Dongi+Zenek+Kasia - Guz na żuchwie - koniec paniki :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Wto sie 26, 2008 11:35

Zapewne dlatego że w tym tygodniu mam robić badanie krwi rudemu i mieliśmy rozważać zmniejszenie dawki dexamethasonu to rudy postanowił liznąć sobie brzuch. Boki obrastają, na całym brzuchu był meszek ale teraz zniknął z jego środka. Chyba te rozważania się nie odbędą. Bura w nowym domku i zdecydowanie Zenek nie ma motywacji do nocnych polowań. Wyspałam się pierwszy raz od dawna (za to dom Burej się nie wyspał :twisted: ).

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 01, 2008 7:56

Nikt nie pisze więc ciąg dalszy monologu :wink: .
Biochemia zenkowa wyszła świetnie, cukier też. Jedynie fosfataza zasadowa jest poniżej możliwości diagnostycznych sprzętu czyli też poniżej normy. Przeglądnęłam stare wyniki i się okazało że 5 razy miał poniżej normy a tylko dwa razy w normie. Coś mi tam świta w głowie i mam nadzieję że wetki mnie nie wyśmieją :wink: . Po psiknięciu brzucha sterydem znowu przestał się nim interesować.
A teraz prawdziwa bomba. Ja byłam w szoku. Usnęłam w dzień z przytuloną Kaśką. Po otwarciu oczu zobaczyłam to:
Obrazek Obrazek Obrazek
Pierwszy raz widziałam Zenka przytulonego do innego kota. Ale rewolucja. Potem młoda wylizała mu głowę, łapę i bok a on przymierzał ząbki do jej łapy ale się rozmyślił i ją po niej polizał. Wygląda na to, że oddanie Burej znacznie poprawiło kocie stosunki u mnie w domu.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 01, 2008 8:09

Jaki słodki widok! :)
Mam nadzieje, że teraz takie widoczki bedziesz coraz czesciej ogladac.

Nie mam pojecia, o co chodzi z tą Zenkową fosfataza, ale i tak bede trzymac kciuki, o! :ok:

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 01, 2008 8:14

Nie mam kiedy doczytywac zaleglosci.

Ale cudne zdjecia. :D A wlasciwie to, co NA zdjeciach. :lol:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon wrz 01, 2008 8:46

Boskie foty :love: :love: :love:

Daj znać co z tymi badaniami Rudego :wink: :ok:
Obrazek
Obrazek Obrazek

mimw

 
Posty: 7010
Od: Sob mar 10, 2007 17:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt wrz 12, 2008 14:00

Buuu. We wtorek rano polowałam na siuśki Zenka ale zamiast niego do kuwety weszła Kasia. Sama się prosiła to złapałam jej siuśki. Zbadałam paskiem i ... pH między 7-8. Zaczęłam dawać uropet. W środę było koło 7 a dzisiaj znowu prawie 8. Kaśka je to co rudy a rudy ma pH między 6 a 6.5. Nie wiem co o tym myśleć. Ona ma dopiero rok i miesiąc. Poza tym zupełnie nie widać aby coś było nie tak. Gdyby mi się nie wpakowała do kuwety to bym nawet nie wiedziała, że jest problem. Chyba zabiorę ją dzisiaj na kontrolę. Ostatni raz u wetek była w marcu (a może to był juz kwiecień) jak miała mleko w cycusiach. Może jutro mi się uda odstawic poranne siuśki do labu bo normalnie przed pracą to nie ma na to szans. Martwię się o mojego puchatego okruszka (tylko 4.4kg :wink: ).

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 15, 2008 8:27

Jestem histeryczką. Byłam z młodą na przeglądzie. Oczywiście oznak choroby nie widać :wink: ale miałam za zadanie odstawić sio do labu. Złapałam w sobotę rano ale przed zawiezieniem sprawdziłam paskiem (czterema paskami bo nie mogłam uwierzyć :evil: ). Sio idealne. Młoda mi podpadła. Kto mi wytłumaczy co to właściwie było, że przez 4 dni miała zasadowe a nagle po wizycie u weta wszystko wróciło do normy. Ja się cieszę oczywiście ale nijak nie umiem tego wyjaśnić. Nie zmieniałam jedzonka.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 15, 2008 9:08

Bo tobie są pisane nienormalne koty, po prostu :wink:
Fajnie, że to tylko panika :ok:

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 15, 2008 9:20

Tak naprawdę to odkąd nie ma z nami Burej to chyba normalnieją :wink: . Wczoraj wymiękałam po sobotnim ognisku (wróciłam do domu po 5-tej rano) i leżałam w wyrku przez cały dzień. Młoda wpakowała mi się pod kocyk i się przytuliła kładąc mi łepetynkę na brzuchu. Chwilę po niej przyszedł rudy i wpakował się mi na klatę. Mruczał, masował, wbijał mi pazurki w szyję. Bajka. Mam wreszcie przytulaste koty. Huraaaaaa.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 15, 2008 9:55

A gdzie jest Bura? Nie było mnie strasznie długo.....

elzak3

 
Posty: 2531
Od: Pon lis 19, 2007 11:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 15, 2008 10:00

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon wrz 15, 2008 17:19

Sylwka, a to nie przypadkiem te paski co to do niczego były?

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Wto wrz 16, 2008 8:04

Tak to te ale pH zawsze dobrze pokazywały. Krew też świetnie jak Zenek miał w siuśkach. Były do niczego jeśli chodzi o leukocyty i białko :wink: .

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro paź 01, 2008 14:14

Futrom coś odbija. Zenek notorycznie morduje Kaśkę. Gryzie w kark i ładuje się jej na plecy. Młoda się drze niemiłosiernie ale jak już się uwolni to sama rudego zaczepia i zaczyna się od nowa. Przyłapałam ich jak spali razem na pralce :wink: . Dziwne, bo normalnie jak Kaśka próbuje się położyć obok rudego to on od razu dostaje przypływ energii i zaczyna się to o czym piszę na początku posta :wink: . Generalnie wariactwo ale widać że się lubią tylko ta miłość dosyć brutalne. W nocy to młoda jest prowodyrem. Budzi się małpka i gada a jak już gada to znowu rudy dostaje przyspieszenia i poza tym o czym piszę na początku są jeszcze dzikie gonitwy. Skutek jest taki że rudy już którąś noc spał sam w łazience. Jak zamykam oba w przedpokoju to Zenek tak strasznie drapie do drzwi i jęczy, że i tak się nie da spać. Jak zamknę tylko Zenka w łazience to tylko przez chwilę muszę znosić piski Kaśki, która bardzo chce do niego.
Rudy ma zmniejszaną dawkę sterydu. Dzisiaj w nocy jakby się trochę sobą interesował. Niby jest nieźle ale zupełnie nie obrasta. Tak jakby futro przestało rosnąć. On nawet się nie leni. Jak go czeszę to niemal nic nie zostaje na szczotce. Wetka mówiła, że to może być skutek długiego stosowania sterydu. Dziwne to.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 06, 2008 9:40

Wczoraj dostałam informację, że Dongi zniknęła. Nie ma jej już ponad 3 tygodnie. Do tej pory zdarzały jej się takie wypady ale najdłużej nie było jej 2 tygodnie. Właściciele szukali po wsi, wołali, pytali ludzi. Ja jestem zdruzgotana. Może znalazła drugi dom bo nie lubiła kota Mirka. Mimo, że mieszkali razem prawie 2 lata to ona go nie tolerowała. Zawsze wracała gdy było zimno. W zimie prawie nie wystawiała nosa z domu. Ja ciągle mam nadzieję, że wróci. Kupiłam wczoraj dla niej obrożę z adresówką. Żałuję, ze wcześniej o tym nie pomyślałam. To piękna, zadbana kocica. Mam nadzieję, że nie stała jej się krzywda. Zastanawiam się czy nie zrobić ogłoszeń w sieci.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 111 gości