Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, operacji by nie miała.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 02, 2013 20:09 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

A na kiedy jest wyznaczona operacja ?
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Pt sie 02, 2013 20:22 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

Irysku, zapytam. To nie jest głupia myśl. Może uda mu się podać jakiś delikatny uspokajacz w razie konieczności... Porozmawiam z panią doktor.

Operacja jest we wtorek. Maria (nieoceniona jak zawsze w kwestii Bolutkowej - wszak wirtualnie wychowała go od pieluch) jest zdania, że nic mu nie będzie. Pani doktor też twierdzi, że to młody kot, nie powinno mu klatkowanie "siąść na psychikę".

Tu składam ukłon w stronę Giszowca, bo choć naczekałyśmy się w kolejce z Beatką strasznie długo, to jednak pani doktor po raz kolejny okazała się konkretną, szczerą kobietą, która nie mówi mi tego, co chcę usłyszeć. Nie. Nie próbuje pocieszać. Przedstawia suche fakty, będąc przy tym naturalnie życzliwą. I to mi się podoba. Na zasadzie: "wiem, że chce pani usłyszeć, że na drugi dzień po operacji będzie super, ale nie będzie. Musi być w klatce, ponieważ...".
Pan Bojarski też rozmawiał ze mną przez telefon jak z normalnym, myślącym człowiekiem. Tłumaczył cierpliwie co, jak, dlaczego. Ufam facetowi.
I to jest szczęście w nieszczęściu, że mi Olat tę lecznicę poleciła. Bo jak szukałam, to odrzuciłam ją w przebiegach, bo za daleko.

I mam Betakę. I to jest, panie dzieju, cud.
Aniada
 

Post » Pt sie 02, 2013 20:40 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

Masz klatkę? Jak nie to Ci pożyczę po mojej śwince morskiej (klatka królicza, ale pomierzę). Co do Bolutka - jak będzie miał nad głową zwisające zabawki, to sobie pozabija w pozycji wyłożonej - to mu chyba nie powinno zaszkodzić?
:ok: :ok: za powodzenie operacji i za rekonwalescencję Bolusia :ok: :ok:
mój Cielutek też skisł na zdrowiu, jakieś cysty w nerkach i czekamy na wyniki badań krwi. Grunt że na brzuchu tłuszcz a nie FIP.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt sie 02, 2013 20:43 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

I co tu powiedzieć, gdy jak nie urok to...? Raz w końcu musi być lepiej! Wzdech... I kciukasy za Bolka!
***** ***
LUBMY SIĘ

Hańka

 
Posty: 42034
Od: Sob lut 09, 2008 0:22
Lokalizacja: Sopot

Post » Pt sie 02, 2013 20:46 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

Alienorku, klatkę obiecała pożyczyć Beatka.
Odnotowuję skrupulatnie: zwisające zabawki.
Mała kuwetka, zabawki, miseczki z jedzonkiem i piciem, pewnie jakaś podusia. Co jeszcze?
Jak mam jeszcze wyposażyć celę Bolusińskiego?

Nie, no nie wyobrażam sobie tego! :( :( :( :(
Aniada
 

Post » Pt sie 02, 2013 21:43 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

Jeśli to będzie nieduża klatka, to może miseczkę z wodą taką wiszącą - doczepianą do prętów, bo nie ukrywajmy, nawet w małej klatce on będzie się wiercił... a kuwetka i podusia swoje zajmą, więc żeby nie miał przemoczonego posłania i siebie, to może wisząca miska lepsza niż stojąca

rapsodia82

 
Posty: 1474
Od: Nie sty 03, 2010 14:55

Post » Pt sie 02, 2013 21:52 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

Racja. No nic, jakoś to będzie. No trudno. Miesiąc nie wieczność. W kontekście pozostałych 20 lat życia Bolusia to nie będzie długo.
Ma tylko mnie, tylko mnie. Duży chciałby być, ale nie może, zatem pozostaję ja. I żeby nie wiem co - jakoś damy radę.
Właśnie pokroiłam tabletki i będę próbowała jutro podać bolusińskiemu. Najpierw posypię odrobinę jedzonka. Będzie wygłodzony, to może łyknie, zwłaszcza, że tableta nie jest gorzka (próbowałam!). Mam dość zastrzyków i paskudnych odczynów. Bolusiński je mokre, więc może da się nabrać.

Poczytałam, coście tu naskrobały pod moją nieobecność i uśmiałam się setnie z depilacji kotkinsowej i wiedźmy Neigh.

Piszcie dziewczyny jeszcze, proszę.

Irysku, niech Ci nie będzie głupio. Wszystkie jak jeden mąż sądziłyśmy, że to stłuczenie. Nikt nie jest wróżką.
Ostatnio edytowano Pt sie 02, 2013 21:56 przez Aniada, łącznie edytowano 1 raz
Aniada
 

Post » Pt sie 02, 2013 21:55 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

Obrazek
Podpis nieadekwatny do sytuacji ale zdjęcie jak najbardziej.
Bida Bolusiowa!
A tak poza Bolusiowo-boleściowym tematem jutro idę na ciuchy i zainspirowana Twoimi łupami zamierzam się obłowić :D.

RatMaga

 
Posty: 871
Od: Wto maja 03, 2011 18:48
Lokalizacja: Banino

Post » Pt sie 02, 2013 21:55 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

Moja dzika Żabcia spędziła w klatce w lecznicy ponad 3 tygodnie, zanim ją adoptowałam. Po złapaniu, zabraniu dzieci, przerywaniu laktacji i sterylce. Nie zauważyłam, żeby trwale odbiło się to na jej psychice. Jest najbardziej zrównoważona wśród moich kotów.
Przez pierwsze dni Bolutek będzie odczuwał w nodze skutki zabiegu i może sam instynktownie się wyciszy. A poza tym do użycia są krople Bacha.
Jakąś musisz mu w tej klatce wymyślić atrakcję, której dotąd nie miał. Na balkonie nie da się trzymać tej klatki? Miałby powietrze, odgłosy i widoki.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15244
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt sie 02, 2013 22:00 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

Aniada pisze:Alienorku, klatkę obiecała pożyczyć Beatka.
Odnotowuję skrupulatnie: zwisające zabawki.
Mała kuwetka, zabawki, miseczki z jedzonkiem i piciem, pewnie jakaś podusia. Co jeszcze?
Jak mam jeszcze wyposażyć celę Bolusińskiego?

Nie, no nie wyobrażam sobie tego! :( :( :( :(

KalmAid

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sie 02, 2013 22:05 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

RatMaga, powodzenia w zakupach!!
Dziewczyny! Beatka mnie oświeciła, że moja kiecka wygląda na zdjęciu "babcinie". I zdziwiła się wielce, że ona taka leciutka i zwiewna.
Muszę koniecznie sprostować zatem rzecz całą i dodać, że kiecka jest ... "młoda", cieniutka i delikatna. Widocznie nie jest fotogeniczna :D
A zdjęcie więźnia - rozbrajające. Wysłałam małżonkowi, bo on chory ze zmartwienia.

Mzielku, mam wciąż niezabezpieczony balkon. Po przyjeździe męża go zabezpieczymy. Na takim balkonie Boluś byłby sam, a reszta kotów poza moskitierą.
Może mu rybkę kupię???
Aniada
 

Post » Pt sie 02, 2013 22:05 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

Strasznie mi przykro. I strasznie głupio. Kciuki trzymam z całych sił.

floxanna

Avatar użytkownika
 
Posty: 4088
Od: Pon paź 27, 2008 18:41
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt sie 02, 2013 22:09 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

Znam dwa koty, które musiały siedzieć w klatce ponad miesiąc. Jeden po złamaniu miednicy (zabawa z psem), drugi po operacji rzepki. Oba wyszły z tego bez psychicznego szwanku.
Mogę dać na pw namiary na te osoby, poradzą co nieco.

rapsodia82 pisze:Jeśli to będzie nieduża klatka, to może miseczkę z wodą taką wiszącą - doczepianą do prętów, bo nie ukrywajmy, nawet w małej klatce on będzie się wiercił... a kuwetka i podusia swoje zajmą, więc żeby nie miał przemoczonego posłania i siebie, to może wisząca miska lepsza niż stojąca

To jest bardzo dobry pomysł. Dwie: jedna na wodę i jedna na suche.

Dobrze by było by na podłogę dać coś antypoślizgowego: mata łazienkowa?

Bolek to młody kot, szybko dojdzie do siebie, szybko zapomni o "więzieniu".
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39307
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt sie 02, 2013 22:15 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

Mata łazienkowa zatem. Dobrze. Mam pod ręką nawet zbędny kawałek.
Miseczki wiszące kupię.

Floxanna, daj spokój. Nie miej żadnych wyrzutów. Nikt nie mógł WIDZIEĆ, co mu naprawdę jest. NIE można było więcej zrobić, w niczym mnie nie hamowałyście.
Tego samego dnia po wypadku, parę godzin później, byliśmy u weta.
Obserwacja trwała 3 dni, według zaleceń. Dostawał leki.
Czwartego dnia zadzwoniłam, pytałam o rtg, kazali się wstrzymać ten 1 dzień.
Piątego dnia trafił na rtg.

Wszystko zostało zrobione jak należy. A nikt nie ma rtg w oczach, by widzieć, co jest grane.
Weci jak go zobaczyli, orzekli, że ma wybite biodro. Zdjęcie wykazało, że jednak nie.
Więcej zrobić się nie dało. Na operację zgodziłam się natychmiast i od razu zaklepałam termin.
Koniec. Nikt nie jest Panem Bogiem.
Teraz będziemy leczyć, operować i rehabilitować. No trudno się mówi.
Aniada
 

Post » Pt sie 02, 2013 22:41 Re: Mirmiłki V - Gdyby kózka nie skakała, to by... - słów br

Tak sobie myślę, i tak napisałam komuś na priv, że owszem wydarzyło się wyjątkowo dużo złych rzeczy. Wiecie, że nadal walczę z raną Misia, a Joż ma alergię?? Szczęśliwie wiem, na co, więc to odstawiam.
Infekcja, alergia, kamienie, operacja, badania, dziesiątki zastrzyków, stres, problemy behawioralne, wreszcie ten upadek i kolejna operacja. Wszystko w 2 miesiące. Od operacji Misia mija półtora miesiąca, a od początku kłopotów - ponad dwa.
Ale to jest właśnie harmonia życia. Ile bierzemy od zwierząt? Ile razy mówimy im "kocham cię"? Tysiące. I pewnego dnia trzeba złożyć solidny dowód tej miłości. Nie wystarczy gadać, a potem wystawić za próg jak się zepsuje.
Paradoksalnie jestem wdzięczna losowi, że taka "próba" zaistniała w moim życiu teraz, gdy mam oszczędności. Fakt, z urlopem w przyszłym roku znów mogę się pożegnać, nie uzbieram już tyle z nauczycielską pensją i kredytem na głowie. Widać nie jest mi dane.
Ale... no to jest właśnie miłość. Nie wystarczy zapewniać o uczuciu. Trzeba leczyć, jeździć, płakać, a nawet narazić się na lincz bliźnich, gdy ukochanie zasmrodziło środek transportu publicznego.
Aniada
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuza i 20 gości