No niestety, na podwórku cisza. Nasłuchiwaliśmy wieczorem i w nocy, nad ranem. Nic. Mam nadzieje, że kociak żyje i po prostu zadekował się gdzieś indziej. I, że sobie poradzi albo ktoś inny mu pomoże.
Glukometr i paski kupione, czekam na przesyłkę. Wczoraj udało mi się namierzyć odpowiednie insulinówki, nawet mam dość blisko, więc dziś kupię. Kupiłam juz paski do badania moczu, ale jeszcze nie udało mi się namówić kotka na sik na zamówienie
Młody rano już się nauczył, że dostaje saszetkę w łazience, więc nawet nie czuje ukłucia, kiedy stoi nad miską
