Frania [*]

A właśnie miałam pytać, jak kroplówkowe Panny.
Małgoś, widać nie wolno Ci się przemęczać! Ze względu na dziewczynki (na siebie oczywiście też, ale tak mi się wydaje, że dla Ciebie to nie wystarczający argument)

Caragh pisze:A właśnie miałam pytać, jak kroplówkowe Panny.
Małgoś, widać nie wolno Ci się przemęczać! Ze względu na dziewczynki (na siebie oczywiście też, ale tak mi się wydaje, że dla Ciebie to nie wystarczający argument)

Przede wszystkim: dziękuję Ci bardzo, bardzo, za podanie rozwiązania komputerowego problemu. Pracuję na tym kompie i wszelkie niedogodności są okropne.
A co do przemęczania - zawsze o tej porze roku mam bardzo dużo pracy. Praca jest, trzeba pracować i pamiętać, że traci się ją w sekundę. Takie życie, nic nie poradzisz.

Małgosiu, cieszę się, że pomogło

Bałam się, że może wrócić dziadostwo. Z wirusami to nigdy nic nie wiadomo.
Tak, wiem coś o tym, aż za dobrze... Ale i tak żadna praca nie jest warta własnego zdrowia.
Chociaż małego wypoczynku Ci życzę :ok:

Miau, Fasolko

Mojej Dużej dziś długo nie było, podobno się uczyła, a między jedną a drugą nauką przechodziła koło pracy Twojej Dużej.
Inka

Dostałam na fb zaproszenie na takie szkolenie
SZKOLENIE "Jak uratować 100 kotów?" - zapisz się już teraz! Dochód na cele charytatywne!
https://www.facebook.com/events/447006635448234/
To w Poznaniu, więc nie pojadę, ale może ktoś akurat będzie chciał?

jolabuk5 pisze:Dostałam na fb zaproszenie na takie szkolenie
SZKOLENIE "Jak uratować 100 kotów?" - zapisz się już teraz! Dochód na cele charytatywne!
https://www.facebook.com/events/447006635448234/
To w Poznaniu, więc nie pojadę, ale może ktoś akurat będzie chciał?

to forumowiczka prowadzi

Mela dziś

Przesliczna ale ma spojrzenie zdegustowane :201461

Bo była zdegustowana. Przeszkodziłam w spaniu, bawieniu się, albo czymś tam. I świeciłam lampą po oczkach.

Miau. Duża już dawno wróciła, mówi, że trochę kotów było. I jest zimno, wieje.
Fasolka biedna, bo dziurawa

Dobrą wieścią jest wczoraj złapana przez panią Krysię ciężarna kotka na działkach. Kotka już po zabiegu, na talon ze schroniska oczywiście. Pojechała na przetrzymanie tam, gdzie miały trafić na tymczas Mela i Sylwuś, a ja nie chciałam. Jest dzika, więc na pewno do wypuszczenia. Na tych działkach są jeszcze trzy ciężarne, więc potrzebne kciuki. Na szczęście jest brzydko i zimno, więc na działkach nie ma ludzi. Dziś pani Krysia znów będzie próbować.

Za łapankę :ok:

Nie nadaję się do tych wszystkich rozmów w sprawie adopcji

:201429

właśnie pożegnałam się z panem, który za tydzień chce wziąć Melę. Pan jest bardzo prostym człowiekiem, co nie jest ważne, bo ma być dobry dla kotki. Ale nie wiem, czy tak mogłoby być, skoro na pytanie o zabezpieczenie okna, odpowiedział:
- nie otwieram
- to jest trzecie piętro, no chyba by nie skakała, przyzwyczai się.
I pierwszy raz w życiu okazałam czujność we własnej sprawie, obawiając się nieco.
Na pytanie: - pani tu sama mieszka?, odpowiedziałam: - nie, mąż właśnie wyszedł.

No tak - albo się przyzwyczai, albo nie... Jak nie, to weźmiemy sobie kolejnego kota, tak? Małgosiu, nie dawaj tam Melci, to nie jest dom dla niej.
Dobrze, że wykazałaś czujność! :ok:

to nie ten dom, po prostu
mnie najbardziej zawsze zjeża pytanie - a łowny on/ona jest ?

mamaGiny pisze:to nie ten dom, po prostu
mnie najbardziej zawsze zjeża pytanie - a łowny on/ona jest ?

o łownym było u Ciebie

Ale najlepsza była sama Mela.
Na początku powiedziałam, że może pan zobaczy kotkę. Pozamykałam drzwi (jak zwykle) i otwieram łazienkę. Meli nie ma. Cierpię na paranoję, wpadłam w panikę: gdzie jest kotka. Widziałam ją wessaną w kratce i w kranie. Ale Mela weszła do transportera w najciemniejszy kąt. Pan zaczął do niej mówić, więc ona zaczęła wyć (nie miauczeć, a wyć). Wyciągał do niej ręce, więc zakazałam i zamknęłam drzwi. Jak przychodzi mateosia, Mela się nie chowa.

Frania [*]

Kto przegląda forum