
Tygrys potrzebował widać odreagowania, a potem się uspokoił
od wczoraj łazienka jest już otwarta
kot sobie może zwiedzać i zwiedza trochę, choć na razie wraca na swoją poduszkę do kontenerka
chłopców się nie boi i nie jest agresywny
chłopcy wobec niego też agresywni nie są, choć Pingwinowi zdarza się syknąć.
Daje się głaskać
je to za mało powiedziane - on żre

no i wygląda na taką miłość do jedzenia, będzie miał roboczą ksywę Gruby bo jest spasiony strasznie

porcje już ograniczone, mam nadzieję że nadmiar sadełka zlikwidujemy.
Wygląda na to, że Grubemu się nawet podoba u nas
zdecydowanie lubi dzieci - nawet jak burczał na mnie i TŻ-a, kiedy do łazienki wchodziła któraś z dziewczynek, milkł natychmiast
ale też nie jest przytulasem
pogłaskany nie cofa się, ale nadmiaru pieszczot nie lubi, paca łapką
i nie umie się bawić

nie wiedział do czego służą piórka, czy piłeczka - dopiero Pasiasty mu pokazał co się z tym robi...
Po obserwacjach okazało się również, że Gruby ma problem z wchodzeniem na wyższe meble i schodzeniem z nich
śledztwo Anki wykazało, że kilka lat temu Tygrys miał przygodę z lataniem
na linii balkon-ziemia
po upadku z 3 piętra przez kilka dni nie chodził w ogóle a potem oszczędzał jedną z tylnych łap
prawdopodobnie było złamanie i stąd teraz jest kotem raczej podłogowym.