Najmysiu, ale moja urna będzie złożona na komunalnym cmentarzu, nie parafialnym, więc mogą mi skoczyć na parasol
Tym bardziej, że nie przewiduję wizyty pana w sukience na składaniu moich prochów gdziekolwiek.
Jeśli jest
Pambóg, musi być tak zniesmaczony swoimi namiestnikami, że nie sądzę, żeby mu robiło różnicę, kto, gdzie, w jaki sposób i w czyjej asyście wybiera się do piachu. Jeśli go nie ma - tym bardziej
Co do opłat za przynależność do kościoła - jak tylko wprowadzą, natychmiast sie okaże, że katolików nie jest 94%, tylko 49%, a i tak są to zawyżone szacunki
To nie sa moje problemy, naprawdę
20 lat temu widziałam puste kościoły we Francji - robiły dziwne wrażenie
Jest tylu bezdomnych - można by ich bardzo ładnie zakwaterować

Conchita pisze:Chyba im listopad milosnie uderzyl do glowy

Ja do Azji lece, Pozytywko, konkretnie do HK. Juz kiedys lecialam, straaaasznie, okropecznie sie to dluzy. Ani wstac, ani pochodzic, ani zapalic

Tylko czytac mozna albo spac.
Do Hągkągu??????
16 godzin, to jakiś koszmar; ja miałam kłopot z wysiedzeniem 1,5 godziny do Kopenhagi
Bym Ci współczuła, ale może na miejscu szykują się takie obłędne atrakcje, że powinnam zazdraszczać?
Hans, dzięki ogromne za cynk, juz lece składać życzenia i polewać szampanskoje