
Po popołudniowej drzemce, dziewczyny zaczęły gonitwy po całym domu.
A TŻ-towi zachciało się pomiziać Polcie. Złapał ją w biegu i chciał ją sobie na kolanach położyć a Pola rozbawiona zaczęła mu się wyrywać. TŻ nie chciał jej puścić i nagle poczuł jakiś smrodek. Kochana Polcia puściła mu bąka pod nosem.

