U nas pełne szaleństwo na koniec roku. Nie mam czasu totalnie na nic. W dodatku chcę rozpocząc nowy rok z jak najmniejsza ilością spraw odkładanych na "potem" więc dwoję się i troję

Mam zaległości forumowe, mnóstwo fotek do wklejenia, jakiś filmik - może w święta znajdę chwilę

Kociaste ok, nadal próbujemy zdiagnozować małą. Na usg, które się udało cudem zrobić prawie nic nie było widać. Nerki ledwo widoczne, generalnie są mniejsze niż być powinny. Potwierdził to RTG, na którym dodatkowo okazało się, że jelito grube jest średnicy jak u dorosłego psa

Potrzebujemy zrobić teraz jeszcze raz dobre USG wraz z echem serca. Niestety rozmineliśmy się z wizytą dr Niziołka i dr Pasławskiej i w tym roku się już nie uda. Nie wiemy jaka jest przyczyna takiego stanu. Krea nadal wysoka, jak na tak małego kota, jak również fosfor. Reszta biochemii ok. Morfologia nie wyszła, bo zrobił się skrzep

Małej nie przeszkadza to wszystko wcale w brojeniu, ale muszę ustalić w którym kierunku iść, aby ustawić jej odpowiednio dietę (duże ryzyka megakolonu) i nie dopuścić do przedwczesnego zniszczenia nerek przez nieleczony stan zapalny.
Anfiś ok, choć ostatnio strajkuje i nie chce jeść. Nadal nie udało się złapać u niej siooo do badania. Wszelkie żwirki, równiez diagnostyczne, pusta kuweta - bezskuteczne, przy podsuwaniu czegokolwiek pod sikającego kota sprawia, ze natychmiast przestaje sikać i zwiewa z kuwety

Dzis rano kolo 5tej obudzil mnie tradycyjnie poranny galop i juz mialam opieprzac jak zwykle Larę, ze spać nie daje, podnosze głowę znad poduszki a tu Anfiś szaleje z myszką po pokoju


Dorcia mały grubasek nie odkleja się od ręki

Z ciekawszych rzeczy: czeka nas przedświąteczne pranie futerek - zwłaszcza brudaska-śmierdzielka Anfisię, która uwielbia się z tym jasnym futrem pakować we wszystko co brudne i klejące i tak odkładałam, odkładałam, ale w końcu trzeba

Zastanawiam się, czy podjać ryzyko ubrania choinki



