Koty Patmola

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 21, 2016 16:13 Re: Koty wsród szeptów

Np. wyciąga rybki z wodnych oczek - wbrew pozorom ceny rybek też potrafią być wysokie, w zależności od gatunku, polować na gołębie czy kurczaki rasowe (na posesji ptaków oczywiście) czy niszczyć rośliny - niektóre sadzonki ludzie sobie z Holandii sprowadzają za kwoty rzędu nawet kilkuset złotych, poza tym często koty zanieczyszczają dziecięcą piaskownicę - koszt wymiany piasku i dezynfekcji niebagatelny. Poza tym zanieczyszczanie donic, rabat z warzywami - koci nawóz nie ma właściwości końskiego czy koziego.
Oczywiście są koty nie polujące na żadne rybki czy ptaki, nawet kurczak może chodzić koło takiego bezpieczny. Znam takie koty. Ale są i szkodniki.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Czw kwi 21, 2016 16:24 Re: Koty wsród szeptów

A co w takim razie z wolnożyjącymi? Łapać i wywozić jak ci z przykładów?
Przecież to właśnie wolno żyjące zwierzęta - drapieżniki jakby nie było.
Może po stronie właścicieli tych kosztownych kwiatów/rybek i innych powinno leżeć ich należyte zabezpieczenie? Może to byłoby tańsze niż latanie po sądach i robienie sobie wrogów z byle kociej [także psiej] kupy?
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25564
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw kwi 21, 2016 16:28 Re: Koty wsród szeptów

Wolnożyjące to inna kwestia (i owszem nie widzę powodu dla którego właściciel posesji ma je u siebie znosić) - co do domowych, to po to mają właścicieli coby o nie dbali i ich pilnowali.

Zabezpieczyć, dobre sobie, nie żartuj, ktoś ma ponosić koszty bo komuś innemu się zachciało kotka? Mój kot (mieszkam w domu jedn.) wychodził na smyczy, albo przebywał w wolierze polączonej z domem. Można? Można.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Czw kwi 21, 2016 18:08 Re: Koty wsród szeptów

Tak, zabezpieczyć. Lepiej ciągać się po sądach?
Koniczynka47 pisze:Wolnożyjące to inna kwestia (i owszem nie widzę powodu dla którego właściciel posesji ma je u siebie znosić) - co do domowych, to po to mają właścicieli coby o nie dbali i ich pilnowali.

No i co proponujesz zrobić z tymi wolnożyjącymi?
Oddanie ich do schronu może być dla nich równie fatalne w skutkach jak wywiezienie w nieznane.
Wyadoptować? Chyba sama w to nie wierzysz.
Zresztą takie czy inne usuwanie kotów z otoczenia jest nieskuteczne,
bo za chwilę w ogrodzie pojawią się kolejne koty, sąsiedzkie lub bezdomne...

Właściciel cennych dóbr powinien je zabezpieczyć,
dogadać się z sąsiadami (lub się z nimi sądzić, jeśli inaczej się nie da)
albo po prostu pogodzić się ze stratą,
a nie iść po najmniejszej linii oporu kosztem zwierząt.

Rozważań odnośnie "przypadkowego" rozjedżania psów,
możliwości użycia gumowych kul itp. metod zwalczania "szkodników"
nie skomentuję, bo :201490

Nie spodziewałam się takich wpisów na forum miłośników kotów i innych zwierząt :evil:
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Czw kwi 21, 2016 18:13 Re: Koty wsród szeptów

violet pisze:Tak, zabezpieczyć. Lepiej ciągać się po sądach?

Na szczęście Sądy mają inne zdanie i wyobraź sobie mowa obrończa o "wolności" kota nic nie wskóra, właściciel zapłaci za szkody, za koszty procesowe i wiesz co? Z reguły to odnosi skutek.
Bo często to pierwszy poważny koszt który niefrasobliwi właściciele muszą ponieść w związku z posiadaniem kota (zazwyczaj wziętego za darmo) - dziwne, Ci, którzy mają rasowe koty jakoś je pilnują.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Czw kwi 21, 2016 18:14 Re: Koty wsród szeptów

8O
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Czw kwi 21, 2016 18:25 Re: Koty wsród szeptów

Nic nie pisałam o wolności kota.
Ludzie niech się czochrają jak chcą lubią, do woli.
Albo niech chronią swoje dobra.
Ale nie kosztem zwierząt.
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Czw kwi 21, 2016 18:28 Re: Koty wsród szeptów

Violet - wierz mi ludzi, którzy chcą się "czochrać" po sądach trzeba zrozumieć a nie potępiać.
Bo większość nie chce, woli właśnie "załatwić to w inny sposób", z którego często oddanie do schronu czy wywiezienie jest tym najłagodniejszym.

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Czw kwi 21, 2016 18:32 Re: Koty wsród szeptów

Ależ jak ich nie potępiam :roll:
Oburzam się właśnie na te "inne" sposoby
i na przyzwolenie na nie.
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Czw kwi 21, 2016 19:14 Re: Koty wsród szeptów

violet pisze:Tak, zabezpieczyć.
.......................................
Rozważań odnośnie "przypadkowego" rozjedżania psów,
możliwości użycia gumowych kul itp. metod zwalczania "szkodników"
nie skomentuję, bo :201490
..........................................
Nie spodziewałam się takich wpisów na forum miłośników kotów i innych zwierząt :evil:

Dokładnie.
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25564
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw kwi 21, 2016 19:18 Re: Koty wsród szeptów

violet pisze:Ależ jak ich nie potępiam :roll:


Wybacz, ale tak wywnioskowałam z Twojej wypowiedzi:
violet pisze:Tak, zabezpieczyć. Lepiej ciągać się po sądach?

Koniczynka47

 
Posty: 2746
Od: Wto lut 23, 2016 9:21

Post » Czw kwi 21, 2016 20:24 Re: Koty wsród szeptów

Uwielbiam, jak osoby, które nigdy (tak zakładam) nie zostały zaatakowane przez agresywnego kaukaza wielkości małego konia, z którym właściciel "nie wie co zrobić, bo on się tak stara łatać ten płot, a pies i tak wychodzi..." wypowiadają się i sugerują, że są lepsze wyjścia. O tak, małe dziecko idące do szkoły zagryzione przez tego "pieska" jest lepszym pomysłem, niż rozjechanie go (skutecznie), gdyż okoliczna służba porządkowa nie raczyła przyjechać po bestię przez kolejne 2 dni od zgłoszenia. O tak, biedny piesek. Po co to głupie dziecko szło do szkoły? Może powinno zostać w domu? I najlepiej pół wsi również, przecież biedny piesek... <ściana>
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Czw kwi 21, 2016 20:27 Re: Koty wsród szeptów

Koniczynka47 pisze:
violet pisze:Ależ jak ich nie potępiam :roll:

Wybacz, ale tak wywnioskowałam z Twojej wypowiedzi:
violet pisze:Tak, zabezpieczyć. Lepiej ciągać się po sądach?
W takim razie rozwinę:
Uważam, że zabezpieczenie cennego mienia jest rozwiązaniem bardziej praktycznym i odpowiedzialnym
niż procesowanie się w razie zaistnienia szkody.
Ale pójście do sądu jest i tak rozwiązaniem lepszym i odważniejszym niż np. wywożenie zwierząt.
Zresztą to sprawa uboczna.
Chodzi mi przede wszystkim o to, żeby człowiek ścierał się - jeśli musi -
z drugim człowiekiem, a nie żeby bezmyślnie przyczyniał się do cierpienia zwierząt -
dla własnej wygody, interesów czy ze strachu.
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Czw kwi 21, 2016 20:29 Re: Koty wsród szeptów

Stomachari - nie o tym dyskutujemy.

A rozjechanie psa czy kogokolwiek nigdy nie będzie dobrym pomysłem.
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Czw kwi 21, 2016 20:33 Re: Koty wsród szeptów

Odniosłam wrażenie, że burzową chmurką skomentowałaś moją wypowiedź odnośnie trudnych sytuacji z psami, czyż nie? I o ile mnie pamięć nie myli autorka wątku napomknęła, że właśnie psów się boi i szuka sposobu, aby chodzić spokojnie po wsi. Czyli pieski puszczamy w niepamięć i mówimy teraz tylko o rybkach i kotkach?
Jeśli tak to dodam, że z obserwacji w mojej okolicy koty wolnożyjące rzadziej trzymają się jednego domu i niszczą jednej osobie posesję, niż te, które do kogoś należą tylko są wychodzące. Pogodziłam się z odchodami kotów sąsiadów, bo oprócz brzydkich kopczyków niewiele więcej mnie to boli. Natomiast dzikie koty przychodzą do mnie nie częściej niż 2 razy z rzędu, po czym długa przerwa albo i wieczna.

Uzupełnię tylko: nikogo nie namawiam, aby rozjeżdżał psy. I nie uważam, że jest to zawsze najlepsze wyjście. Jednak wiem, że przy na prawdę niemądrych właścicielach i jednoczesnej opieszałości służb może to być jedyne wyjście, aby chronić dzieci (dorosłych też).
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: lucjan123, Marmotka, Nul i 32 gości