Księżniczka Ofelia i Mała Czarna Carmen IV- i po świętach

MaryLux pisze:Będzie gorszy

Więcej optymizmu! Muuuusi być lepszy :ok:

Świąteczne smakołyki szybko zniknęły w kocich brzuszkach. Ofelia i Carmen usiadły i zaczęły się myć po jedzonku. Przecież każdy porządny kot dba o czystość i nie ominie czyszczenia pyszczka i futerka.
- Mmmmm, mniamuśności! - mruknęła Ofelia - Najlepsiejsze są te mniamuśności z rypcią.
- Tak miauczysz, Ofelku? - Carmen podniosła łepek - A mię smakowuję te drugie. A jakowe są te drugie?
- Te drugie nie są z rypcią.
- A z czym, Ofelku?
- Z czymś inszym - wymruczała Ofelia i zabrała się za lizanie łapki, kórą raz po raz przeciągała po pyszczku.
- Aha... - zastanowiła się Carmen. No niby oczywiste, że jak nie z rybą, to z czymś innym. Ale z czym? Ta zagadka nie pozwoliła Małej Czarnej skupić się na toalecie. W końcu zapytała - A co to jedz to insze?
Ofelia przerwała na chwilę wylizywanie boczku, spojrzała na Carmen i burknęła - Miąso! A ty, Mała Ciorna, nie pytaj, ino się wylizaj! Ja cię lizać nie będę!
- Aha! A jakie miąsko, Ofelku? Jakie miąsko?
- Kaczku! - Ofelia westchnęła zniecierpliwona.
- Aha! No tak! Ja poczułam, że to kaczku! Naprawdę, Ofelku, naprawdę poczułam! - zapewniała Carmen. Ofelia spojrzała na nią spode łba i Mała Czarna przypomniała sobie o myciu. Przez chwilę szorowała się starannie malinowym ozorkiem.
Po skończonej toalecie kocie panienki wskoczyły na parapet i zapatrzyły się na przelatujące stada ptaków. Ofelia przypomniała sobie o lecie i grzaniu futerka na słoneczku. Podniosła łepek ku chmurom, na próżno szukając choć promyczka słońca.
- Ofelku? - miauknęła zamyślona Carmen.
- Co znowuż?
- Wieś co? Ty pisasz lista do Lilo. Ja bym też chciała napisać lista do Nurisia.
Ofelia spojrzała z pobłażaniem na Czarnidełko.
- Jak ty chcesz napisać lista, jak Nuri tak okropecznie daleko mieszka? Oj, ty gupia ciorna!
- Nie wię, Ofelku. Wymyślij coś - prosiła Carmen, ocierając się lekko o Ofelkowy boczek - Bo ja za nim tąsknię okropecznie... Proszę cię piąknie!
- No dobrze, Mała Ciorna - Ofelia odsunęła się nieco - Pomogę ci. Napisamy lista na komputrze.
- Ofelku, jezdeś koffana i najmądrzejsza! - ucieszyła się Carmen - A wieś ty co? Nuri lubia muzyku. Napisamy lista operownego?
- Jakowego? - zdziwiła się Ofelia.
- Operownego. Ja słyszałam w grającym pudełku takową operu, a Nuri lubia operu. Ja tą operu zamiaukam, a ty mi pomożesz zrobiać z tego lista. Dobrze, Ofelku?
- No dobra, pomogę - mruknęła Ofelia - Ino zaczekaj, aż Duża potupta do Teściownej na zabawu. Będziemy miały dużo czasa na pisanie lista.

Ale fajne! Masz talent

Może powinnaś pomyśleć o wydaniu tych kocich opowiastek?

To nie talent, tylko chwilowe natchnienia :wink:

A do mnie nikt nie pisa lista końcertowego, chociaż lubiam końcerty :placz:

Inka

Heeej! Witamy się w Nowym Roku

Wszystkiego naj!!!

MaryLux pisze:A do mnie nikt nie pisa lista końcertowego, chociaż lubiam końcerty
Inka

Ineczko. Teraz se muszę pospać, bo się okropecznie w nocy zmęczyłam. Ale postaram się napisać później coś dla cię.
Książniczka Ofelja

MB&Ofelia pisze:
MaryLux pisze:A do mnie nikt nie pisa lista końcertowego, chociaż lubiam końcerty
Inka

Ineczko. Teraz se muszę pospać, bo się okropecznie w nocy zmęczyłam. Ale postaram się napisać później coś dla cię.
Książniczka Ofelja

Ofelku i Carmusiu!
Jakie mnie dziś nieszczęście spotkało - miauczę wam. :placz:

Na kuchence stała patelnia i tak ładnie pachniała. Poszłam sprawdzić co to i spróbować bo a nuż coś pysznego. Wskoczyłam na parapecik udając że chcę posiedzieć na kocyku a jak duża nie patrzyła podkradłam się parapetem do szafeczki omijając deseczkę na której duża kroi mi mięsko a z szafeczki na kuchenkę i już byłam przy patelni. Spróbowałam i było pyszne. :ok:

Nagle do kuchni weszła duża i popatrzyła co robię.

Chciałam szybciutko uciec i nadepnęłam łapką na deseczkę która się przechyliła i razem z deseczką spadłam z szafki za krzesełko. Tak się wystraszyłam że nie mogłam się wydostać bo krzesełko mnie trzymało i nie chciało puścić. Gdy w końcu mi się udało uciekłam do pokoju i ukryłam się na drapaczku bo się bałam że duża mnie skrzyczy że jestem niegrzeczną kotką. :strach:

Duża mnie dorwała i ........zamiast krzyczeć przytuliła mnie i zaczęła całować i głaskać .

Zuzia bardzo wystraszona przygodą.

Ewa L. pisze:Ofelku i Carmusiu!
Jakie mnie dziś nieszczęście spotkało - miauczę wam.
Na kuchence stała patelnia i tak ładnie pachniała. Poszłam sprawdzić co to i spróbować bo a nuż coś pysznego. Wskoczyłam na parapecik udając że chcę posiedzieć na kocyku a jak duża nie patrzyła podkradłam się parapetem do szafeczki omijając deseczkę na której duża kroi mi mięsko a z szafeczki na kuchenkę i już byłam przy patelni. Spróbowałam i było pyszne. Nagle do kuchni weszła duża i popatrzyła co robię. Chciałam szybciutko uciec i nadepnęłam łapką na deseczkę która się przechyliła i razem z deseczką spadłam z szafki za krzesełko. Tak się wystraszyłam że nie mogłam się wydostać bo krzesełko mnie trzymało i nie chciało puścić. Gdy w końcu mi się udało uciekłam do pokoju i ukryłam się na drapaczku bo się bałam że duża mnie skrzyczy że jestem niegrzeczną kotką.
Duża mnie dorwała i ........zamiast krzyczeć przytuliła mnie i zaczęła całować i głaskać .
Zuzia bardzo wystraszona przygodą.

Zuzia. Ztwierdziłyśmy, że w twoim domicu nie jezd bezspiecznie dla kotka. No bo kto to słyszał, żeby deseczka spadała i pociągła za sobą kotka, albo żeby krzesełko kotka czymało i nie chciało puścić! Twoja Duża słuszmnie cię przeprosiała. Powinna coś zrobiać z tymi niebezspiecznymi rzeczami! A na razie uważaj na się podwójmnie.
Książniczka Ofelja i Mała Ciorna Carmen

Biedna Zuziu, miałaś oklopnego stlesa. :strach:

Księżniczka Ofelia i Mała Czarna Carmen IV- i po świętach

Kto przegląda forum