Moje koty XV. Gdy budzi się potwór :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 28, 2014 11:45 Re: Moje koty XV. Już wiemy co w Ignasiu siedzi :)

Zła wiadomość :cry: nie żyje Ramzesia, kotka mojej pasierbicy :(
W zeszłym tygodniu, w piątek, kotka jakby się powiekszyła. Okazało się, że w brzuszku trochę płynu i guz na narządach rodnych. Dzisiaj operacja, niestety okazalo się, że są liczne przerzuty. Nie została wybudzona z narkozy :(

Miała 12 lat, była dzieckiem Szarotki, którą ktoś wyrzucił w zaawansowanej ciąży na moim podwórku. Szarotka urodziła i przynosiła mi w pyszczku kolejno wszystkie swoje dzieci. Odchowała je w moim panieńskim pokoiku, u moich rodziców, wszystkie dzieci łącznie z Szarotką znalazły domy. Strasznie mi przykro.

Śpij spokojnie koteczko [']
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 28, 2014 12:00 Re: Moje koty XV. Już wiemy co w Ignasiu siedzi :)

Smutno :(

Ramzesia (*)
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Czw sie 28, 2014 12:17 Re: Moje koty XV. Już wiemy co w Ignasiu siedzi :)

Smutno :( Taka fajna buraska

Weci :roll: Joanna pojechała w poniedziałek z kotką do weta (kotka, poza jakby powiększonym brzuszkiem nie wykazywała żadnych oznak choroby - była wesoła, bawiła się, miała apetyt, wypróżniała się normalnie), pierwsza wetka obmacała, podumała odesłała do inne lecznicy na badania.
Joanna trafiła do mniejszego Asa, na łódzkiej Retkini. Wetka zrobiła USG, stwierdziła, że tam nic nie ma, zleciła badania krwi. We wtorek z wyposzczoną Ramzesią Joanna pojechała na badania, szczęśliwie w lecznicy był dr Balcerak, zrobił USG i stwierdził guz na narządach rodnych, bez wątpliwości. Wczoraj pojechała już bez kotki na rozmowę z Balcerakiem i omówienie wyników. Doktor potwierdził guz, podtrzymał wcześniejsze koncepcje - albo leczenie paliatywne, albo operacja. Zalecał operację, dodając jednocześnie, że jak to wszystko wygląda okaże się w trakcie. No i się okazało :( Joanna z matką podjęły decyzję o niewybudzaniu kotki.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 28, 2014 12:37 Re: Moje koty XV. Już wiemy co w Ignasiu siedzi :)

Domyślam się jak trudno im było podjąć decyzję o niewybudzaniu kotki. Ja też ją podejmowałam, dwa dni temu minęło 3 lata. Serce co innego mówi i rozum co innego.
Piszesz, że jeszcze właściwie nie bardzo miała oznaki chorobowe. Wszystko rozwijało się wewnątrz, tym trudniej uwierzyć, że nie miała szans. Moja Czikitka (*) dała mi do zrozumienia (przynajmniej ja tak uważam) co powinnam zrobić w takiej sytuacji.
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Czw sie 28, 2014 12:44 Re: Moje koty XV. Już wiemy co w Ignasiu siedzi :)

To jest zawsze koszmarna decyzja :(
Nie chcę teraz dopytywać o szczegóły, ale jak się Joanna uspokoi, dopytam.
Niestety dr Balcerak już wczoraj i we wtorek, mówił o tym, że wszystko się okaże w trakcie operacji. Sugerując, że jeśli stan okaże się beznadziejny lub guz nieoperacyjny, należałoby rozważyć niewybudzanie kotki. Podejrzewam, że delikatnie chciał uprzedzić Joannę, że może stanąć przed takim problemem.

Z tym brakiem oznak choroby to już się spotkałam. I u ludzi tak bywa :(
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 28, 2014 20:00 Re: Moje koty XV. Już wiemy co w Ignasiu siedzi :)

casica pisze: Podejrzewam, że delikatnie chciał uprzedzić Joannę, że może stanąć przed takim problemem.


Pewnie tak, tylko że takich wiadomości się nie przyjmuje... Szczególnie jeżeli wszystko pozornie było ok.... Współczuję...

Przeczytałam artykuł o starych kotach i jakoś tak smutno mi się zrobiło - Denis ma 17 lat... Mam nadzieję, że będzie z nami jeszcze długo.... Z 8 lat co najmniej... A tu czytam, że przy bardzo troskliwej opiece koty żyją 17-18 lat.... To ja już jej będę dawać tych pięć kolacji....
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 28, 2014 20:20 Re: Moje koty XV. Już wiemy co w Ignasiu siedzi :)

smutno :(

[*]
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sie 28, 2014 20:31 Re: Moje koty XV. Już wiemy co w Ignasiu siedzi :)

:(
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Czw sie 28, 2014 20:58 Re: Moje koty XV. Już wiemy co w Ignasiu siedzi :)

Dzięki dziewczyny
Ramzesia, swoją drogą, była badana minimum raz w roku, często dwa razy. Wszystko było ok.
Jak się okazuje nie zawsze badania pokażą co w kocie siedzi :(

Agata, najstarszy znany mi osobiście kot, mój kot, żył 23 lata. Był kocurem pełnojajecznym, wychodzącym i urągał wszelkim standardom o których dzisiaj mówimy. Bo przecież jako kocur uczestniczący w bójkach nie miał prawa żyć tak długo, a jednak. Było to też w czasach gdy w Łodzi były dwie lecznice weterynaryjne, a badania typu krew czy mocz, nie do zrobienia. Zwierzęta sie leczyło "na oko".
Byłam dzieckiem gdy umarł (po prostu zasnął), ale doskonale go pamiętam :) Duzy, biały z ciemnymi uszkami, dwoma przecinkami na łebku i ciemnym, pięknym ogonem, grubym jak ręka.
Tak więc są szanse :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 28, 2014 21:00 Re: Moje koty XV. Już wiemy co w Ignasiu siedzi :)

casica pisze:Ech sorry, rzeczy się dzieją, dziwnie się dzieją :roll:
Nawiedzony zupełnie kierownik projektu wzywa nas na poniedziałek do lasu, żebyśmy pouczyli specjalistyczna firmę jak wycinać las. No żesz kurde drwalem to ja nie jestem :lol:
Porypało dokładnie tych budowlańców, tak bardzo, że dowcip mi się przypomniał - "inzynier poszedł do teatru" :x
Serdecznie przepraszam w tym miejscu bystrych inżynierów :oops:

Oni wycinają las, tzn mają wycinać po moich światłych i wiele wnoszących uwagach :roll: Ale zapomnieli najwyraźniej, że nie podpisali kolejnego aneksu dotyczacego zarówno powierzchni badań jak i terminu wykonania prac. A bez tego ja do badań nie przystąpię :x

Klasa robotnicza w ramach odchamiania została wysłana do filharmonii na koncert.
Muzyk grający na puzonie przez cały czas widzi, że gość z pierwszego rzędu wgapia się w niego tak intensywnie, że prawie go z fotela wyrywa. Kichuy?
Po koncercie szybko zeskoczył na widownię, podszedł do gościa i pyta:"Panie, może mi pan powiedzieć czemu pan się tak we mnie wpatrywał? Przypominam panu kogoś może? Bo wie pan, to strasznie deprymujące jest."
"Panie, 20 lat jestem ślusarzem - to się musi dać zdjąć!"

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sie 28, 2014 21:04 Re: Moje koty XV. Już wiemy co w Ignasiu siedzi :)

:ryk: :ryk: :ryk:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 28, 2014 21:05 Re: Moje koty XV. Już wiemy co w Ignasiu siedzi :)

Biedna Ramzesia, biedna opiekunka. Ale to chyba była najrozsądniejsza decyzja.
Slonko_Łódź pisze: tu czytam, że przy bardzo troskliwej opiece koty żyją 17-18 lat....

Moja Sonia ma 17 lat, 1 miesiąc i 14 dni. I wierzę, że pożyje co najmiej do dwudziestki, a może i dłużej. Żadnych 18 lat nie przyjmuje do wiadomości.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Czw sie 28, 2014 21:14 Re: Moje koty XV. Już wiemy co w Ignasiu siedzi :)

:cry:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sie 28, 2014 21:15 Re: Moje koty XV. Już wiemy co w Ignasiu siedzi :)

Amica, taka była sugestia weta. Po prostu nie było jak operować. Można było tylko zszyć i wybudzić, ale dawał jej tydzień, może dwa, za to w cierpieniu. Nieee :(
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 28, 2014 21:15 Re: Moje koty XV. Już wiemy co w Ignasiu siedzi :)

generalnie - do dupy :(
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 124 gości