

Moderator: Estraven
anulka111 pisze:Moim zdaniem za duzo bodzcow dla kociaka,ktorym ona dalej jest-to zwianie powinno dac do myslenia.......zmiana domu na koty zle dziala,do tego nowi ludzie....za duzo tego wszystkiego. I ta sasiadkla .......za duzo wszystkiego.
Kot w swoim domu zachowuje sie inaczej,a Ty jej zmienilas mieszkanie i do tego otoczenie ludzi- jakbym byla kotem ,to bym......![]()
Ona jest juz spora,ale pamietaj ,ze to kociak- miaukuny dojrzewaja dlugo-3 lata-ogranicz liczbe bodzcow.....niech rodzice Cie odwiedza......tymi jazdami i pakowaniem do transportera......powodujesz u niej stres.
Basia_Blue pisze:Inna sprawa, że mam wrażenie, że N.K. boi się mojego ojca
MariaD pisze:Basia_Blue pisze:Inna sprawa, że mam wrażenie, że N.K. boi się mojego ojca
Mam niejakie wrażenie, że tylko masz wrażenie, bo opisywałaś niedawno jak się do niego przytulała.A że na szyję się nie rzuca, cóż , kobieta zmienną jest.
Gosiak104 pisze:Basia nie popełniaj mojego błędu. Czinek wychowywał się w cichym i spokojnych domu, bez gości, bez hałasów i no cóż... zepsułam kotka. Wiele czasu musiało upłynąć, żeby przestał się bać mojego współlokatora, żeby nie nawiewał na dźwięk domofonu. Socjalizuj NK, będzie git![]()
Dzisiaj np Czinka widziałam chwilę, Garf ma wszystko w rudym tyle, ale Fredki od 7 rano nie widziałam. Co prawda koty mają dobry powód do zniknięcia, sama gdybym mogła to bym znikła
Basia_Blue pisze:Gosia, no ale co mam robić, zostawiać włączony odkurzacz, jak wychodzę? Jest cicho i spokojnie i koniec, socjalizuję jak mogę, ale nie mam aż takich dużych możliwości wbrew pozorom. Ani aż tak bogatego życia towarzyskiego, żeby codziennie po kilka osób przyłaziło.
Musimy częściej jeździć do rodziców![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: Lexi38 i 326 gości