bry
Rudy zjadł jeszcze trochę wczoraj na kolację
Ale dziś już śniadanka nie chciał, bo po podaniu tabletki bidulek ląduje pod łóżkiem.
A wogóle to karmienie Rudego wygląda ostatnio nastepująco:
Na ręce nasypane chrupeczki.
- Rudy zobacz, jakie śliczne chrupeczki mam dla ciebie?
Rudy śpi nadal (lub udaje że śpi)
-No zobacz, one tak na ciebie patrzą
Zero reakcji
- No powąchaj sobie
(jedna chrupeczka podłożona pod nos)
Głaskanie.
Otwiera oczy-szparki
-No spróbuj sobie, napewno dobre..
- No? MMmmmm, mlask, niam, mrrrr
Rudy odwraca epek
- No ej... no zobacz, zwykła chrupeczka, no niej jakaś tam straszna?
Rudy siada, patrzy na chrupeczkę i cofa łapki
- Ta nie fajna? No dobra, zaraz przyniosę inną..
Wracam po 30 sekundach z chrupkami "ostatniej szansy" (te które z reguły skutkują)
- No masz, popatrz, te lubisz, nie są straszne
Chrupka podetkana pod nos.
Dwa wąchnięcia

Cofa łapki i odwraca epek.
Biorę chrupkę na rękę.
- No spróbuj. No proszę

No?
Rudy ucieka
