Nie muszę nastawiać budzika - koty mnie obudzą o 6.00.
Nie muszę rano myć twarzy - panna MM mnie wyliże (tak, tak, dokładnie od 6.00).
Nie muszę jeść szynki - koty chętnie to za mnie zrobią.
Nie muszę nawet w ogóle mieć zegarka - koty i tak przypomną, że jest pora posiłku.
Tak więc dzięki kotom prawie nic nie muszę robić i do tego jeszcze oszczędzam.





