Ja mam mieszane uczucia patrząc na tą ich zabawę, pisałam już o tym wcześniej - bo póki nie jest wyjaśniona sprawa FeLV u Fiszki i Borysa - to takie wspólne zabawy stwarzają duże ryzyko zarażenia się Borysa białaczka zakaźną - jeśli wcześniej to nie nastąpiło, a tego nie wiadomo, może jeszcze nie.
A wtedy scenariusze będą trzy. Albo pokona wirusa i wytworzy odporność, albo nie pokona do końca i zostanie nosicielem z ryzykiem zachorowania albo zachoruje - a nie zawsze jest to przebieg łatwy do opanowania.
Jeśli Fiszce PCR wyjdzie dodatni - to najsensowniejsze byłoby odczekanie kilku tygodni przy izolowaniu kotów, upewnienie się że PCR Borysa jest negatywne i zaszczepienie go, a połączenie kotów dopiero gdy kocurek nabierze odporności.
To będzie upierdliwe, ale w dużej mierze ochroni to Borysa przed ryzykiem zarażenia się i zachorowania.
Bez tego - różnie może być.
Może jest już zarażony - ale nie musi, tym bardziej że kotka go przeganiała wcześniej.
A może to on przyszedł już zarażony.
Ale naprawdę, warto się upewnić i jeśli jest szansa wytworzyć mu odporność szczepieniem - to dobrze byłoby z niej skorzystać.
EDIT: Dopisuje to co poniżej.
Talka pisze:W sumie to ona warczy zawsze jak go widzi.. ewidentnie nie polubili się jeszcse...
A to jest drugi powód dla którego uważam że powinny być izolowane - co najwyżej niech się chwilę pobawią ale bez kontaktu ze sobą - np. dwie osoby się z nimi bawią myszkami czy piórkami na patyku, albo koty sobie leżą kawałek od siebie.
Ona teraz powinna mieć maksimum spokoju i poczucia bezpieczeństwa. Czuje się lepiej, super!
Ale ona bierze antybiotyk.
Bardzo ważne jednak jest by jak najbardziej teraz wspierać jej odporność, szczególnie jeśli faktycznie jest zarażona FeLV. Jej układ odpornościowy musi wrócić do normy, zacząć działać prawidłowo a stres to jest ostatnie co ona potrzebuje w tej chwili. Za 2-3 tygodnie ok, ale niekoniecznie teraz...