Bo koty muszą być... cztery! Cztery? A persik to pies?

Małpiszon demoluje mi kuchnię. boję się zajrzeć.
Ale to dobrze, rozrabia, znaczy, że nie czuje się źle :ok:

Czyli dobrze sie bawi?
U mnie Gucio rozkosznie chrapie-ulokowal sie w gornej rozecie,przyjal jakas dziwna pozycje i pochrapuje :1luvu:

Niesamowicie rozrabia.
Był najbardziej z całej trójki przestraszony. Wciskał się w kąt klatki i łypał oczyskami. Wyciągnięty siłą nieruchomiał na rękach. A dziś na mój widok syczy, ale gdy nie zwracam na niego uwagi, po chwili zaczyna się turlać brzuchem do góry. Na kolanach leży jak luzak i mruczy.

Trzymajcie kciuki za maluchy. Malutka naprawdę źle wygląda.

Trzymam kciuki z calych sil-wiem ,jak kruche jest zycie kociakowe

O matko , biedactwa, trzymam mocno kciuki. Musza z tego wyjść- zasluguja na szanse. Szkoda, ze Mieszkamy tak daleko, jarek założyłby ci te siatke w trymiga bez instrukcji.

Po 15-tej pójdę zobaczyć, jak się czują maluszki.
Braciszek, choć był początkowo dość nieśmiały, rozrabia jak pijany zajączek.
Po wczorajszej wizycie chętnej do adopcji tak mu się spodobało na rękach, że nie było mowy o dalszym siedzeniu w klatce - wył bez przerwy, oczywiście, musiałam ustąpić

I gania po kuchni. Jak każdy kociak, uwielbia spędzać czas w szafce pod zlewozmywakiem - śmiesznie , gdy robię coś w kuchni, a spod zlewu dobiega mruczenie.

Podłogę wciąż mam suchą, gazety w problematycznym miejscu wciąż leżą. Aż wierzyć mi się nie chce, żeby problem dał się rozwiązać w tak prosty sposób.
Prawdę mówiąc, liczyłam raczej na to, że Gabi zacznie się załatwiać na gazety i wtedy jedną z kuwet wykładałabym gazetami. A tu taka niespodzianka.
Co ciekawe, reszta urobku też jakby częściej lądowała w kuwecie i to bez żadnych zachęt z mojej strony.

Kciuki mocno trzymam za maluchy :ok:

No to trzymamy kciuki za maluchy i fajnie że tak szybko sie socjalizują

Poszłam do weta zobaczyć maluchy i oddać mu klatkę. Maluchy lepiej, oczka ladniejsze, siedzą sobie biedulki w klatce.

w drodze powrotnej miałam w planach załatwienie mnóstwa spraw.
I przypadkiem spotkałam koleżankę od łapania. No to idziemy razem. Kawałek dalej spotykamy trzecią od łapania :mrgreen:

Decyzja była nieunikniona. Idziemy zobaczyć "nasze koty".
No i mamy, z głupia frant, kolejną. Brzuchatą.

A klatka nastawiona stoi w sąsiednim ogródku i jak się coś złapie, to taki miły pan zadzwoni.

Miałam iść jeszcze wieczorem, ale już nie mam siły.

jaaana pisze:Poszłam do weta zobaczyć maluchy i oddać mu klatkę. Maluchy lepiej, oczka ladniejsze, siedzą sobie biedulki w klatce.

No, to świetna wiadomość

Kciuki dalej :ok:

Może siedź więcej w domu? :roll:

Widocznie gazeta ja kluje w lapki-oby tak juz zostalo

A jak sie maja maluszki?

Gratulacje zlapania brzuchatej :kotek:

Monostra pisze:
jaaana pisze:Poszłam do weta zobaczyć maluchy i oddać mu klatkę. Maluchy lepiej, oczka ladniejsze, siedzą sobie biedulki w klatce.

No, to świetna wiadomość Kciuki dalej

Może siedź więcej w domu?

Siedzę.
Miałam iść na pocztę. Miałam coś na nogi kupić. Nic. Koty :evil:

Albo będę wychodzić w przebraniu.

Ciesze sie ,ze oczka lepiej

jaaana pisze:Miałam iść na pocztę. Miałam coś na nogi kupić. Nic. Koty
Albo będę wychodzić w przebraniu.

W okularach. Takich pokazujących wąską ścieżkę na pocztę i nic wokół.
O, konie mają takie klapki :wink:

.

jaaana pisze:Albo będę wychodzić w przebraniu.

Może cie nie poznają..koty :twisted:

Bo koty muszą być... cztery! Cztery? A persik to pies?

Kto przegląda forum