Pierniczki a'la Troll

no więc tak, potrzebujemy:
mąki
1/2 szklanki miodu (może być sztuczny, wtedy pierniczki szybciej robią sie miękkie, może być gryczany wtedy są ciemniejsze)
trochę wody
przyprawę do pierników
1/3 kostki masła
1/4 szklanki cukru
jajko (niekoniecznie Trolla)
1 łyżeczka sody
1 łyżka kakao (opcjonalnie)
miód wlewamy na patelnię, dodajemy przyprawę do pierników, łyżkę wody i rumienimy na średnim ogniu. Masło roztapiamy w rondelku. 2 szklanki mąki przesiewamy do michy, dodajemy cukier, sodę rozpuszczoną w 2 łyżkach ciepłej wody do tego wlewany ciepłe masło i mieszamy, następnie dodajemy miód i mieszamy, ciasto jest lepkie więc mąki trzeba dodać:) potem wbić jajko i wymieszać:) dodać kakao, i znów mąki

mąki sypiemy tyle by ciasto odchodziło od miski, jak odchodzi to ciasto bach na stolnice czy co tam macie pod ręką i jeszcze mąki. Gnieciemy. i mąki jeszcze. Gnieciemy, wiem że bolą ręce ale cóż, chcieliście pierniczki??? ciasto ma mieć konsystencję zwartej gliny:) ma odchodzić od ręki, jak już je dobrze wymemłaliśmy to w folię spożywczą owinąć i do lodówki na godzinkę. Piekarnik na jakieś 220 stopni, ciasto po kawałku wałkujemy na grubość ok 0,5 cm wykrawamy cuda na kiju i do piekarnika, nie układamy bardzo blisko siebie bo trochę te pierniczki urosną:) pieką się BARDZO SZYBKO, ok 5 minut, więc trzeba pilnować:) potem jak wystygną to lukier, posypki i takie tam, a potem trzeba czekaj ok 2 tyg aż zmiękną:) choć u mnie to chłopaki jedzą takie twarde zelówki:) jak ktoś chce na choinkę to dziurkę trzeba zrobić przed pieczeniem
SMACZNEGO!
p.s no i są długowieczne, u mnie urwisy w zeszłym tygodniu zjadły końcówkę partii świątecznej z ubiegłego roku