nie wiem, czy podawać jej to codziennie, czy co jakiś czas, czy co? No i wiadomo, muszę poczekać,jak dalej będzie z siusianiem, czy to dzisiaj było jednorazowe jako efekt zastrzyków rozkurczowych czy już tak zostanie i nie będzie jej znowu zatykać. Wety mówią,że kot może nie siusiać nawet i 12 godzin bo nie, ale ja się zastanawiam czy przy nerkach też można sobie odpuścić i się nie martwić? Bo ewidentnie na rzeczy coś jest i już powiedziałam,że będę drążyć dotąd aż się dokładnie dowiem co jej dolegało i czemu się działo to co się działo....
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Sob mar 07, 2015 12:15 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

kocia_mendka pisze: Czy Wy też tak macie,że niby kotek malutki leciutki a w transporterku jakby się kamieni najadł? Bo jak szłam do samochodu to myślałam że mi rękę ze stawu wyrwie :D


Też tak mam :) Kitusia np waży 3,7 kg a w transporterze chyba 15 kg :)
Dzięki za link :)

Potrzebuję poduszkę 60 cm długą i na 25 cm szeroką (lub mniej 27 cm ma parapet to może i mniej szeroka niż 25 cm) - proszę o cenę i nr konta :) Jak można to popielata :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob mar 07, 2015 16:45 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Kot MOŻE nie siusiać nawet dobę i więcej, bo nie. Serio. Ofelia takie numery robiła, jak jej nie pasował żwirek.
To długa historia, zmieniłam żwirek z bentonitu na drewno, a ta małpiatka, zamiast kawę na ławę, od razu, że jej nie pasi, to swoje niezadowolenie okazywała stopniowo - zmniejszając częstotliwość siusiania. Przez długi czas właziła do kuwety raz na dobę. Dalejże diagnozować kota! - kot zdrowy, a nie siusia 8O W końcu wet zaproponował, żeby jednak spróbować zmienić żwirek. Oczywiście z miejsca wróciła do prawidłowego rytmu sikowego.

Do karm suchych nerkowych jestem absolutnie nie przekonana. Jakby rozwiązaniem była sól (żeby kot więcej pił) to możnaby posolić mięso lub puszkę i na jedno by wyszło.

Kot w transporterze... Moje obie mają 4 kilo z groszami, a w plastikowym, noszonym ręcznie transporterku osiągały wagę słonicy w ciąży. Dlatego teraz jeżdżą: Ofelia w plecaku, Czarnidełko w plecako-torbie na kółkach. Jakoś na plecach cztery kilo pozostaje czterema kilo.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35084
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Silverblue i 35 gości