Dzięki kochane że jesteście

Broszka jestem realistką.Nie wiem czy chociaż jednego
da radę oddać do adopcji..Jestem strasznie zmęczona sytuacją.Zośka nie reformowalna.Tylko ze mną.Nawet jak przyjechała moja psiapsiółka to myknęła do norki i wyszła dopiero na drugi dzień.Dawałam jej jeść i pić za wersalką.Kacper to czyścioch i jak jakiś kot zrobi siusiu to on już nie wejdzie i wali na mieszkaniu.Może tylko Lajla miałaby szansę.Znowu koty bratanków mają po ok.6 -7 lat.Każdy woli młode.

Ale ja już nie daję rady.Sprzęty się na mnie uwzięły w tym roku i muszę wymieniać.Jeszcze została mi siatka.Pożarły u mnie i balkonową.Więc dla bezpieczeństwa rzadko są tam wpuszczane.Kręci się 6 sztuk na holu i w kuchni. Straszne zagęszczenie.Cały czas muszę uważać by któreś nie wpadło,bo Zośka nie boi się tylko Lajli.