Rady są bardzo różne, jak zwierzę ma chorobę lokomocyjną, to patrzenie przez okno, gdzie obraz jest cały czas w ruchu, powoduje i niego tylko dodatkowy stres i nasila np. wymioty. Luna nie wymiotuje, o tyle dobrze. Nic też nie psuje ani nie drapie, tylko jest śmiertelnie przerażona

A tabletki uspokajające dawałam, ale takie łagodne, ziołowe Stres-Out. Podałam jej też przed podróżą Aviomarin, ale skutek był zerowy.
To jest właśnie jedyny minus tego, że kiedyś się stąd wyprowadzimy - trzeba będzie prosić kogoś o opiekę nad nią i przyszłym drugim kotem (nie chciałabym brać jednego, a drugiego zostawiać w domu samego...), sąsiadkę czy opiekunkę dla kotów. A nikt i tak nie będzie w domu długo, tylko przyjdzie, nakarmi, pomizia, pobawi się i pójdzie. A tutaj ma rodziców TŻ, jest na swoim terenie, z ludźmi, których zna i są popołudniami i weekendami w domu. Nie zostaje sama na długo.