Mysza czuje się dobrze.
Chodzi sobie po domu, chodzi jeść, obserwuje małego, daje sie głaskać i nawet czasem bawi się sznureczkiem albo myszką. Przychodzi spać do naszego łóżka, na swoje miejsce. Nadal jest chudziutka, ale z dnia na dzień wygląda lepiej. Niestety, jeszcze dostaje zastrzyki, już się nauczyła, że wieczory są niemiłe. W środę ostatni z tej serii, jaką mam w domu, potem zobaczymy co powie wetka, może już koniec katowania. Jeśli tak, to będę chciała opuścić ten wątek i obym nie musiała tu wracać!