Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 09, 2013 23:07 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Poczekamy teraz na efekty. Czy Babunia utyje.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob lis 09, 2013 23:21 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Iwonami pisze:Poczekamy teraz na efekty. Czy Babunia utyje.


:ok: :ok: :ok:
Wiatrusia [*] 27.09.2012 r. Kacperek [*] 02.12.2016 r.
Filemonek [*] 31.03.2017 r.

EVA2406

Avatar użytkownika
 
Posty: 7549
Od: Pt lip 27, 2007 13:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 10, 2013 0:01 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Na widok tych dwóch stareńkich pysiów na krześle zawzrusz łapie...

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 10, 2013 4:54 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Tak, Meg. Dopiero na zdjęciach widać jakie to staruszki. Szczególnie oczki mają już takie mętne.
Chociaż dzisiaj, gdy wylałam stronghold na Rysia, musiałam sięgnąć po wędkę do zabawy, żeby odwrócić jego uwagę od plamy na skórze, bo koniecznie chciał się szorować.
No i do zabawy dołączyła Babunia, chyba po raz pierwszy w swoim życiu. Łapała wędkę łapkami jak mały kociak. Wprawiła mnie tym w osłupienie.
Ogrynia już od dawna jest zabawowa, bawi się zresztą także sama, natomiast Babunia nigdy nie zwracała uwagi na zabawki. No i dzisiaj kolejny krok. Przyznam, że tempo jej socjalizacji bardzo mnie zaskakuje. Codziennie jest jakiś postęp. Nie spodziewałam się, że nagle zrobi się stadna, wędruje już po całym mieszkaniu, nawet wchodzi do łazienki, przestaje już tak uciekać gdy idę w jej stronę, tzn. siedzi gdy przechodzę koło niej. Wyjada jedzenie z misek Tosi i Rysia, stoją w innym pokoju. Przez dwa lata nie wychodziła ze swojego pokoju. Stale była albo na parapecie albo na dole przy parapecie.
Ogrynia też nagle ruszyła dalej. Sypia w mamy pokoju, co się nigdy przedtem nie zdarzyło. Mam zupełnie nowe, coraz bardziej zasymilowane w domu koty. Co mnie oczywiście ogromnie cieszy.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie lis 10, 2013 13:52 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Cierpliwość działa cuda. :ok:
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15209
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie lis 10, 2013 15:41 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Muszę o tym pisać. To jest wprost niesamowite. Kotki nadrabiają dwa stracone lata. Tak jakby chciały zrobić to w dwa tygodnie. Sytuacja sprzed chwili. W mamy pokoju na stole siedzi Tosia, Ogrynia na fotelu pod oknem, vis a vis siedzącej w fotelu mamy, a Babunia na krześle obok fotela mojej mamy. Mam trochę obaw, bo kotki bardzo interesują się drzwiami wejściowymi do mieszkania. Boję się, żeby się nie wymknęły gdy będę skądś wracać do domu. Niemniej jest to zadziwiające.
Te dzikie koty chyba tak mają. Moja zmarła Piglunia, już o tym pisałam zrobiła się nakolankowa jak za przekręceniem jakiegoś guziczka, po ok. 4 latach. Tu chyba będzie podobnie. Tyle, że szybciej, bo Piglunia była sama u mnie, te kotki mają siebie przede wszystkim, znały się zanim do mnie trafiły, no i są już zsocjalizowani w 90% Rysio i Tosia.
Ja w każdym razie nie moge uwierzyć w to, co się dzieje. Parapet w pokoju dziewczynek poszedł w zapomnienie, jedynie Rysio albo Tosia zawitają tam na krótki czas.
Dziewczyny intensywnie obchodzą całe mieszkanie, Ogrynia wchodzi nawet do mnie do ubikacji. Jeszcze na nieco krótszych nóżkach, ale ciekawość jest silniejsza.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie lis 10, 2013 16:17 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Wreszcie uwierzyły.....

Iwonko, jeśli któryś z moich - wychodzących przecież - kotów ma areszt domowy :mrgreen: , to najpierw do domu wchodzi siatka/torebka , a dopiero potem ja.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16573
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lis 10, 2013 16:23 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Ja zamierzam tupać i hałasować. Rysio i Tosia uciekają od drzwi gdy zadzwoni dzwonek, sprawdziłam dzisiaj - na dziewczynach dzwonek nie robi najmniejszego wrażenia 8O
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie lis 10, 2013 17:08 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Cokolwiek byś nie robiła za drzwiami, to koty w końcu się kapną, że to ściema. One słyszą, że to Ty.
Trzeba po prostu zmieniać metody odstraszania.
Ja mam inny sposób, u Ciebie zapewne niewykonalny. Po prostu odgrodziłam kawałek przedpokoju przy drzwiach wejściowych odsuwaną sklejką (1X2m). Koty tam w zasadzie nie mają wstępu, tam stoją te "buty", na których choroby można przynieść, tam też się przebieram od razu, gdy wracam z miejsc zakoconych. A przy tym, nikt mi się nie wyślizgnie na korytarz, aczkolwiek czasami się to zdarzało, ale tylko wtedy, gdy przy otwartych drzwiach rozmawiałam dłużej z sąsiadką.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15209
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie lis 10, 2013 17:37 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Faktycznie, u mnie niewykonalny, bo mój przedpokój to wąska kiszka a wchodzi się do mieszkania tak, jakby przedpokój był poziomo w stosunku do drzwi. Więc vis a vis drzwi jest ściana. Zawsze sa kłopoty z wnoszeniem lub wynoszeniem dużych rzeczy.
Ale np. Rysio i Tosia dzwonka boją się bezustannie. Wystarcza, że przed wejściem do mieszkania zadzwonię i kotów nie ma. I tak jest odkąd sa u mnie. Nie przyzwyczaiły się.
Natomiast nie działa to na dziewczyny, niestety.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie lis 10, 2013 19:37 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

U mnie popłoch wzbudza domofon, dzwonek mniej, bo wiedzą, że to nie wet :twisted:
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15209
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie lis 10, 2013 19:42 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Nie wiem co jest lepsze. Teraz kompletnie nie mam pojęcia gdzie są dziewczyny :(
Z pewnością zwiedzają mieszkanie :?
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie lis 10, 2013 19:53 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Izolacja ma zalety. Wiesz, czyja kupa i kto co zjadł :mrgreen:
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15209
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie lis 10, 2013 20:14 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Kupy o dziwo poznaję :)
Ogrynia robi wielkie jak spory pies. Potem cieńszy długi balasek to Rysio. Małe kupki w kilku kawałkach to Tosia. A takie jaśniejsze (pewnie wątroba) cieńsze i długie, zakończone na rzadko - Babunia :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

No i teraz podłapałyśmy temat :ryk:
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie lis 10, 2013 20:27 Re: Ogrynia i reszta ulicznych dzikusków - teraz w moim domu

Gratuluję postępów Ogryni i Babuni! :piwa:

U mnie na dźwięk domofonu panienki biegną truchcikiem do drzwi. Muszę uważać żeby się o nie nie potknąć :? . A Ofelia jakimś cudem wyczuwa, że kurier niesie paczkę z krakvetu, zawsze wtedy siada w przedpokoju i czeka 8O
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35117
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1234 gości