Dulencjowo. Wątek do zamknięcia

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 12, 2010 20:26 Re: Dulencjowo... Gucio [*] Gabi wraca:(((

Rubin.

Lat: ??? Raczej sporo - nie ma zębów.
mega fajny niezależny kot. Prokoci. Ojcuje Gnojcom, myje je, dogaduje się z Leonem, z Małym Burym lata po chałupie. Do adopcji z kotem, wyłącznie niedominującym, ew. kociczką. Pewnie nigdy nie będzie kotem nakolenkowym, ale o Guciu też tak kiedyś pisałam.. Więc kto wie...Po prostu, fajny kot zagadka :1luvu: w 100 % kuwetkowy.
Rubin to kot odłowiony przy łapance pewnej ciężarnej kocicy. Okazał się kotem nie-dzikim, dobrze funkcjonującym w domu. Z uwagi na brak zębów (o chorobach pewnie pisać nie bardzo, aczkolwiek chciałabym, aby domek Rubisia zdawał sobie sprawę z tego, że kot najmłodszy nie jest, miał już chorą wątrobę i potrzebować będzie na pewno okresowych badań i ew. leczenia) nie mógł wrócić na wolność. Wyleczony i przetrzymany przez Dobrą Duszę.

Edytko, zdjęcia jutro.

Opis wystarczy???

Dulencja

 
Posty: 4195
Od: Śro maja 27, 2009 13:44
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 12, 2010 21:31 Re: Dulencjowo... Gucio [*] Gabi wraca:(((

Ważne że kuwetkowy, co do charakteru to rozumiem że proludzki ale z dystansem. Lubi koty ale nie dominujące. Rozumiem że kastrowany i szczepiony? Odrobaczany, odpchlany? Reszta ok :) Na zdjęcia poczekam :ok:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lip 12, 2010 21:47 Re: Dulencjowo... Gucio [*] Gabi wraca:(((

Edytko... Rubin znalazł się w rękach annskr... Nie da się stamtąd wyjśc nie wy.... :wink: Będąc oczywiście kotem :ryk: :ryk: :ryk:

Odrobaczenie na 100% tak, odpchelnie też ( o ile w ogóle była potrzeba, a nawet jeśli była to Ania na pewno o to zadbała) , o szczepienie się dopytam, aczkolwiek jak nie, to i tak się załatwi :wink:

Dulencja

 
Posty: 4195
Od: Śro maja 27, 2009 13:44
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 13, 2010 10:56 Re: Dulencjowo... Gucio [*] Gabi wraca:(((

No coś Ty, nie dziękuj :oops: , nie ma za co.
Ja może świrnięta jestem, ale mnie to sprawia dziką radość, że mogę pomóc.

A zapachy, cóż, zdarza się, a wywietrzały z autka błyskawicznie :mrgreen:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Wto lip 13, 2010 12:17 Re: Dulencjowo... Gucio [*] Gabi wraca:(((

Gabi jakoś.
Przestałam ją przekonywać do całego świata. Siedzi w kanapie, to niech siedzi. Wsadziłam Dziewczynie kocyk, michę z suchym i wodę. Kuwetki nie wstawiałam, jak chce się sikać trzeba wyjść.
No i Gabi miała potrzebę fizjologiczną, a nawet już dwie. Raz do kuwety w przedpokoju, raz do swojej na lodówce.
Jak już wyszła, to stwierdziła, że pochodzi :wink: Na koty prycha. Jak ja byłam w swojej kuwecie to Gabi przyleciała na mizianki i przypomniała sobie, jak nosi się na rączkach.

Odkąd przestałam na siłę wydobywać Gabi i ona przestała prychać, uspokoił się też Rubiś. O dziwo, jak Gabi prychnie na innego kota, Rubin nie leci... Jak dziś zobaczył Gabi miziającą się, była kilkuminutowa obserwacja, stwierdził, że jest ok i poszedł.

Dulencja

 
Posty: 4195
Od: Śro maja 27, 2009 13:44
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 13, 2010 12:20 Re: Dulencjowo... Gucio [*] Gabi wraca:(((

Dulencja pisze: Jak ja byłam w swojej kuwecie to Gabi przyleciała na mizianki i przypomniała sobie, jak nosi się na rączkach.

Jednym słowem musisz częściej chodzić :mrgreen:

A co do syczenia to zauważyłam że Mieczysław syczy na muchy, ptaki za oknem i na zabawki 8O :roll: Czy to jest normalne? Oczywiście również wydaje dźwięki "kwękające" jak każdy kot na widok muchy czy ptaka ale zaraz potem przechodzi to w syczenie :|
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 13, 2010 14:50 Re: Dulencjowo... Gucio [*] Gabi wraca:(((

Paciek jest niemożliwy :lol:

Po każdym spacerze idzie do sąsiada podlaniowego i szczeka, żeby wyszedł :mrgreen: i go podlał :ryk: :ryk:
Lezie w trawkę w cień, układa się i idzie spać. A jak długo nie jest podlany, drze się na całą okolicę.

Tak naprawdę nie jest podlewany Paciek, tylko podwórko, a Paciek się paćka..

Dzisiaj wzięłam linkę szkolną (10 m) i zabezpieczyłam Kluchę, co by mógł się przemieścić, a jednak gdzieś się nieoczekiwanie nie udał. Co prawda podwórko jest zamykane, ale ludzie wchodzą i wychodzą, brama też otwierana... Sąsiad siedział (ten od podlewania) i pilnował wnuka, który szalał w basaniku... Poszli się wysikać, wracają, a tam Pacierzasty w baseniku :lol:
A ja akurat poszłam na górę (dlatego zabezpieczyłam Gościa), po kołdrę, którą Paciek całkowicie zalał w nocy i musiała ona zostac wyprana.
Mieszkanie mam od zachodu, więc Paćkowi jest zdecydowanie chłodniej na dworzu, a Pańcia zazwyczaj siedzi obok na leżaczku

Dulencja

 
Posty: 4195
Od: Śro maja 27, 2009 13:44
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 13, 2010 14:55 Re: Dulencjowo... Gucio [*] Gabi wraca:(((

Paciek jest gość :lol:

Charakterne masz te zwierzaki, taki Rubin, na ten przykład, obrońca uciśnionych :roll: :ok:

Nasza maupa nie lubi jak na młodego głos podniosę, natychmiast się materializuje i ostrzegawczo na mnie miauczy, jak nie reaguję, potrafi ukąsać. Kiedyś wskoczyła mi na kolana i uchapała mnie w nos. Oczywiście w takich momentach natychmiast milkną rodzinne sprzeczki i zaśmiewamy się do łez.
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Wto lip 13, 2010 15:03 Re: Dulencjowo... Gucio [*] Gabi wraca:(((

Myszeńk@ pisze:No coś Ty, nie dziękuj :oops: , nie ma za co.
Ja może świrnięta jestem, ale mnie to sprawia dziką radość, że mogę pomóc.

A zapachy, cóż, zdarza się, a wywietrzały z autka błyskawicznie :mrgreen:


Agnieszko, jest za co :1luvu:

Kto inny stałby ze mną prawie godzinę w lecznicy, czekając na wizytę, mając swiadomość własnych spraw koniecznie na dzisiaj i do określonej godziny, do załatwienia?? I ze świadomością, że krytyczna godzina się zbliża??
Pojechałaś bo musiałaś. Ale potem bez żadnego ale, na jeden mój telefon wróciłaś po nas.

A stanowiliśmy tak pachnącą inaczej ekipę, że nawet taxi nie wchodziło w rachubę, o jakimkolwiek innym środku komunikacji publicznej nawet nie było mowy.

Więc nie mów mi, że nie mam Ci za co dziękować. Zwłaszcza, że zrobiłaś to w godzinach nietypowych.

:1luvu: :1luvu:

Edit: modyfikacja - znam taka drugą, która przejechała 15 km, żeby zawieźć mnie z chorym bezdomnym psem do Ań- kolejne 15 km i odwiozła spowrotem, kolejne 15. Gośka_bs, ja Ci za to wtedy będę wyznawać miłość do końca zycia :1luvu: :1luvu: :1luvu: Nie tylko za transport, ale za to, że jak załamana, rycząca i udupiona w pracy na maxa - usłyszałam od Ciebie magiczne zaklęcie:"daMY radę"... A pomocy szukałam dosłownie wszędzie...
Ostatnio edytowano Wto lip 13, 2010 15:30 przez Dulencja, łącznie edytowano 2 razy

Dulencja

 
Posty: 4195
Od: Śro maja 27, 2009 13:44
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 13, 2010 15:15 Re: Dulencjowo... Gucio [*] Gabi wraca:(((

Wiesz, ja myślę, że to tak..
Rubin był albo kotem wolnożyjącym, albo wychodzącym (choć po tym jak się złapał, nikt go nie szukał)... Może mu się naprawdę nie kojarzyć dobrze człowiek, który dobiera się do przerażonego, prychającego kota... Rubin zareagował jak zareagował, ale chciał ją odpędzić ode mnie, bo myślał, że ja ją krzywdzę?? Tak sobie myślę, że on jest na zamkniętej powierzchni.. I mógł tak zrobić, bo przecież w krzaki nie mógł jej przegonić :roll: Może chciał, żeby uciekła i się schowała :roll:

Tak jak już napisałam, pchałam się na siłę, bo chciałam zrobić dla Gabusi coś dobrego, coś co ukoi jej strach i przerażenie.. Dobrze zareagowała u mnie na początku, więc nie pomyślałam, ze tak się to może obrócić.. Mój błąd, bo powinnam.. Powinnam mieć świadomość sytuacji zarówno Gabi i Rubina.

Dulencja

 
Posty: 4195
Od: Śro maja 27, 2009 13:44
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 13, 2010 15:24 Re: Dulencjowo... Gucio [*] Gabi wraca:(((

Dulencja pisze:Więc nie mów mi, że nie mam Ci za co dziękować. Zwłaszcza, że zrobiłaś to w godzinach pracy.

Raczej w godzinach przeznaczonych na pracę.
Jak się ma własny 'biznes', to samemu można czasem regulować dniówkę, a zdarza się i w soboty przyjść ...
Spox, polecam się na przyszłość.
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Wto lip 13, 2010 16:57 Re: Dulencjowo... Gucio [*] Gabi wraca:(((

Nie chcę zapeszać, ale Gabi coooraz lepiej.

Nie prycha, mizia się jak opętana i właśnie zjadła coś, co nie było Gnojcowym jedzonkiem.
Wcięła miamorka tuńczykowego i poprawiła suchym. I pogadała ze mną.
Qrczę, cieszę się jak głupia :mrgreen:

Rubisiek się pojawia, a jakże. Sprawdza sytuację i kontroluje (ale nie atakuje)... Chociaż dzisiaj miałam małą awanti w jego wykonaniu, pt: też chcę jeść. Dostał, zjadł, poobserwował , uznał, że ok, Gabi bezpieczna, brzucho napełnione, można iść spać.

Pan sąsiad podlewaniowy wszedł i poinformował, że wnuczek Fabian cóż za zbieżność imion :wink: korzystał z baseniku juz dzisiaj nie będzie, a on będzie wylewał ta wodę i tak troszkę mu szkoda, żeby woda się marnowała... Więc może byśmy z Paćkiem zeszli :wink: :lol:

Idziemy

:mrgreen:

Dulencja

 
Posty: 4195
Od: Śro maja 27, 2009 13:44
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 13, 2010 17:52 Re: Dulencjowo... Gucio [*] Gabi wraca:(((

Dulencja pisze:Edytko... Rubin znalazł się w rękach annskr... Nie da się stamtąd wyjśc nie wy.... :wink: Będąc oczywiście kotem :ryk: :ryk: :ryk:

Odrobaczenie na 100% tak, odpchlenie też (o ile w ogóle była potrzeba, a nawet jeśli była to Ania na pewno o to zadbała) , o szczepienie się dopytam, aczkolwiek jak nie, to i tak się załatwi :wink:


Nie pamiętam, ale zajrzyj do książeczki zdrowia - jeśli był szczepiony, na pewno jest wpis :wink:.

A Rubin to faktycznie fajne kocisko - kochane i ciutkę niezależne. I bezkonfliktowe, jesli nie zaczepiane przez inne koty - Kafel go gnębił psychicznie :?

Z historii - Rubin miał dom, nawet wiem, jaki.
Pani, kot to sam się wyleczy, to-to ma twarde życie, tyle tego łazi, kto by się przejmował..
W momencie złapania na sterylkę był chudy jak szczapa - miał horror w gębie, mógł jeść tylko miękkie.
Ostatnio edytowano Wto lip 13, 2010 18:14 przez kalewala, łącznie edytowano 1 raz
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 13, 2010 17:54 Re: Dulencjowo... Gucio [*] Gabi wraca:(((

Dulencja pisze:Nie chcę zapeszać, ale Gabi coooraz lepiej.

Nie prycha, mizia się jak opętana i właśnie zjadła coś, co nie było Gnojcowym jedzonkiem.
Wcięła miamorka tuńczykowego i poprawiła suchym. I pogadała ze mną.
Qrczę, cieszę się jak głupia :mrgreen:

Rubisiek się pojawia, a jakże. Sprawdza sytuację i kontroluje (ale nie atakuje)... Chociaż dzisiaj miałam małą awanti w jego wykonaniu, pt: też chcę jeść. Dostał, zjadł, poobserwował , uznał, że ok, Gabi bezpieczna, brzucho napełnione, można iść spać.

Pan sąsiad podlewaniowy wszedł i poinformował, że wnuczek Fabian cóż za zbieżność imion :wink: korzystał z baseniku juz dzisiaj nie będzie, a on będzie wylewał ta wodę i tak troszkę mu szkoda, żeby woda się marnowała... Więc może byśmy z Paćkiem zeszli :wink: :lol:

Idziemy

:mrgreen:


Rozumiem że częściej na tronie przesiadujesz? :mrgreen: :ryk: :lol:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lip 13, 2010 18:13 Re: Dulencjowo... Gucio [*] Gabi wraca:(((

Dulencja pisze:
Myszeńk@ pisze:No coś Ty, nie dziękuj :oops: , nie ma za co.
Ja może świrnięta jestem, ale mnie to sprawia dziką radość, że mogę pomóc.

A zapachy, cóż, zdarza się, a wywietrzały z autka błyskawicznie :mrgreen:


Agnieszko, jest za co :1luvu:

Kto inny stałby ze mną prawie godzinę w lecznicy, czekając na wizytę, mając swiadomość własnych spraw koniecznie na dzisiaj i do określonej godziny, do załatwienia?? I ze świadomością, że krytyczna godzina się zbliża??
Pojechałaś bo musiałaś. Ale potem bez żadnego ale, na jeden mój telefon wróciłaś po nas.

A stanowiliśmy tak pachnącą inaczej ekipę, że nawet taxi nie wchodziło w rachubę, o jakimkolwiek innym środku komunikacji publicznej nawet nie było mowy.

Więc nie mów mi, że nie mam Ci za co dziękować. Zwłaszcza, że zrobiłaś to w godzinach nietypowych.

:1luvu: :1luvu:

Edit: modyfikacja - znam taka drugą, która przejechała 15 km, żeby zawieźć mnie z chorym bezdomnym psem do Ań- kolejne 15 km i odwiozła spowrotem, kolejne 15. Gośka_bs, ja Ci za to wtedy będę wyznawać miłość do końca zycia :1luvu: :1luvu: :1luvu: Nie tylko za transport, ale za to, że jak załamana, rycząca i udupiona w pracy na maxa - usłyszałam od Ciebie magiczne zaklęcie:"daMY radę"... A pomocy szukałam dosłownie wszędzie...

Tak na szybko: i o to chodzi :) fajnie, że macie siebie tak bezinteresownie. Dulencjo, zasługujesz na to i jeszcze wiele dobrego :)
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1431 gości