Iwonami pisze:
Pełna integracja. Zbliżam się wobec tego do zamknięcia wątku. Koty normalnieją, życie nabiera zwykłego, codziennego rytmu. Zmierzamy w stronę rutyny. Jeszcze kilkanaście stron wątku i chyba na tym zakończymy przygodę z Ogrynią, Babunią, Rysiem i Tosią. Nie będzie o czym pisać.
Ależ będzie , Iwonko ! Bo dalsze kocie życie też będzie ciekawe - jak daleko sięgnie integracja.
Fotka jest bardzo budująca - u mnie tak ma. Chłopaki , owszem ganiają się, mocują , polują nawzajem na siebie, ale o jakimś wspólnym spaniu, ba - nawet o leżeniu blisko siebie - nie ma mowy. A Misia .....Pietruszkę leje bez ostrzeżenia, wystarczy , ze przejdzie nieopatrznie za blisko niej i zarabia z liścia. Gucia zaczepia niby zabawowo, sięga łapą , ale jak młody się obejrzy , to zostaje oprychany. No cóż - królowa może być tylko jedna
A Ogrynia....wreszcie pewno uznała, ze skoro tyle czasu szukałaś - to teraz należysz tylko do niej i trzeba Cię bronić przed resztą towarzystwa. Ale nie ingeruj w kocie przepychanki, póki krew się nie leje / futro może fruwać /. Koty muszą teraz , w zmienionym stadzie , ustalić hierarchię.
Przy okazji - do MB. U Ciebie to jest zabawa, widziałabyś jak moje chłopaki walczą ze sobą. A różnica wagi jest spora, choć wiekowo pewno są blisko siebie. TZN Gucio - wiadomo , że w lipcu skończył dwa lata - waga ok 7 kg, wielki kocur. Pietrucha - wiek nieznany, ale ponad dwa lata, może trzy, waga ok 5 kg.Staczają ze sobą regularne bitwy, z wrzaskiem , prychaniem, syczeniem, warczeniem, obrzucaniem się stekami kocich bluzgów, gryzieniem i latającym futrem. Po kilku chwilach ofiara staje się agresorem i zabawa zaczyna się na nowo.