Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 30, 2012 23:43 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Iwonko nie ma reguły...koteczka ,która dzis w lecznicy przy okazji dostała tez surowice miała tylko brak apetytu i kilkja razy wymioty...zero biegunki...zero wysokiej temperatury...to tez zmyliło wetów myśle...a jej stan najgorszy w ocenie wetów...

bądz spokojna ......temperatura moze byc reakcją na podanie surowicy( wytwarzaja sie przeciwciała ) , moze zaczyna sie cos rozwijac , ale tez badz spokojna bo jest juz podana surowica wiec kociak walczy...to co najwazniejsze przy pp...zostało zrobione...SUROWICA...pozniej tylko leczenie objawowe...bedzie dobrze Iwona ...

a tak w przełożeniu na ludzi...szczepie swoje córki na wszystko co sie da ...od ospy poprzez pneumokoki..i zawsze po szczepionce maja podwyzzszoną temperaturę...wiec badz spokojna..
agula76
 

Post » Pt lis 30, 2012 23:58 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

agula76 pisze:Iwonko nie ma reguły...koteczka ,która dzis w lecznicy przy okazji dostała tez surowice miała tylko brak apetytu i kilkja razy wymioty...zero biegunki...zero wysokiej temperatury...to tez zmyliło wetów myśle...a jej stan najgorszy w ocenie wetów...

bądz spokojna ......temperatura moze byc reakcją na podanie surowicy( wytwarzaja sie przeciwciała ) , moze zaczyna sie cos rozwijac , ale tez badz spokojna bo jest juz podana surowica wiec kociak walczy...to co najwazniejsze przy pp...zostało zrobione...SUROWICA...pozniej tylko leczenie objawowe...bedzie dobrze Iwona ...

a tak w przełożeniu na ludzi...szczepie swoje córki na wszystko co sie da ...od ospy poprzez pneumokoki..i zawsze po szczepionce maja podwyzzszoną temperaturę...wiec badz spokojna..


oby tak było

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob gru 01, 2012 0:23 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Dziewczyny nie karmcie kociaków na siłę. W kroplówkach dostają to co im do życia potrzebne. PP atakuje jelita, więc głodówka wskazana. Oczywiście podawajcie jedzenie bo może sam zje, ale jak nie chce to nie ma co panikować.

Chyba warto pogadać z wetem czy nie podać już kroplówki i leków temu kociakowi co zaczął gorączkować. Najprawdopodobniej zaczęła się walka i warto ją tym wesprzeć.

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8292
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob gru 01, 2012 9:45 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Jadę z Łatką do weta, ma trochę podwyższoną temperaturę, zobaczę się z Tigrunią. Frocia szaleje :)

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob gru 01, 2012 13:32 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Wróciłyśmy. Widziałam się z Tigrunią :D Wydaje się, że nie jest źle, jakby trochę lepiej. Mam nadzieję, że z każdą godziną będzie lepiej, żeby tylko zaczęła sama jeść.
Łatka miała USG, bardzo dużo gazów, dostała kroplówki. W domu trochę zjadła, napiła się. Nie wymiotuje i nie ma biegunki, więc może to być problem z jej ogromnym zarobaczeniem z jakim przyszła do mnie.

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob gru 01, 2012 13:46 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

iwoo1 pisze:Wróciłyśmy. Widziałam się z Tigrunią :D Wydaje się, że nie jest źle, jakby trochę lepiej. Mam nadzieję, że z każdą godziną będzie lepiej, żeby tylko zaczęła sama jeść.
Łatka miała USG, bardzo dużo gazów, dostała kroplówki. W domu trochę zjadła, napiła się. Nie wymiotuje i nie ma biegunki, więc może to być problem z jej ogromnym zarobaczeniem z jakim przyszła do mnie.

Cieszę się że dobre wieści :D I dalej :ok: :ok:
Obrazek

Kasia89

Avatar użytkownika
 
Posty: 2367
Od: Nie kwi 22, 2007 14:14
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Sob gru 01, 2012 14:32 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Iwonka....ja mysle ze to reakcja organizmu po podaniu surowicy...w koncu miały bezposrednin kontakt z pp....jezeli cokolwioek zjadła to juz jest bardzo duzo...nawet jezeli pojawi sie biegunka to teraz tylko leczenie objawowe bo najwazniejsze surowice dostała :) ...bardzo wczesnie:)..

:ok: :ok: :ok: za dziewczynki.....i za ta biedke od tej Pani....:( ...ona jest w najgorszym stanie.....
agula76
 

Post » Sob gru 01, 2012 14:41 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

agula76 pisze:Iwonka....ja mysle ze to reakcja organizmu po podaniu surowicy...w koncu miały bezposrednin kontakt z pp....jezeli cokolwioek zjadła to juz jest bardzo duzo...nawet jezeli pojawi sie biegunka to teraz tylko leczenie objawowe bo najwazniejsze surowice dostała :) ...bardzo wczesnie:)..

:ok: :ok: :ok: za dziewczynki.....i za ta biedke od tej Pani....:( ...ona jest w najgorszym stanie.....


Łatka właśnie zrobiła wzorową kupkę :D
A Tigrunia, czy cokolwiek próbowała zjeść?
Rzeczywiście, tamta koteczka wygląda najgorzej, ale ma szansę, mocno trzymam za wszystkie :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob gru 01, 2012 15:29 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

nic nie zjadła....:( ...bede sie wieczorkiem nad nia produkowac ...wetka powiedziała zeby dac jej choc odrobinke , chodzi o dzialanie wątroby i nerek ....

zeby choc troszke zjadła....i zeby to cholerstwo juz ja puściło:(....osłuchowo czysciutka ....wiec nie ma poki co zadnych dodatkowych powikłan....bałam sie Iwona tego ze miała kk i nie da rady z pp...

juz bym chciała zeby było po wszystkim
agula76
 

Post » Sob gru 01, 2012 16:33 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

agula76 pisze:nic nie zjadła....:( ...bede sie wieczorkiem nad nia produkowac ...wetka powiedziała zeby dac jej choc odrobinke , chodzi o dzialanie wątroby i nerek ....

zeby choc troszke zjadła....i zeby to cholerstwo juz ja puściło:(....osłuchowo czysciutka ....wiec nie ma poki co zadnych dodatkowych powikłan....bałam sie Iwona tego ze miała kk i nie da rady z pp...

juz bym chciała zeby było po wszystkim

Więc rokowania są dobre, ale jeszcze, jeszcze trochę, żeby mówić o zdecydowanej poprawie.
Tigrunia :1luvu: weź się w kupę i pokaż nam że już tylko do przodu :ok:

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob gru 01, 2012 16:50 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

to chyba dobry objaw jak wczesniej wogóle na mnie nie reagowała ...a teraz zwiewa jak otwieram klatke...dzis sie schowała za pudełkiem ...i zaczyna znów syczec na widok wetki ...:):):)
agula76
 

Post » Sob gru 01, 2012 17:47 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

agula76 pisze:to chyba dobry objaw jak wczesniej wogóle na mnie nie reagowała ...a teraz zwiewa jak otwieram klatke...dzis sie schowała za pudełkiem ...i zaczyna znów syczec na widok wetki ...:):):)

Czyli reaguje na osoby które robią jej "krzywdę" :D Nie jest zobojętniała, w lecznicy też reagowała na różne odgłosy i z zaciekawieniem nastawiała uszka. Oczka czyste, trzeźwo patrzące, nie zapadnięte.
Aga, uważaj, bo niedługo będzie chciała Cię atakować :D (oczywiście żartuję)
Mnie Łatka pogryzła w lecznicy, dała dyla ze stołu, łapałyśmy ją. USG jakoś spokojnie zniosła, ale bardzo nie podobało jej się golenie łapki do wenflonu. W końcu została przez nas poskromiona, zawinięta mocno w koc razem z główką, tylko łapka wystawała. Chyba trzeba by mieć kaganiec na niektóre koty :)

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob gru 01, 2012 18:07 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

aassiiaa pisze:Dziewczyny nie karmcie kociaków na siłę. W kroplówkach dostają to co im do życia potrzebne. PP atakuje jelita, więc głodówka wskazana. Oczywiście podawajcie jedzenie bo może sam zje, ale jak nie chce to nie ma co panikować.

Chyba warto pogadać z wetem czy nie podać już kroplówki i leków temu kociakowi co zaczął gorączkować. Najprawdopodobniej zaczęła się walka i warto ją tym wesprzeć.


Jeszcze nie zdążyłam podziękować Tobie i Chochlikowi za bezcenny dar, który uratuje życie kotkom. Jestem bardzo, bardzo wdzięczna za to co zrobiłaś.
Nigdy nie zdołam zrewanżować się, nie ma równie cennej przysługi. Może Chochlik mówił Ci kiedyś na uszko co by pragnął jeszcze dostać, chętnie spełnię jego marzenia, byle nie była to gwiazdka z nieba :)
Bardzo dziękuję za pomocne rady, jesteście oboje z Chochlikem skarbami - Ty wiedzy a on drogocennej krwi.
Mam nadzieję, że jego organizm szybko się zregeneruje i zdrowie na tym nie ucierpi.
Mocno ściskam :1luvu: :1luvu: :1luvu:

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob gru 01, 2012 18:15 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

Ja cały czas trzymam za kotki :ok:

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Sob gru 01, 2012 18:44 Re: Moje koty - moja miłość, radość, moje troski i kłopoty

lidka02 pisze:Ja cały czas trzymam za kotki :ok:


Dzięki Lidziu, wiem że mnie wspierasz :D :1luvu:
Ale co to słyszę u staruszków, źle że jeszcze padaczka, biedniutkie takie i ale to da się leczyć. Moja znajoma ma kota z padaczką i już kilka lat żyje, dostaje jakieś leki. Marcelku, tyle przeszłeś i jeszcze to :( To trochę dużo jak na jedno takie niewinne stworzenie. Trzymaj się :ok: :ok: :ok:

iwoo1

 
Posty: 3454
Od: Pt sty 11, 2008 18:37
Lokalizacja: Sosnowiec

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 24 gości