Kiedy wróciłam z pracy i karmiłam koty, Gacuś podszedł do mnie i poskrobał mnie łapką w nogę - znak że chce jeść. Dałam mu saszetkę, powąchał, odszedł, otworzyłam tuńczyka, spróbował, nie potrafił zjeść - ani z miseczki ani nawet z podłogi.
Czekałam na męża, położyłam się na łóżku. Gacuś wyszedł z szuflady i popatrzył - podnieś mnie. Położyłam go na narzucie, a on wszedł na mnie i ułożył mi się na piersiach. Zobaczyłam, że ma ubrudzony jedzeniem nosek i pyszczek, starałam się mu go przemyć, ale się wykręcał. Przyszedł Wojtek, Gacuś wciąż na mnie leżał, ale patrzył za nim. Wojtek wziął go na ręce i położył obok siebie na kanapie. Tak się pożegnaliśmy.
A potem poszliśmy. Nikogo nie było z pacjentów, byliśmy sami z Nim i z lekarzem. Opowiadałam pani doktor o nim i to mi jako tako pomogło przetrzymać ten czas, ale głos mi się łamał i ból taki straszny, że nie mówić, a krzyczeć mi się chciało...
Dostał głupiego jasia, a potem zastrzyk dożylny. Podobno uklękłam na podłodze, by mu przemyć mordkę, ale ja tego nie pamiętam. Po pół godzinie byliśmy w domu. Koty wiedziały, że coś jest nie tak, były zdenerwowane i musieliśmy je zamknąć w sypialni.
Położyliśmy Gacusia na stole, umyłam mu wreszcie ten zafajdany nosek, pyszczek i sierść pod szyją, bo gdy go usiłowaliśmy karmić strzykawką, jedzenie się wylewało, a wyczyścić za życia sobie nie pozwalał. Śpi teraz na balkonie mój synek maleńki, jutro go pochowamy na cmentarzyku

Niech Cię anieli niebiescy mają w opiece, kochany...
Nie będę mu pisała epitafiów. Taki był i takim chcę go pamiętać - jak w tym wierszu i jak na Twoim zdjęciu Anju
Mój kot niebieski
Ten kolor sierści zwą niebieskim
(gdy w kocie płynie krew błękitna),
błękit paryski lub królewski -
barwa niezwykle to wykwintna.
Tak to już jest wśród kociej braci -
różne spotyka się oblicza,
choć przodków ma z arystokracji,
mój kot do plebsu się zalicza.
Niebieski, lecz ma futro szare –
takie jak osikowe liście,
nosi je z niebywałym czarem,
w świetle księżyca lśniąc srebrzyście.
Niebieski – ale z popielatym...
Ludzie już tak się umówili –
niebieskim nazwać myszowaty,
błękitu z burym by nie mylić.
Mój kot ma szare poduszeczki
i tu jest rzeczy kwintesencja -
choć nazywany jest niebieskim –
mój kot – to szara eminencja! 