Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 08, 2015 12:50 Re: Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

Ewa no czyli w zasadzie tyle ile ja. ROcznikowo 28... ale jeszcze nie bylo skonczone... :(
U mnie ten stres o pixiora jest spowodowany tym ze to jest zarazliwe. A jedyna droga jaka mogli zalapac to od matki... wiec jaka jest szansa ze 1 zlapal drugi nie? Ze ie potem od chorego nei zarazil... to potem siedzi w glowie taka matematyka procenty, statystyka :/

Ja mam 3 dziadkow 85+ i wiem ze predzej czy pozniej odejda. Ale bedzie mi przykro, smutno. Ale tego sie nie da porownac do tego jak traktujesz swoje zwierzatko. Ktorym sie opiekujesz, dbasz.... jest czlonkiem rodziny. WIele osob mowi - to przeciez tylko kot.... nie to byl czlonek naszej rodziny. Kawalek nas.

Sen o smierci... to wbrew pozoorom chyba dobry sen. O nawet sprawdzilam "jeżeli ty umarłeś/aś: długie i szczęśliwe życie" :)

Wg sennika sen o niemowleciu - urodzić je: otwierają się przed tobą nowe możliwości życiowe. - Mieszkanie?

W sny nie wierze poza 1 wyjatkiem. Jak sni mi sie moj zmarly dziadek. To zawsze spa specyficzne sny i zawsze cos oznaczaja. Jak krotko po slubie moj M. stracil prace... zostalismy zyc tylko z mojej wyplaty... na krotko przed tym moj dzaidek mi sie snil i mowil - nie martw sie wszystko bedzie dobrze... i po ponad roku burzliwym z praca, ze raz praca byla raz jej nie bylo, szukania swojego miejsca przez meza.... jest dobrze ;) Pracuje tam gdzie ja i wkoncu jest stabilizacja i jesli chodzi o prace jak i o finanse domowe.

Siedze w mieszkaniu, pracuje przywiezli czesc mebli. Jeszcze dzis ma mebloscianka dojechac i krzesla do kuchni. Zamowilam firanke do duzego.
Patrze jeszcze za zaslnami. Marza mis ie takie zaciemniajace. Tym bardziej ze tu niestety mam naprzeciwko bloki.

A Pixior dostaje dziennie paste witminowa :) Zeby mial lepesze futerko.
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Wto wrz 08, 2015 12:59 Re: Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

Aia pisze:
Ewa L. pisze:
Znam ten ból straty ukochanego zwierzaka bo przeszłam przez to dwa razy.
Gdy musiałam podjąć decyzję o uśpieniu mojej suni świat mi się zawalił a miałam wtedy 27 lat. Trzy tygodnie wcześniej pochowaliśmy moją babcię i wież mi że moja rozpacz nie umywała się do tej po stracie psa ku zgorszeniu wielu osób.


Ewo, ależ my mamy podobne historie 8O Wiek, odstępy czasowe i bliscy... wszystko się zgadza :(
I przede wszystkim zgadzam się z Twoimi wypowiedziami.

PixieDixie, będzie dobrze, trzymaj się i nie dawaj, walcz z myślami! :ok:

Co ciekawsze mój tata ( bo mieszkałam wówczas z rodzicami) gdy wcześniej spotkał jakiegoś znajomego rozbitego po stracie psa śmiał się z niego twierdząc że histeryzuje bo to tylko pies. Do gabinety poszłam z sunią w sobote rano jeszcze przed otwarciem bo tak umówiłam się z wetką aby spokojnie pomóc jej odejść. Całą noc poprzedzającą mój tata spędził z sunią na podłodze tuląc ją i głaszcząc. A gdy przyniosłam jej ciałko do domu to płakał jak dziecko za psem. Wtedy sunia przestała być dla niego tylko psem i zaczął rozumieć przez co przechodzili inni.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 08, 2015 13:03 Re: Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

PixieDixie pisze:Ewa no czyli w zasadzie tyle ile ja. ROcznikowo 28... ale jeszcze nie bylo skonczone... :(
U mnie ten stres o pixiora jest spowodowany tym ze to jest zarazliwe. A jedyna droga jaka mogli zalapac to od matki... wiec jaka jest szansa ze 1 zlapal drugi nie? Ze ie potem od chorego nei zarazil... to potem siedzi w glowie taka matematyka procenty, statystyka :/

Ja mam 3 dziadkow 85+ i wiem ze predzej czy pozniej odejda. Ale bedzie mi przykro, smutno. Ale tego sie nie da porownac do tego jak traktujesz swoje zwierzatko. Ktorym sie opiekujesz, dbasz.... jest czlonkiem rodziny. WIele osob mowi - to przeciez tylko kot.... nie to byl czlonek naszej rodziny. Kawalek nas.

Sen o smierci... to wbrew pozoorom chyba dobry sen. O nawet sprawdzilam "jeżeli ty umarłeś/aś: długie i szczęśliwe życie" :)

Wg sennika sen o niemowleciu - urodzić je: otwierają się przed tobą nowe możliwości życiowe. - Mieszkanie?

W sny nie wierze poza 1 wyjatkiem. Jak sni mi sie moj zmarly dziadek. To zawsze spa specyficzne sny i zawsze cos oznaczaja. Jak krotko po slubie moj M. stracil prace... zostalismy zyc tylko z mojej wyplaty... na krotko przed tym moj dzaidek mi sie snil i mowil - nie martw sie wszystko bedzie dobrze... i po ponad roku burzliwym z praca, ze raz praca byla raz jej nie bylo, szukania swojego miejsca przez meza.... jest dobrze ;) Pracuje tam gdzie ja i wkoncu jest stabilizacja i jesli chodzi o prace jak i o finanse domowe.

Siedze w mieszkaniu, pracuje przywiezli czesc mebli. Jeszcze dzis ma mebloscianka dojechac i krzesla do kuchni. Zamowilam firanke do duzego.
Patrze jeszcze za zaslnami. Marza mis ie takie zaciemniajace. Tym bardziej ze tu niestety mam naprzeciwko bloki.

A Pixior dostaje dziennie paste witminowa :) Zeby mial lepesze futerko.

Wiesz statystyki statystykami ale to nie oznacza że drugi na pewno też zachoruje.
To tak jak z ludzmi. Mój tata jest cukrzykiem i ja też mam szansę zachorować na cukrzycę choć wcale nie muszę. Z moim tatą jesteśmy bardzo podobni - budową ciała, tendencjami do zapadania na różne przypadłości i nawet grupę krwi mamy tą samą BRH (-).
A ze snem poprawiłaś mi humor. Może w końcu szczęście się do mnie uśmiechnie ?
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 08, 2015 13:07 Re: Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

Ja tez nigdy nei widzialam mojego meza w takim stanie jak w tym okresie. Plakal jak dziecko razem ze mna.
Paradoksalnie... gdy jedno z nas plakalo drugei pocieszalo... by po chwili role sie odwracaly.

Tez byly momenty jak Dixie juz nei chcial z nami miec kontaktu uciekal do innego pokoju... jak bylo zle bralismy koc poduszke i kladlismy sie w kolo tej szafy w ktorej sie zamykal i spalismy na podlodze.... oboje... ehh staram sie to wyprzec z pamieci i pamietac tylko dobre chwile. Jak byl zdrowym zywiolowym kociakiem. Mega madrym i gadułą straszną :) A najbardziej lubiał siedzieć na kolanach jak się bylo w wc;P ;) Jak uwielbiał wchodzić do kabiny prysznicowej jak ktoś wyszedłł ;) Potem miał cały mokry ogon i był przeszczęśliwym kotem ;) Jak przechadzał się za telewizorem i tylko końcówkę ogona było widać. I jak rano o 5 rano budził bo koniecnzie chciał byc mizianym. Jak tylko widział że otwieram oczy zaraz go miałam na brzuchu i takim mruczeniem że żaden inny kot tak nie mruczy ;) No i lizanie po brodzie na pobudke mojego meza... ajak nie dawalo to efektków to zębami mu włosy z brody wyrywał <3 <3 <3 moje kochanie ;)

Ewo musi byc dobrze :) Sama mi to mowisz :)

Piszac tego posta sie usmiecham :) Chyba pierwszy raz od wczoraj :)
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Wto wrz 08, 2015 13:11 Re: Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

PixieDixie pisze:Ja tez nigdy nei widzialam mojego meza w takim stanie jak w tym okresie. Plakal jak dziecko razem ze mna.
Paradoksalnie... gdy jedno z nas plakalo drugei pocieszalo... by po chwili role sie odwracaly.

Tez byly momenty jak Dixie juz nei chcial z nami miec kontaktu uciekal do innego pokoju... jak bylo zle bralismy koc poduszke i kladlismy sie w kolo tej szafy w ktorej sie zamykal i spalismy na podlodze.... oboje... ehh staram sie to wyprzec z pamieci i pamietac tylko dobre chwile. Jak byl zdrowym zywiolowym kociakiem. Mega madrym i gadułą straszną :) A najbardziej lubiał siedzieć na kolanach jak się bylo w wc;P ;) Jak uwielbiał wchodzić do kabiny prysznicowej jak ktoś wyszedłł ;) Potem miał cały mokry ogon i był przeszczęśliwym kotem ;) Jak przechadzał się za telewizorem i tylko końcówkę ogona było widać. I jak rano o 5 rano budził bo koniecnzie chciał byc mizianym. Jak tylko widział że otwieram oczy zaraz go miałam na brzuchu i takim mruczeniem że żaden inny kot tak nie mruczy ;) No i lizanie po brodzie na pobudke mojego meza... ajak nie dawalo to efektków to zębami mu włosy z brody wyrywał <3 <3 <3 moje kochanie ;)

Ewo musi byc dobrze :) Sama mi to mowisz :)

Piszac tego posta sie usmiecham :) Chyba pierwszy raz od wczoraj :)

I tak trzymaj !
Pamiętaj tylko te chwile które wywołują uśmiech na twojej twarzy. W życiu jest za dużo smutku by o nim pamiętać.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 08, 2015 13:17 Re: Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

Chyba pierwszy raz przezylam utrate tak bliskiej mi "osoby" i stad to wszytsko.

Ewo a jak Twoje kociaki?
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Wto wrz 08, 2015 13:27 Re: Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

PixieDixie pisze:Tez byly momenty jak Dixie juz nei chcial z nami miec kontaktu uciekal do innego pokoju... jak bylo zle bralismy koc poduszke i kladlismy sie w kolo tej szafy w ktorej sie zamykal i spalismy na podlodze.... oboje... ehh staram sie to wyprzec z pamieci i pamietac tylko dobre chwile. Jak byl zdrowym zywiolowym kociakiem. Mega madrym i gadułą straszną :) A najbardziej lubiał siedzieć na kolanach jak się bylo w wc;P ;) Jak uwielbiał wchodzić do kabiny prysznicowej jak ktoś wyszedłł ;) Potem miał cały mokry ogon i był przeszczęśliwym kotem ;) Jak przechadzał się za telewizorem i tylko końcówkę ogona było widać. I jak rano o 5 rano budził bo koniecnzie chciał byc mizianym. Jak tylko widział że otwieram oczy zaraz go miałam na brzuchu i takim mruczeniem że żaden inny kot tak nie mruczy ;) No i lizanie po brodzie na pobudke mojego meza... ajak nie dawalo to efektków to zębami mu włosy z brody wyrywał <3 <3 <3 moje kochanie ;)


Piękne wspomnienia!

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Wto wrz 08, 2015 13:48 Re: Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

PixieDixie pisze:Chyba pierwszy raz przezylam utrate tak bliskiej mi "osoby" i stad to wszytsko.

Ewo a jak Twoje kociaki?

Dziewczyny ok. Jedzą , pija, siusiaja, kupkają i bawią się. Śpią ze mną albo obie razem albo każda osobno. Czasem idę spać z Polą a budzę się z Zuzią.
Sa zdrowe, wesołe. Z balkonu korzystają przez cały rok. Nawet zimą gdy lezy śnieg Pola lubi wyjść przewietrzyć futerko. Może dzięki temu są zahartowane i nie chorują.
To moje pierwsze koty w życiu dlatego każdego dnia uczę się o nich coś nowego.
Są już ze mną ponad 4 lata . Do weta chodzimy tylko się zaszczepic i odrobaczyć i raz z okazji sterylki Poli. Poza tym wszystko z nimi ok i oby tak dalej.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 08, 2015 18:01 Re: Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

Hej :)
Też miałam takie sny, że mam noworodka :)
A moja szwagierka nie czuła dzieci, zarzekała się, że nie chce ich mieć, w 4 miesiącu nawet mówiła, że nie czuje tego, żeby do zdjęcia trzymać się za brzuch a teraz jest mamą z krwi i kości i to się zaczęło w trakcie ciąży - po to ponoć są te 9 miesięcy, aby kobieta też dojrzała psychicznie, także nie bój nic. Szwagierka ma 31l i też nie planowała :) Ja nawet też zachciałam mieć dziecko po tym i też mam 31l :)
A o zdrowiu wiesz co myślę, podpisuje się pod tym co napisała Ewa, ale to wiesz :)
Każda z nas wie co to panika, a ja do tego panikuje już na to, że będzie wojna i co wtedy z moimi kotami - od zawsze jak leci samolot taki odrzutowiec i buczy nad niebem to nasłuchuje czy spadnie bomba :/ To dla mnie gorsze niż choroba :( A po tym co się dzieje w Europie to myślę o tym non stop :(
Ech.. :/
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto wrz 08, 2015 20:00 Re: Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

No w europie teraz sie dzieje nieciekawie. Jak slysze temat uchodzcow.... to mi slabo.

Ja w sumie dopiero teraz wrocilam z mieszkania. Bylismy jeszcze na sek. u tesciow bo jutro leca na wakacje. To dac buziaka przed podroza wpadlismy.
Caly dzien spedzilismy w TG. Przyjechaly wszelakiej masci meble. Stolki wymarzone kuchenne przy cyzm 1 juz do reklamacji bo mechanizm tam podnoszenia i opadania jest rypniety :/

Dzisiaj w ekspresowym tempie pomalowali sciany i polozyli panele w sypialni :D Zamontowali drzwi, kaloryfer.... :D Da sie szybko?! Da :D

NIe iwem... ja mowie... ze jak bym miala miec dziecko to chyba wolalabym "wpasc". W sumie etraz... jak sie przeprowadzimy to i warunki beda wiec... poki co dzieci dzialaja mi na nerwy na dluzsza mete.

Ehh te nasze futrzaki... szkoda gadac.

Jest 21 a ja gotuje obiad. Smaze kotlety i gotuje ziemniaki. Paranoja...
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Wto wrz 08, 2015 21:14 Re: Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

Wszystko doczytałam :ok:
Trzymaj sie kobieto i nie daj sie takim myślom!
Ja mam kota pierwszego od 2 lat i teraz na wszystko reaguje podobnie jak Ty :strach: strachem, zaraz bym do weterynarza biegła, na szczęście moj maż jest bardziej rozumnym stworzeniem ode mnie i często gęsto tłumaczy mi ze "czasami kot ma śpiący dzien" Bo dla mnie jak Moli spi 2 godziny, to juz jest chora :ryk: a ona jest zmeczona po bieganinie z Fuksen :lol: ale on mądrzejszy kota miał 17 lat :mrgreen: wiec słucham go i nigdy zle na tym nie wyszłam.

Wiec WSZYSTKO bedzie dobrze, zeby i dziąsła sie ciezko leczy :strach: ale jesteście juz blizej niż dalej konca leczenia :201461
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Śro wrz 09, 2015 18:11 Re: Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

Hej :)
Co słychać? Jak koteczki? Powiedz jak Twoje się dogadują i bawią :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro wrz 09, 2015 18:30 Re: Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

hej

wrocilam do domu posawilam pranie, zupe szpinakowa, i siadłam. maz ma mojego lapa w tg to ja się mecze na tablecie.
w biedronce kupiłam stoper do drzwi w kształcie kota. bedzid pasowal jak ulal do sypialni.

pixior humorzasty dziweczymy szaleją

Pixie dziewczyny zaakceptowal. czasem widać ze mala go irytuje ale to po prostu przenosi się w inne miejsce. Jest ok
ja trochę lepiej się czuje choć jakiś lek jest ale nie siedzd i nie gapcze się w żeby czy oczy

mam ochote się przespać. zazdroszczę teściom wakacji:( chciałabym gdzies polecieć... a tu nie ma szans

serio czuje ze ta pogoda mi nie sluzy
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9834
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Śro wrz 09, 2015 18:45 Re: Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

Ja pije teraz trzecią kawę :/ Nie za dobrze biorąc pod uwagę, że dwie ostatnie na wieczór i jedna po drugiej :/ Pewnie znowu nie będę mogła spać pół nocy :/

Polecisz, polecisz :) Już myśl gdzie! A za niedługo Warszawa prawda ;)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro wrz 09, 2015 19:05 Re: Pixie, Dixie [*], Coco i Nitka są już z nami

Klaudia zazdroszczę Ci kawy :placz: Dziś miał przyjść zaparzacz, który kupiłam. Specjalnie wybrałam się do sklepu po dobrą kawę, a tu ni mo! a rozpuszczalna się skończyła w weekend i od tamtej pory przymusowy odwyk :placz: a ja tak lubię kawę :placz:

Z nowości: zrobiłam dziś zupę cytrynową. Nie powiem, by weszła do mojego stałego menu, ale jako taka ciekawostka może i fajna.

Jak pogoda za oknem nie fajna, to zrób sobie fajnie w domu :) Jakieś świeczki, muzyka, winko, czekoladki. U mnie od 3 dni funkcjonuje zmiana wystroju/nastroju w salonie, a i dziś zamieszkała nowa roślinka (w zasadzie to dwie - bo jeszcze wrzos za oknem) :)

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17108
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 65 gości