Choco i Nero w MAJU GŁOSUJĄ NA PKDT na KRAKVET cz.3,

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 22, 2013 13:10 Re: Choco i gryząco-drapiacy Czarny Wampir 3

Faktycznie duże i śliczne :ok: Chocula - kundelek retrieverek waży 12 kg :)

Bardzo mi się spodobał wczorajszy post tutaj
viewtopic.php?f=8&t=151022&start=15#p9647792
Liwia pisze:
PumaIM pisze:Hej, Aleksandra ObrazekZunia, jak się ma za dużo myśli w głowie, to dobrze sobie zająć rozum czymś innym. Ja na przykład wtedy wizualizuję sobie ścieżkę na skraju lasu, z białym piaseczkiem, młodymi brzozami po jednej stronie, nasadzeniami sosnowymi po drugiej i ciemną ścianą lasu przed sobą i za sobą, i tak sobie idę w słoneczku, macierzanka nagrzana pachnie i żywica sosnowa, gady jakieś owadzie brzęczą, ptactwo pitoli, i tak sobie idę, szczegóły uzupełniając, i idę, i idę, i idę... aż zasnę :mrgreen: Konkretne wspomnienie wakacyjne sprzed jakichś czterdziestu kilku lat, Wieniec Zdrój, a jakie pożyteczne :mrgreen:
Kiedyś zdarzyło mi się uczestniczyć w szkoleniu z radzenia sobie ze stresem.
Moja techniczna, analityczna dusza nie najlepiej znosiła te szamańskie ćwiczenia 8)
Ale jedno pamiętam bardzo - trzeba zapewnić sobie absolutny spokój, ew. włączyć kojącą muzykę. Usiąść swobodnie, oprzeć sie, zamknąć oczy, uspokoić się, wyciszyć i intensywnie myśleć o czymś bezpiecznym relaksujacym, np. o ścieżce w lesie czy kuchni babci. I tak posiedzieć ze 20-30 minut (uwaga - nie wolno zasnąć!). Po tym czasie wraca się do rzeczywistosci, ale (podobno) kiedy nastepnym razem w stresujacej sytuacji zacznie się myśleć o tej ścieżce czy kuchni to organizm sam zacznie się wyciszać.
Podobno 8)
Bo są to też moje wspomnienia z urlopu…- tam gdzie wyjeżdżam na Podlasie jest dokładnie tak… :D

Zapytacie co z nami? – jesteśmy na etapie MOJEGO syczenia na koteczka podczas próby ataku i obserwacji sytuacji, zabawa laserkiem jest średnio ciekawa bo fizycznie nie da się niczego zadusić, wędka lepsza ale po zakończeniu najlepiej odczepić myszkę żeby koteczek miał kogo zagryźć, piórka nie mam a po wszystkim kotuniek straaasznie sapie i odchodzi trzymajac w pysiu upolowaną myszkę a potem leży wyciagniety na pełną długość na środku dowolnego przejścia odpoczywając… :twisted:
Kituś ciągle ma bardzo krótką pamięć i podczas pieszczot zwłaszcza po brzusiu gdy się bardziej nakręci próbuje mnie podgryzać więc kończy się głaskanie… :D
Zobaczę co z naszym problemem –do ryśki jeszcze nie pisałam… :|

Post 1 na wątku konkursowym już zaktualizowany!
Pozdrawiamy Ewa&Choco&Nero
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 22, 2013 18:11 Re: Choco i gryząco-drapiacy Czarny Wampir 3

Obrazek :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Sob lut 23, 2013 0:00 Re: Choco i gryząco-drapiacy Czarny Wampir 3

Myszolandia pisze:Obrazek :1luvu: :1luvu: :1luvu:
:ok: Dziś inny cytat napisany dla Dorci a te słowa pasują też do Wielu spośród Was i myślę, że tak jak ja każdy ma kogoś Komu mógłby je zadedykować: viewtopic.php?f=1&t=149506&start=705#p9650946…..
m&j pisze:Odkąd się dowiedziałam, że Yoko zaginęła podczytuję Twój wątek żeby się dowiedzieć czy malutka wróciła do domu. Zawsze chce mi się płakać jak to czytam.... Jest wielu dobrych ludzi na świecie ale Ty chyba w poprzednim wcieleniu na prawdę byłaś aniołem i jest taki wierszyk który mi się kojarzy z takimi ludźmi jak Ty. Co prawda jego pierwotna wersja jest dla babci ale ja go trochę przerobiłam i jest dla Ciebie i o Tobie

Jak można.....

Jak można pomieścić w sobie, tyle troski, ciepła i miłości.
Jak można podarować innym, tyle uśmiechu, dobroci, radości.
Jak można zdobyć zdolność, by w trudnych chwilach, nieść pociechę.
Jak można, powiedz stać się jak Ty, cudownym człowiekiem?

A YOKO WRÓCI LUSIA NAD NIĄ CZUWA A JA CODZIENNIE JEJ O TYM PRZYPOMINAM, ŻE MA JEJ DROGĘ DO DOMU POKAZAĆ :ok:

Aniu masz całkowicie racje – jest dokładnie tak jak rano napisałaś u Was –
Wielkimi krokami nadchodzi wiosna, Już wieje cieplejszy wiatr, piękniejszy będzie świat! Mam jedno ale … czyżby zbliżał się okres godowy dla sowy… ale o tym kiedyś…później….ciągle mam jakieś zaległe tematy…
Wczoraj robiłam te zdjęcia na trasie do pracy w ramach testowania aparatu fotograficznego – tego mojego maluszka gdy było pochmurno i specjalnie przeszłam na piechotę pierwszy przystanek tramwajowy – ten obok parku i skwerku.
Dziś rano przez chwilę świeciło słońce, patrzyłam na to samo miejsce przez okno z innej wysokości jadąc tramwajem…
Zobaczcie jaka jest różnica….
Jest bardzo ziiimno, wieje silny wiatr…. Żadnego powiewu wiosny już nie czuję…
Wrrrr…. Nie ma to jak nowości. Nie mam w tej chwili dostępu do notebooka ! Wszystko działa inaczej i mam problem z przegraniem zdjęć z karty pamięci na komputer, tych, które chcę Wam pokazać…
Trudno – post jest bo nie wiem kiedy zaglądnę na forum ale zdjęć nie ma…- nie znalazłam ich na dysku…. a zrobiło się już późno :oops:

Niektóre psy maja piękny ogon – piękne pióro.
Czasem pokazywałam Wam Chocunię. Widywałam na ulicy setera z bardzo rzadkim piórem prawdopodobnie starszego.
Teraz co się stało…Jak można przez całe życie prawie całą dobę się cieszyć i bardzo żywiołowo machać ogonem – nic dziwnego że pióro tego nie wytrzymało – robi się byle jakie i mam poważne wątpliwości czy to było linienie na zimę czy odrośnie…
Moja Ukochana Księżniczka już nie będzie taka śliczna :ryk:
…..
Jakie macie aparaty telefoniczne?
Wkrótce kończy mi się umowa i już została opracowana oferta do podpisania aneksu z możliwością wymiany aparatu…. Siedzę i myślę…

Lubię ze zwykła klawiaturą, głośne, z dość dużą czcionką wygodne do pisania SMS. Krzyś ma fajny dotykowy z wysuwaną klawiaturą ale w T-mobile nie ma takiego modelu tylko w Play.
Zwlekam bo wiem, że po wymianie stracę wszystkie SMS i MMS, które mam w tym telefonie. Jedyna możliwość jaką znam żebym tam miała chociaż kilka wybranych to przesłanie ich do nadawcy i spowrotem do mnie….więc się ociągam… :wink:

Na Kociej stronie o pielęgnacji Persów - konkurs kasi essen :arrow: viewtopic.php?f=8&t=150890
http://www.besucher-award.de/abstimmung/tiere.html jest nieźle - wskoczyła na 3 miejsce - 12,1%!
Głosujemy co 3h z każdego IP...
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 23, 2013 15:20 Re: Choco i gryząco-drapiacy Czarny Wampir 3

Cześć Ewa :D
Ja właśnie doczekałam się upragnionego końca umowy i przeszłam na kartę. Mało rozmawiam, sms-y też jakoś ostatnio mało wysyłam, nie będę więc płacić za nic a zaoszczędzone pieniądze odłożę i wydam na telefon taki jaki chcę a nie taki gówniany jaki mają w ofertach... :wink:

Maykaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 1739
Od: Śro wrz 09, 2009 19:45
Lokalizacja: Grochów

Post » Nie lut 24, 2013 8:40 Re: Choco i gryząco-drapiacy Czarny Wampir 3

Eh życie, życie to huśtawka, każdemu w jakimś momencie potrafi nieźle dać w kość… :(
Dobrze, że mam Was i forum może stanowić dla mnie pewną odskocznię! – Wasze Blogi, opowiadania i żarty mimo, że czasem im towarzyszą bardzo poważne problemy i przerywamy je sprawami dla nas najpoważniejszymi i najtrudniejszymi stanowią pewnego rodzaju wsparcie dla wielu spośród nas – świadomość, że tutaj jesteście w odpowiedniej chwili, że zaglądacie chociaż często okazujecie to jedynie ujawnieniem się na wątku…. Ale nawet to jest bardo ważne!
Mam nadzieję, że czasem i nasz wątek też pełni dla Was taką rolę!
W tej chwili piszę to w Word i wkleję na forum znacznie całkowicie później!

Co z życiem? Jeszcze wczoraj w nocy wydawało mi się, że chociaż chwilowo jest stabilnie a od rana rewolucja… Efekt robienia przez całą rodzinę TZ wszystkiego z przesadą i wpadania ze skrajności w skrajność a nie normalnie jak to właśnie w piątek określił jeden ze znających nas lekarzy… :(
Wszyscy maja tendencje do ogromnej tuszy ii walczą z tym bardzo różnie… wydawało się że najlepiej z tym sobie radzi TZ przy okazji mnie cały czas nieźle niezbyt miło dogadując na ten temat… czym wiecie że się przejmuję bo od dłuższego czasu obserwujecie też moje potyczki w walce samej z sobą…
To trwa już długo – prawie od kilku lat…
Odchudzanie, odtłuszczone lub chude produkty, prawie całkowity wegetarianizm mimo obecności równocześnie mięsnych potraw ze względu na innych domowników, wszystko połączone z bardzo intensywnym prawie wyczynowym uprawianiem sportu dały efekt – odchudzanie się nie zatrzymało i mamy wychudzenie(175/69,5 ;przy moim 164/60,5) i zaczęły się problemy…
Chcąc sprostać wymaganiom chwili powinnam rzucić pracę – jedyne źródło stałego dochodu i zacząć regularnie podawanie posiłków przygotowanych na świeżo co chwilę czegoś innego…
Mam temat do myślenia jak wszystko przeorganizować, jakie potrawy zostaną chociaż tknięte, znowu będzie prowadzenie dwu oddzielnych kuchni bo znając życie gdy zacznę wszystkiego próbować podczas gotowania to utyję ja :oops:
Z tej całej rozpaczy może dziś upiekę szarlotkę albo coś innego…
Cóż muszę cały czas o siebie walczyć i na wszystko uważać...

Tymczasem wieczorem z notebooka kliknęłam na Persy, nie dopisałam się bo prawie równocześnie wpisał się ktoś inny…
Był włączony telewizor, zwolniło się łóżko z którego skorzystałam, suka poszła spać z panem, przygniótł mnie koteczek czego od bardzo dawna nie robił – zazdrosna suka bardzo o to dba i mnie pilnuje. Po kilku godzinach okazało się, że padłam, zasnęłam przy włączonym telewizorze. Do stacjonarnego komputera wcale nie dotarłam… Równocześnie mnie dorwała jakaś żołądkowa wiru sówka - widocznie to było to co od kilku dni piszę, że mnie coś bierze.. :| :|

Na stacjonarnym komputerze ani tutaj z wi-fi nie mam dostępu do Internetu – znowu jakiś problem z UPC. W tej chwili są na nartach więc mogę na chwilę użyć blueconnect TZ. Za chwilę wrócą więc czas zabrać się do domowych obowiązków i nie narażać się na komentarze że siedzę w Internecie albo przy komputerze…
Kliknęłam w Persy. Próbowałam zaglądnąć na wątek o rozliczeniach ale nic z niego nie rozumiem ani teraz nie mam jak próbować go doczytywać ani niczego innego. Jak to jest z OT – są gdzieś wydzielane czy usuwane?
Na post odpowiem później z normalnego dostępu do internetu!
Czy forum rano było cały czas czynne a to był tylko mój problem z internetem. Próbowałam dostępu od około 5 rano...
Pozdrawiamy i życzymy miłego dnia! :ok:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa


Post » Nie lut 24, 2013 23:03 Re: Choco i gryząco-drapiacy Czarny Wampir 3

MaryLux pisze: :piwa: :piwa: :piwa:
:)
Maykaw pisze:Cześć Ewa :D
Ja właśnie doczekałam się upragnionego końca umowy i przeszłam na kartę. Mało rozmawiam, sms-y też jakoś ostatnio mało wysyłam, nie będę więc płacić za nic a zaoszczędzone pieniądze odłożę i wydam na telefon taki jaki chcę a nie taki gówniany jaki mają w ofertach... :wink:

Zobaczę jaką dokładnie dostane ofertę. W tej chwili mam bardzo niski abonament, dużo minut i wykorzystuje je głównie na SMS, rozmawiam dość rzadko. Z telefonów proponowanych do mojego abonamentu oprócz ostatniego byłam do tej pory zadowolona. Tylko ostatnio poszłam tam „z biegu” i wcześniej nie porównałam ofert. Potem się okazało, że przez to że mój model był słaby w miejscu gdzie był nawet zasięg internetu nie mogłam wysłać SMS… Nie jestem zainteresowana korzystaniem z Internetu w telefonie ale może się okazać że zamówimy Internet z blueconnectem i laptopem – kilkuletni TZ zaczyna odmawiać posłuszeństwa, nie wiadomo czy da radę kupić na raty więc czekamy a ja wtedy miałabym własne mobilne łącze…. :twisted:
Coś ostatnio kiepsko z moja spostrzegawczością – usiłowałam znaleźć w wyszukiwarce wątek na temat Krakvetu – chciałam na nim zadać pytanie i poczytać jakie były opinie i średni czas oczekiwania na dostawę… przeglądnęłam 30 stron, wątka nie znalazłam…. :oops:

Zapraszam na obiecany spacer na mojej trasie do pracy do drugiego przystanku.
Widok na skwerek od przystanku tramwajowego róg Puławskiej i Woronicza:
Dzień pochmurny
Obrazek
i następny – prawie to samo miejsce kilka metrów dalej i chwila porannego słońca:
Obrazek
Dopiero idę z domu do tego przystanku drugą strona ulicy: Obrazek
Dzień później ta sama strona ulicy:
Obrazek
Idę dalej ulicą wzdłuż skwerku do kolejnego przystanku – to znowu ten pierwszy pochmurny dzień:
Obrazek

Obrazek
Z testu aparatu po pierwszym naładowaniu tym kabelkiem jestem średnio zadowolona.
Po reinstalacji systemu z nowej wersji przeglądarki i opracowania zdjęcia też… :(
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 24, 2013 23:26 Re: Choco i gryząco-drapiacy Czarny Wampir 3

Witaj :D
KrakVet
viewtopic.php?f=8&t=134640&start=225

kussad pisze:Odchudzanie, odtłuszczone lub chude produkty, prawie całkowity wegetarianizm mimo obecności równocześnie mięsnych potraw ze względu na innych domowników, wszystko połączone z bardzo intensywnym prawie wyczynowym uprawianiem sportu dały efekt – odchudzanie się nie zatrzymało i mamy wychudzenie(175/69,5 ;przy moim 164/60,5) i zaczęły się problemy…


175/69,5 daje BMI 22.69 trudno mówić o wychudzeniu, chyba że są inne problemy ( niedokrwistość, zaburzenia metaboliczne, hormonalne) i na nich trzeba się skupić.

164/60.5 - BMI 22,49 :wink: I Ty się martwisz, że utyjesz próbując potrawy przy gotowaniu 8O

kussad pisze: Próbowałam zaglądnąć na wątek o rozliczeniach ale nic z niego nie rozumiem ani teraz nie mam jak próbować go doczytywać ani niczego innego. Jak to jest z OT – są gdzieś wydzielane czy usuwane?


To zależy: jak OT wydzielone/przeniesione to jest link do nowego wątku, a jak pisze usunięte to ich nie ma.

I możesz pisać o jedzeniu, trochę mi przeszło - od dwóch dni mogę gotować bez sensacji żołądkowych.

Piękna ta warszawska zima, u nas od dwóch dni odwilż i nie da się wejść do parku obok mnie - wszedzie śnieg podchodzi wodą. Wczoraj na cmentarzu w nasłonecznionym miejscu widziałam pierwsze nieśmiałe przebiśniegi.

Pozdrawiamy :1luvu:
[*] 7.03.1992-18.03.2004[']
Należało wdać się w awanturę. :(
Gdziekolwiek jesteś ...♥♥♥
KARINKA[*]15.06.2003-13.10.2008['] MACIUŚ[']5.05.2011 KUBUŚ[']26.07.2011 MRUŻKA[']27.03.2013
:cry: :cry: :cry:

NITKA/KARINKA

Avatar użytkownika
 
Posty: 12975
Od: Sob lut 21, 2009 8:41

Post » Nie lut 24, 2013 23:34 Re: Choco i gryząco-drapiacy Czarny Wampir 3

Piękne zimowe zdjęcia :) U nas w ciągu doby wszystko stopniało.
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103054
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pon lut 25, 2013 0:28 Re: Choco i gryząco-drapiacy Czarny Wampir 3

anulka111 pisze:Piękne zimowe zdjęcia :) U nas w ciągu doby wszystko stopniało.
To było takie moje pożegnaie zimy :) U nas do tej pory dużo się zmieniło :)
NITKA/KARINKA pisze:Witaj :D
KrakVet
viewtopic.php?f=8&t=134640&start=225

175/69,5 daje BMI 22.69 trudno mówić o wychudzeniu, chyba że są inne problemy ( niedokrwistość, zaburzenia metaboliczne, hormonalne) i na nich trzeba się skupić.

164/60.5 - BMI 22,49 :wink: I Ty się martwisz, że utyjesz próbując potrawy przy gotowaniu 8O

I możesz pisać o jedzeniu, trochę mi przeszło - od dwóch dni mogę gotować bez sensacji żołądkowych.

Piękna ta warszawska zima, u nas od dwóch dni odwilż i nie da się wejść do parku obok mnie - wszedzie śnieg podchodzi wodą. Wczoraj na cmentarzu w nasłonecznionym miejscu widziałam pierwsze nieśmiałe przebiśniegi.

Pozdrawiamy :1luvu:
Dziękuję – poczytałam jakie były terminy – właśnie tego wątka szukałam…. jakoś nieudolnie… :oops: Czyli powinnam od jutra zacząć nosić przy sobie pieniądze na odbiór zamówienia…. A znając moje szczęście żwirek nie zdąży dojechać zanim ten nasz się skończy ale kto wie… Ciekawe czy będzie dostępne RC z tej wersji z gratisem – jednak już nam niedużo zostało. :wink:

Niestety spadło do 175/66,5, lekarz powiedział żeby starał się utrzymać 69, są zawroty głowy i jakieś problemy żołądkowe, o niczym innym jeszcze nie wiemy… zaczyna więcej jeść i obiecał, że czegoś bardziej konkretnego… moje wczorajsze zakupy diabli wzięli i dziś były robione ponownie pod tylko i wyłącznie Jego kątem – co będzie jadł… i moją próbę niewchodzenia chociaż w tym miesiącu w debet też…. wrrrr….
Chol… od Babci po zajmowaniu się wszystkim wróciliśmy po 17, bez obiadu po zjedzeniu tylko śniadania i nie było czasu na przygotowanie czegoś atrakcyjnego – najszybciej były parówki… tyle wyszło z moich wielkich planów przygotowania czegoś bardziej oryginalnego…
Ja? – chciałam jeszcze troszkę schudnąć zanim zacznę walkę o stabilizację - porusza mi się zdecydowanie za ciężko. Jestem umówiona na wtorek – może pomyślimy o zrobieniu badań kontrolnych i dowiem się co dalej z tym moim przeterminowanym skierowaniem czy muszę się zapisać do kogoś innego.
To świetnie, że trochę Ci przeszło - myśląc o gotowaniu może znowu coś napiszę.
Na szarlotkę już było za późno ale z buraczkami i obraniem z ości makreli zdążyłam :)

Trochę sobie narobiłam w pracy – kończy się okres rozliczeniowy czasu pracy teraz 2-mce i wydawało mi się, że mam nadrobione dużo czasu i dwa razy przyszłam troszkę później. Sprawdziłam w piątek jak wygląda sytuacja a we wtorek wyznaczyłam sobie termin daleko od biura na 16:30 - muszę się zwolnić, w środę na ewentualne badania – trzeba zwolnic się rano –, dostawa przyjedzie nie wiadomo kiedy…. A z biura jadę około godziny przy idealnym układzie jeśli gdzieś nie utkniemy w korku….

Ślicznie było tylko wtedy rano przez chwilę. :)
Cały czas jest wichura, pochmurno, nie wiem czy to była mżawka a od wczoraj padał zwyczajny deszcz. Śnieg topnieje w oczach. Chlapa, śnieżna maź, bardzo brzydko. Na szczęście główne chodniki są odśnieżone. Do parku dziś nie próbowałam wchodzić ale obok nas też śnieg podchodzi wodą i zaczyna prześwitywać trawa…
Bardzo trzeba uważać bo z dachów spadają płaty śniegu i sople…

Na działkę nie miałam czasu zaglądnąć a może też zobaczyłabym coś ciekawego, nawet sowy nie odwiedziłam… dlatego ostatnio się zastanawiałam czy przypadkowo nie rozpoczęły już okresu godowego… ale to trochę uprzedzam temat, o którym na razie ledwo wspomniałam… :wink:

Podczas wczytywania zdjęć parku patrzyłam na Petulkę. Ciekawe jak wygląda teraz i jaka jest duża – ciekawe byłoby takie porównanie wielkości gdyby udało Ci się zrobić podobne ujęcie …
Bardzo chętnie zobaczyłabym jeszcze inne zdjęcie – budynku, w którym mieści się apteka…
Z tego wszystkiego doczekałam się na kolejne kliknięcie na Persy ale za to obudziłam Wojtka i Choco – zainteresowali się mną dlaczego tu siedzę….
Mają rację – będę rano średnio przytomna a tak fajnie się dłużej leżało podczas weekendu…
Pozdrawiam :1luvu:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 25, 2013 1:06 Re: Choco i gryząco-drapiacy Czarny Wampir 3

Na persy zagłosowane :ok:
Dobranoc Wszystkim :1luvu:
[*] 7.03.1992-18.03.2004[']
Należało wdać się w awanturę. :(
Gdziekolwiek jesteś ...♥♥♥
KARINKA[*]15.06.2003-13.10.2008['] MACIUŚ[']5.05.2011 KUBUŚ[']26.07.2011 MRUŻKA[']27.03.2013
:cry: :cry: :cry:

NITKA/KARINKA

Avatar użytkownika
 
Posty: 12975
Od: Sob lut 21, 2009 8:41

Post » Pon lut 25, 2013 11:20 Re: Choco i gryząco-drapiacy Czarny Wampir 3

NITKA/KARINKA pisze:Na persy zagłosowane :ok:
Dobranoc Wszystkim :1luvu:
:1luvu:
Tosiula założyła wątek z prośbą o pomoc dla dzieci: viewtopic.php?f=8&t=150928

Ciągle myślę jakie przypadki miałam w swoim życiu.
Krzyś miał roczek gdy podczas wakacji spędzanych pod Krakowem przewrócił się na pozornie już nieżywego szerszenia, który go ukąsił w nóżkę… wtedy nie było widać żadnych objawów ale kilka dni później zaczęły się problemy. Mój Jedyny Maleńki Syn co chwilę wymiotuje, odwadnia się i leje mi się przez ręce… trafiliśmy w środku nocy na ostry dyżur w Szpitalu w Prokocimiu… potem się okazało, że nikt dorosły nie wiedział, że zjadł w całości kilka czarnych porzeczek…

Kilka lat później – nie wiadomo co bardzo złego dzieje się z Krzysiem, krążenie po szpitalach, seria badań i czekamy na wyniki. Musiałam iść do pracy – odbieram telefon i słyszę, że Krzyś ma guza mózgu.

Wkraczam w troszkę inny temat – konieczności oddzielenia prywatnych problemów od pracy zawodowej…
Rozpłakałam się nie wiem czy w swoim pokoju przy koleżance czy w łazience… i usłyszałam coś czego pamiętam tylko sens: że nikogo w pracy to nie interesuje - żadne Twoje problemy prywatne nie zachowuj się tak, co Ty robisz, natychmiast przestań … Faktycznie, miała rację... - to może obchodzić tylko bliskie osoby ale takie stwierdzenie zabolało bardzo... :( Potem mnie przeprosiła i dużo później w szczerej rozmowie wytłumaczyła dlaczego tak zareagowała – nie może mieć dzieci… :|

W następnym dniu do pracy już nie poszłam, natychmiast już nie wiem przez kogo skierowani trafiliśmy na dalszą diagnostykę do CZD i codziennie tam dojeżdżaliśmy i spędzaliśmy wiele godzin.
Potem się okazało, że to bardzo ciężka postać migreny, wysokie ciśnienie i problemy ze wzrokiem dały taki obraz w badaniach… :(

Teraz osobiście zainteresowana fachową poradą pediatry dla dziecka będę dopiero za jakiś czas gdybym jako babcia została sama z dzieckiem pod moją opieką… Ale to kiedyś, na razie Krzyś studiuje i do zostania babcią wcale mi się nie spieszy ani nic na to nie wskazuje… :wink:

Rano było oczywiście dogadywanie o jakiej porze poszłam spać, nie dotarło do mnie żeby przypomnieć, że miałam mokrą głowę, dziś kolor jest fajny – brązowy a nie rudy i żadne „przeziębienie” czy coś nie usiłuje mnie brać…
Jadąc do pracy trochę się rozglądałam, w Warszawie mimo odwilży i opadów deszczu jednak nadal jest dużo śniegu i nawet taki lekko zmrożony podobno był świetny do jazdy w parku na nartach :)
Ponownie kliknąć Persy mogę dopiero za 40 minut…
Czy rozmowę na temat zakupu w Krakvet też sobie mogę zacytować - nie tylko mojego posta? Może lepiej to zrobić gdy będę miała zebrane wszystkie informacje - moje terminy z kolejnych etapów załatwiania...
W tej chwili -
edycja o 12:25 "Status Zamówienia:Zamówienie przyjęte"
edycja o 14:40 "Wystawiono paragon do Twojego zamówienia - Przygotowane do wysyłki"

Nie znalazłam wątka bo niedokładnie pamiętałam tytuł i wyświetliły mi się przede wszystkim wątki konkursu :oops:

Miewałam już różne doświadczenia z zakupami w sklepach internetowych - zakup popołudniu a dostawa za 2 h :wink:

Czy wszędzie nadal tak dużo ludzi ma infekcje albo grypę?

Życzymy miłego spokojnego dnia, nie przemęczajcie się! :ok:
Pozdrawiam :1luvu:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 25, 2013 16:59 Re: Choco i gryząco-drapiacy Czarny Wampir 3

Obrazek

mam nadzieję,że ktoś pomógł Tosiuli,nie byłam dokłądnie w wątku jeszcze,więc może już :ok: :ok: :ok:

Ojapierdziu 8O 8O 8O co Ty musiałaś czuć w tamtym momencie jak usłyszałaś o tym guzie 8O 8O 8O cały czas sobie przypominam jak napisałaś o tym pierwszy raz
Rzeczywiście koleżanka trochę niewypał zaliczyła.Taka sprawa przewyższy wszystko,nie da się opanować emocji po takim telefonie
Szkoda mi jej,że nie może mieć dzieci i innych w tej sytuacji co nie mogą ....

Oj sporo osób jeszcze choruje

U mnie jedna dziewczyna tak wychodziła infekcję,ze mimo zeszło tygodniowego zwolnienia ,wybrania antybiotyku dzisiaj zadzwoniła,że nie może przyjść na nocną zmianę,bo gorączkę ma 40 stopni 8O 8O 8O
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pon lut 25, 2013 22:39 Re: Choco i gryząco-drapiacy Czarny Wampir 3

Myszolandia pisze:mam nadzieję,że ktoś pomógł Tosiuli,nie byłam dokłądnie w wątku jeszcze,więc może już :ok: :ok: :ok:
Ojapierdziu 8O 8O 8O co Ty musiałaś czuć w tamtym momencie jak usłyszałaś o tym guzie 8O 8O 8O cały czas sobie przypominam jak napisałaś o tym pierwszy raz
Rzeczywiście koleżanka trochę niewypał zaliczyła.Taka sprawa przewyższy wszystko,nie da się opanować emocji po takim telefonie
Szkoda mi jej,że nie może mieć dzieci i innych w tej sytuacji co nie mogą ....
Oj sporo osób jeszcze choruje
U mnie jedna dziewczyna tak wychodziła infekcję,ze mimo zeszło tygodniowego zwolnienia ,wybrania antybiotyku dzisiaj zadzwoniła,że nie może przyjść na nocną zmianę,bo gorączkę ma 40 stopni 8O 8O 8O

Wątek tosiuli i prośba jest cały czas aktualna…… a Jej prośba przywołała moje osobiste przeżycia związane z CZD!

Maria właśnie z tego powodu nigdy nie wyszła zamąż i wbrew pozorom okazuje się, że ten problem dotyczy bardzo wiele osób :( ....

U nas zauważamy chorobę pojedynczych osób…

Zrezygnowałam jutro z pójścia do lekarza….- odwołałam ten termin!
Żwirku mamy już tylko 1,5 cm i dostałam maila o zmianie statusu zamówienia.
Wszystkiego równocześnie nie dam rady załatwić a prawdopodobnie od jutra powinnam czekać i mogę się spodziewać dostawy.. :|
Dostałam maila 19:12 - Został zmieniony status twojego zamówienia. - Nowy status: Wysłane

Dziś zabieram Was na pewną wycieczkę i polowanie…
Zobaczyłam to po raz pierwszy 6 stycznia 2013!
Było szaro ponuro ciemno, nie było słońca , zdjęcia nie wyszły ale udało mi się zlokalizować może gniazdo na drzewach bardzo blisko od bloków..
Obrazek

Obrazek
Kilka dni później poszedł tam mój Mąż. – to jest to zdjęcie w słońcu ze śniegiem Obrazek
- wtedy odkryłam istnienie drugiej… i podczas kolejnego spaceru sama próbowałam ja zlokalizować…
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Od tamtej pory co tydzień w sobotę i niedzielę podczas psiego spaceru odwiedzałam swoje sowy i czasem na wątku coś o tym wspominałam czasem pisałam, że idę na polowanie….
Wróciłam z ferii. Jednej już nie było, bywały raz jedna raz druga a od trzech tygodni nie widuję ich wcale.
Dlatego zaczęłam się zastanawiać kiedy sowy mają okres godowy – może to parka i dlatego ich nie widzę!
Na wątku przyrodniczym – z kamerkami online :arrow: viewtopic.php?f=8&t=149798 znalazłam link do polskiej strony z sowami :arrow: http://www.sowy.fwie.eco.pl/www/gniazda.php
Nie udało mi się ich jeszcze zidentyfikować…. Chociaż mam pewne przypuszczenie jedna to może płomykówka…
Sowy już zasnęły i życzymy Wszystkim spokojnej nocy!
Dobranoc! :1luvu:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa


[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 33 gości