Teofil raczył odwiedzać kuwetę wczoraj i dziś bez wpadek.
Za to Morf się obraził i postawił piękny klocek na środku łóżka.... Ale chyba mu już przeszło - dostał wielki karton ze styropianem wrzuciłam mu piłki no i jeszcze wędka z rekinem... przebłagałam go.
Kefir śpi... Morf śpi...
Teofil śpi - pod łóżkiem - wymiział się jak szalony ale coś wizja wystawy go nie przekonuje do krawatów. Ja zaś szykuję mu ulotki i obróżkę i twarzowy kocyk. Mam nadzieję, że nie będzie to dla niego straszny stres... KalmAid dostanie!
Wczoraj jakiś koleś napisał mi smsa - "proszę mi wysłać tego kota"
a druga osoba "dostarczyć kota jak najszybciej"
oczywiście milczenie po przypomnieniu, że jest umowa adopcyjna i wizyta. Aha - 100 km po niego nie przyjedzie - "bo nie mam finansów" Bilet z Kalisza to 20 zł w jedną stronę....strach myśleć , czy na szczepienie czy badanie by dali.
Oraz telefony poprzedzone informacją , że abonent chce uzyskać połączenie na MÓJ koszt...
ale dzwoniła też miła "na ucho" starsza pani - będzie wizyta, jeśli się nie rozmyśli. No i druga pani - ale ona myślała, że Teofil jest rudy - bo tak na fotce w gazecie Metro wyszedł ponoć

W domu jako jedynak byłby chyba zadowolony.
A jakie ma śliczne przedłużane futerko na brzuszku... Jedna z tych pań powiedziała, że on ma taki ładny żabot
