Magduś, Twoje nasycenie jest jak dla mnie w sam raz.
Głos się liczył.

Dziękuję.
Aniu, czujesz pozazmysłowo.

Labę mam od jutra!
Kilka dni, ale cieszy.
O i masz nocha!

Przyłapałaś mnie na pisaniu w pracy.
Niestety przy obecnych mrozach, nie zrobię tego co zaplanowałam.
Chciałam Noisiowi zrobić badania kontrolne, ale w ten mróz nie zamierzam wyciągać go z domu.
Patrzcie jaka złośliwość! Zawsze mówiłam, że albo czasu, albo forsy nie mam.
Teraz mam kilka dni urlopu, jest tuż po pierwszym, to mrozisko trzyma!
Nie wiem jak to będzie z fotkami, bo Anetka urlopu nie wzięła.
Może się za mną stęskni i wpadnie.
O Niosiu jak nie słychać, to znaczy że jest dobrze.
Apetyt ma, ładnie wygląda i oby tak zostało.
Nie zmienia to jednak faktu, że życie z nim przypomina siedzenie na beczce prochu.
Jak czasem rzygnie, albo na obiad kręci nosem, to mnie się żarówa zapala. Obserwuję, macam, nadsłuchuję, śledzę każdy ruch.
Buziale przekazane, kotusie wygłaskane.
Przerwa w pisaniu, bo Miodzio zaczął adorację mojej osoby.
